Treści ideowe i estetyczne
Drzwi Gnieźnieńskich
Pamięci mojego Ojca
Wstęp
Drzwi Gnieźnieńskie są dla nas jedyną pozostałością po niewątpliwie
bogatym niegdyś, dwunastowiecznym wyposażeniu romańskiej bazyliki
archikatedralnej w Gnieźnie, założonej w latach 1040 — 1064 p.w. Wnie-
bowzięcia Panny Marii, przebudowanej i ponownie konsekrowanej
w dniu 1 maja 1097 r. Czcigodne te podwoje włączone w XIV w. w mury
gotyckiej świątyni, którą dzięki staraniom arcybiskupa Jarosława Bogo-
rii Skotnickiego wznosić zaczęto w 1342 r. na dawnym miejscu, od 2 poł.
XVIII w. strzegą pd. wejścia do katedry, stanowiąc przedmiot uświęco-
nego tradycją podziwu dla swych wartości starożytnych i historycznych.
Gdy dzisiaj, stojąc w półmroku kościelnego przedsionka, przebiega-
my oczyma ich smukłe, w brązie odlane skrzydła (il. 1), dostrzegamy
tylko okaleczały kształt artystyczny pokryty zacierającymi się śladami
płaskorzeźbionego piękna, pozbawiony pierwotnego zaplecza architek-
tonicznego, wyrwany z zespołu treści liturgicznych i społecznych romań-
skiego średniowiecza, w osamotnieniu ideowym niemal martwy. Nie
wiemy nawet, jak się do nich zbliżyć, aby do nas przemówiły. Mimo bo-
wiem istnienia cennych prac wyjaśniających pochodzenie stylistyczne
oraz czas i miejsce wykonania zabytku wciąż jeszcze sobie nie uświada-
miamy, czym były Drzwi Gnieźnieńskie dla człowieka XII w. Dla swego
twórcy. Dla wyższego duchowieństwa świeckiego i zakonnego. Dla
dworów książęcych. Dla baronów, komesów i rycerstwa. Dla rzemieślni-
ków zamieszkujących podgrodzia i rzesz ludności wiejskiej.
Powstanie każdego dzieła sztuki uwarunkowane jest współrzędnymi
życia społecznego i umysłowego epoki. W średniowieczu cały byt ma-
terialny — zarówno przyrodę, jak i wytwory rzemiosła, do którego we-
dług ówczesnej systematyki zaliczana była sztuka — pojmowano sym-
bolicznie. Świat, mówi Hugo od Św. Wiktora, jest jak księga napisana
palcem Bożym: ,,Universus enim mundus guasi guidam liber est scriptus
digito Dei et singulae creaturae guasi figurae guaedam sunt non humano
placito inventae, sed divino arbitrio institutae ad manifestandam invisi-
bilem Dei sapientiam"1. Ubóstwo duchowe znamionuje człowieka, który
kształty liter dostrzega, lecz znaczenia ich nie rozpoznaje: ,,Quaemad-
modum si illiteratus guis apertum librum videat, figuras aspicit sed lit- 227
15*
Drzwi Gnieźnieńskich
Pamięci mojego Ojca
Wstęp
Drzwi Gnieźnieńskie są dla nas jedyną pozostałością po niewątpliwie
bogatym niegdyś, dwunastowiecznym wyposażeniu romańskiej bazyliki
archikatedralnej w Gnieźnie, założonej w latach 1040 — 1064 p.w. Wnie-
bowzięcia Panny Marii, przebudowanej i ponownie konsekrowanej
w dniu 1 maja 1097 r. Czcigodne te podwoje włączone w XIV w. w mury
gotyckiej świątyni, którą dzięki staraniom arcybiskupa Jarosława Bogo-
rii Skotnickiego wznosić zaczęto w 1342 r. na dawnym miejscu, od 2 poł.
XVIII w. strzegą pd. wejścia do katedry, stanowiąc przedmiot uświęco-
nego tradycją podziwu dla swych wartości starożytnych i historycznych.
Gdy dzisiaj, stojąc w półmroku kościelnego przedsionka, przebiega-
my oczyma ich smukłe, w brązie odlane skrzydła (il. 1), dostrzegamy
tylko okaleczały kształt artystyczny pokryty zacierającymi się śladami
płaskorzeźbionego piękna, pozbawiony pierwotnego zaplecza architek-
tonicznego, wyrwany z zespołu treści liturgicznych i społecznych romań-
skiego średniowiecza, w osamotnieniu ideowym niemal martwy. Nie
wiemy nawet, jak się do nich zbliżyć, aby do nas przemówiły. Mimo bo-
wiem istnienia cennych prac wyjaśniających pochodzenie stylistyczne
oraz czas i miejsce wykonania zabytku wciąż jeszcze sobie nie uświada-
miamy, czym były Drzwi Gnieźnieńskie dla człowieka XII w. Dla swego
twórcy. Dla wyższego duchowieństwa świeckiego i zakonnego. Dla
dworów książęcych. Dla baronów, komesów i rycerstwa. Dla rzemieślni-
ków zamieszkujących podgrodzia i rzesz ludności wiejskiej.
Powstanie każdego dzieła sztuki uwarunkowane jest współrzędnymi
życia społecznego i umysłowego epoki. W średniowieczu cały byt ma-
terialny — zarówno przyrodę, jak i wytwory rzemiosła, do którego we-
dług ówczesnej systematyki zaliczana była sztuka — pojmowano sym-
bolicznie. Świat, mówi Hugo od Św. Wiktora, jest jak księga napisana
palcem Bożym: ,,Universus enim mundus guasi guidam liber est scriptus
digito Dei et singulae creaturae guasi figurae guaedam sunt non humano
placito inventae, sed divino arbitrio institutae ad manifestandam invisi-
bilem Dei sapientiam"1. Ubóstwo duchowe znamionuje człowieka, który
kształty liter dostrzega, lecz znaczenia ich nie rozpoznaje: ,,Quaemad-
modum si illiteratus guis apertum librum videat, figuras aspicit sed lit- 227
15*