Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Modus: Prace z historii sztuki — 18.2018

DOI Artikel:
Styrna, Natasza: Z prowincji do metropolii – przypadek Saszy Blondera
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.44918#0158
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext

7. Berta (Blima) Grtinberg
i Sasza Blonder, lata
trzydzieste, fotografia
z kolekcji Helene Feydy-
-Blondel i Marca Blondela.

wrażliwość i wnikliwość w obserwowaniu świata, ale przede wszystkim dająca się
zauważyć w jego pracach, przemożna potrzeba wypowiedzenia się, wyrzucenia
z siebie nagromadzonych emocji i myśli.
Żaden z otaczających drobiazgów nie uchodzi uwadze artysty. Przedmioty zdają
się żyć własnym życiem. Nie tylko w rysunkach, ale również w poezjach mala-
rza. Przy tym „nadmiarze” wrażeń, spostrzeżeń, refleksji nie jest zaskoczeniem,
że Blonder potrzebował je przelewać na papier nie tylko w formie rysunków, ale
i wierszy. Obie formy twórczości artysty dobrze się uzupełniają. Jednak rysunków
jest znacznie więcej i to właśnie one mówią o artyście najwięcej. W szkicownikach
Bioder odsłania się całkowicie, czujemy jego erotyczne wzruszenia, wyczuwamy
drobne złośliwości pod adresem kolegów, razem z nim stajemy przed obliczem
umierającej matki. Ale nie chodzi tylko o to, co się w życiu artysty działo. Poznajemy
jego osobowość, stosunek do rzeczywistości. Podobną możliwość dają jego wiersze.
Znajdujemy w nich to o czym już była mowa: człowieka niezwykle wrażliwego
na wszystko, co działo się wokół. Blonder nie jest uczestnikiem tych zdarzeń, stoi
z boku i przygląda się spektaklowi toczącego się życia. Jest oszałamiające w mno-
gości swoich przejawów, ale to nie znaczy, że artysta dał mu się uwieść. Jest cierpki,
sarkastyczny - i w rysunkach, i w poezji. Dwudziestolatek, który nie ma wielu
złudzeń wobec rzeczywistości. Jednocześnie jest życiem i tym wszystkim, co dzieje
się wokół, zafascynowany. W tym samym wierszu pisze o martwocie, beznadziei
i jednocześnie o pięknie: „bezczelnie pięknej jesieni”, „nocach chłodnych i czystych”4.
Ten dwugłos jest bardzo typowy dla jego twórczości. Skorupa sarkazmu i ironii nie
chroniła go całkowicie, rysowały się na niej pęknięcia.
Rok 1931 rozpoczął nowy rozdział w życiu i twórczości artysty. Związek z Sabiną
Adler należał już do przeszłości, prawdopodobnie w Krakowie na Akademii Blonder
poznał Bertę (Blimę) Grunberg z Gródka Jagiellońskiego koło Lwowa (ił. 7). Być
może to on przyciągnął swoją przyjaciółkę, znacznie mniej zdecydowaną od niego
w kwestiach politycznych, do lewicowego środowiska kształtującej się w tych latach
Grupy Krakowskiej. Przez kilka następnych lat będą tworzyć nierozłączny tandem.
Jej sylwetka przewija się nieustannie przez strony jego szkicowników: Blima przy
sztalugach, przy stole, na łóżku, pogodna, zdenerwowana (ił. 3). Z jej wizerunkami
sąsiadują rysunki przedstawiające kolegów z ugrupowania: Lewickiego (il. 4), Sterna,
Schwanenfelda i innych. Wszyscy razem uczestniczą w wydarzeniach, które szybko
uzyskają status legendy w krakowskim środowisku artystycznym. Przyjechali tu-
taj, do „polskich Aten”, z odległej nieraz prowincji, żeby się ucywilizować, „liznąć”
trochę prawdziwej sztuki na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Wspominał
ten okres Jonasz Stern: „Początek Grupy Krakowskiej [...] to był chyba najlepszy
okres w moim życiu. Były wtedy wielkie nadzieje, były przekonania, że stary świat
zburzymy i zbudujemy nowy”5. Również rysunki Blondera z tych lat cechuje podob-
na atmosfera. Kreska, którą opisuje sylwetki przyjaciół, jest zdecydowana, mocna.
Pracuje szybko, bez wchodzenia w szczegóły, ale osiąga meritum. Prace są pełne
wyrazu i chyba bardzo dobrze oddają klimat towarzyszący działaniom artystów.
Jest dużo beztroski, zabawy, praca na Akademii, burzliwe dyskusje ciągnące się
w noc, wygłupy przy dźwiękach mandoliny, baczne obserwowanie całego entourage,
z przymrużeniem oka, lekką ironią.
4 Zbiory Specjalne is pan, nr inw. 773-11-3 (1929-1931), Archiwum Saszy Blondera, s. 122 v.
5 A.M. Potocka, Ostatni wywiad z Jonaszem Sternem, „Odra”, 1988, nr 11, s.30.

156

ARTYKUŁY

Natasza Styrna
 
Annotationen