Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
20

MARTA KOWALSKA

rzadko rubasznych piosenek wykonywanych przy akompaniamencie kobzy lub innego
instrumentu, ale coraz bardziej cenią sobie „uweselenie myśli" - wymagające bys-
trości, zrozumienia paradoksu zawartego w dowcipie, dostrzeżenia ukrytego sensu
lub bezsensu, intelektualnego zaangażowania.
Rozrywki takiej nie mógłzapewnićjczłowiek o przeciętnym umyśle. Błazen w re-
nesansie musiał być kimś wyjątkowym, mieć inteligencję, której jednym z podstawo-
wych wykładników jest ogromne poczucie humoru. 0 kogoś takiego nie było łatwo.
Nic więc dziwnego, że liczne rzesze błaznów, kuglarzy i wesołków szybko topnieją
na dworach, a przysłowie: „Dość na jednym błaźnie w domu" - staje się regułą. Re-
nesans uszlachetnił błazna, nadał mu poetyczną aureolę.
Głównym zadaniem błazna było bawić dwór - czynił to za pomocą swojego dzi-
wacznego kostiumu, mimiki, wyszukanego gestu, ekscentrycznego zachowania, ruchu,
niekiedy sztuki kuglarskiej^ ale głównie słowem - ciętym, kpiarskim, boleśnie kłu-
jącym igłą szyderstwa. Niejeden bał się narazić, by nie zostać okrytym śmieszno-
ścią, bo jak wiadomo: „Jeden błazen tysiąc błaznów urobi". Bawił celną uszczypli-
wą ripostą, anegdotą, persyflaźem, słowną igraszką.
Błazen nadworny jest bardzo blisko spokrewniony z różnego rodzaju igrcami,
ioculatores, mimami, histrionami, a jego praprzodków z łatwością można odnaleźć
3 . , .
w teatrze komicznym . Można także potraktować instytucję nadwornego błazna jako
specyficzny teatr jednego aktora. Dwór to scena, teren działalności aktora-błazna;
dworzanie, goście i władca to publiczność teatralnie aktywna, bo ingerująca w po-
czynania - zwłaszcza słowne - aktora. Sygnałem teatralności jest teatralny kostium
- błazeński strój z odpowiednimi insygniami i rekwizytami. Różnica jest tylko taka,
że aktor gra wyłącznie na scenie w czasie swoich występów, natomiast błazen-aktor
grał błazna permanentnie, w każdej godzinie swojego „oficjalnego życia", co prowa-
dziło do identyfikacji z nim w oczach otoczenia, a dopiero z tej pozycji dodatkowo
jeszcze grał w czasie swych występów podczas biesiad i zabaw rolę błazna. Jest to
więc gra spiętrzona, podwójna, sytuacja wyjątkowo trudna i życiowo, i aktorsko.
Życiowo - bo permanentna rola błazna przytłaczała własną dolę człowieka, aktora;
aktorsko - bo wymagająca inkarnacji w sprytnego półgłupka i mądrego półszaleńca,
co nie takie łatwe. Żądała od aktora odpowiedniego „dozowania" środków w przeobra-
żeniu się teatralnym w błazna dla dwóch spojonych ze sobą ról pozornie identycz-
nych., Człowiek przywdziewający kostium błazeński automatycznie skazywał się na
wieczną pogardę, wieczną samotność, ponosił nieuchronne ryzyko śmieszności, sta-
wał się kimś wyjętym spod prawa i zwyczajów dworskiego życia, zajmując w nim od-
rębne, wyjątkowe stanowisko. Przysłowie mówi: „Błazna wszyscy słuchają, lecz go
za przyjaciela nie mają". Jedynym prawdziwym przyjacielem błazna mógł być tylko
mądry lub przynajmniej tolerancyjny monarcha.
W w. XVI pojawiają się nowe nazwy: trefniarz, trefniś, trefniczek, niero-
zerwalnie wiążące się z urzędem dworskiego błazna, zrodzone z dowcipnej żartobli-
 
Annotationen