TYCJAN — „NOWY APELLES"
53
stawił się jako Apelles przy sta-
lagach, tworząc jeden z naj-
dumniejszych portrait d'apparat
malarza (il. 10)32. Tutaj też osią-
gnęła swój punkt kulminacyjny
leonardowska legenda „czaro-
dzieja pędzla", „pana i Boga"
nowych światów.
Dolce uważał, iż malarstwo
weneckie jest „złotym wie-
kiem" malarstwa europejskie-
go, a to dzięki swemu wspa-
niałemu kolorytowi. Szczyt dos-
konałości prezentuje twórczość
Tycjana ■—■ ona bowiem dości-
gnęła sztukę Apcllesa. Nic więc
dziwnego, iż Dolce umieścił
biografię Tycjana na końcu
swych rozważań o malarstwie:
żywot Tycjana stał się tutaj
parafrazą żywota Apellesa, jego
nowożytnym pendant. Twór-
czość i życie Tycjana przedsta-
wione zostały tutaj jako realiza-
cja ideałów artysty doskonałe-
go; wyrażały triumf artysty
i człowieka.
Biografia Tycjana jest bio-
grafią idealizującą; odnajduje-
my w niej niemal te same
motywy co w biografii Apel- 6- ТУС>П> Wmus AmdY°
lesa. Sądzę więc, iż zreferowa-
nie ich jest niezbędne dla dalszego toku rozważań, są one bowiem elementami heroizującej legendy
o Tycjanie.
„Czyż to nie wspaniałe — pisze Dolce o Ty cj anie —. znaleźć w jednym człowieku te wszystkie
zalety artysty, które występują osobno u różnych artystów, a tutaj stanowią wspaniałą jedność. Nikt
nie dorównuje Tycjanowi ani w inwencji, ani w rysunku. Szczególnie jednak doskonałym jest jego
koloryt. Jemu więc należy się wyłącznie chwała doskonałego kolorysty, wspanialszego być może od
wszystkich mistrzów antycznych, a na pewno przewyższającego wszystkich mistrzów współczes-
nych [...] ponieważ, jak to już powiedziałem, jest on równy naturze, gdyż tworzy postacie, które wydają
się żyć, oddychać i poruszać. W swych dziełach nie szukał nigdy próżnego efektu, ale starał się pokazać
tomene
32 A. Mor, Autoportret; napis: „An. Morus Philippi Hisp. Reg. Pictor sua ipse depictus manu 1558", Gallem degli
Uffizi, Florencja; na cartellinie znajduje się łaciński panegiryk na cześć Mora, napisany przez flamandzkiego humanistę
Lampsosiusa: „O nieba, czyj to wizerunek? Pochodzi on od najsławniejszego malarza, który prześcigając Apellesa, starożyt-
nych i współczesnych, namalował własnoręcznie samego siebie w zwierciadle [...] Mor jest tu sportretowany: bacz, a przemówi
do ciebie" por. M. Wallis, Autoportret, Warszawa 1963, s. 44; E. Benkard (Dos Selbstbildnis, Berlin 1927, s. 24—25) podkreśla
związki tego autoportretu z portretami Tycjana. Należy też podkreślić związki programowe obu dzieł: Mor naśladował
Tycjana.
53
stawił się jako Apelles przy sta-
lagach, tworząc jeden z naj-
dumniejszych portrait d'apparat
malarza (il. 10)32. Tutaj też osią-
gnęła swój punkt kulminacyjny
leonardowska legenda „czaro-
dzieja pędzla", „pana i Boga"
nowych światów.
Dolce uważał, iż malarstwo
weneckie jest „złotym wie-
kiem" malarstwa europejskie-
go, a to dzięki swemu wspa-
niałemu kolorytowi. Szczyt dos-
konałości prezentuje twórczość
Tycjana ■—■ ona bowiem dości-
gnęła sztukę Apcllesa. Nic więc
dziwnego, iż Dolce umieścił
biografię Tycjana na końcu
swych rozważań o malarstwie:
żywot Tycjana stał się tutaj
parafrazą żywota Apellesa, jego
nowożytnym pendant. Twór-
czość i życie Tycjana przedsta-
wione zostały tutaj jako realiza-
cja ideałów artysty doskonałe-
go; wyrażały triumf artysty
i człowieka.
Biografia Tycjana jest bio-
grafią idealizującą; odnajduje-
my w niej niemal te same
motywy co w biografii Apel- 6- ТУС>П> Wmus AmdY°
lesa. Sądzę więc, iż zreferowa-
nie ich jest niezbędne dla dalszego toku rozważań, są one bowiem elementami heroizującej legendy
o Tycjanie.
„Czyż to nie wspaniałe — pisze Dolce o Ty cj anie —. znaleźć w jednym człowieku te wszystkie
zalety artysty, które występują osobno u różnych artystów, a tutaj stanowią wspaniałą jedność. Nikt
nie dorównuje Tycjanowi ani w inwencji, ani w rysunku. Szczególnie jednak doskonałym jest jego
koloryt. Jemu więc należy się wyłącznie chwała doskonałego kolorysty, wspanialszego być może od
wszystkich mistrzów antycznych, a na pewno przewyższającego wszystkich mistrzów współczes-
nych [...] ponieważ, jak to już powiedziałem, jest on równy naturze, gdyż tworzy postacie, które wydają
się żyć, oddychać i poruszać. W swych dziełach nie szukał nigdy próżnego efektu, ale starał się pokazać
tomene
32 A. Mor, Autoportret; napis: „An. Morus Philippi Hisp. Reg. Pictor sua ipse depictus manu 1558", Gallem degli
Uffizi, Florencja; na cartellinie znajduje się łaciński panegiryk na cześć Mora, napisany przez flamandzkiego humanistę
Lampsosiusa: „O nieba, czyj to wizerunek? Pochodzi on od najsławniejszego malarza, który prześcigając Apellesa, starożyt-
nych i współczesnych, namalował własnoręcznie samego siebie w zwierciadle [...] Mor jest tu sportretowany: bacz, a przemówi
do ciebie" por. M. Wallis, Autoportret, Warszawa 1963, s. 44; E. Benkard (Dos Selbstbildnis, Berlin 1927, s. 24—25) podkreśla
związki tego autoportretu z portretami Tycjana. Należy też podkreślić związki programowe obu dzieł: Mor naśladował
Tycjana.