CZYNNIKI KSZTAŁTUJĄCE SZTUKĘ POLSKĄ XVII WIEKU
41
24. Taniec śmierci. Kraków, kościół Bernardynów
r. 1655 zwiedzający Rzym Bartłomiej Wąsowski, a więc architekt obeznany ze sztuką, zwracał uwagę na masowe
rozpowszechnienie malarstwa ściennego we Włoszech, ale zarazem dodawał uwagę, że ten rodzaj sztuki u nas
się nie przyjmie ze względu na jego nietrwałość w klimacie polskim. Rzeczywistość bardzo szybko zaprzeczyła
tym przypuszczeniom. Już w kilka lat później w lubelskim kościele Dominikanów powstanie freskowy Sąd
Ostateczny, a niebawem przybędzie z Rzymu Palloni, by swymi wybitnymi freskami wypełnić ściany wielu
polskich kościołów. On to u nas ugruntuje malarstwo ścienne, które w wieku następnym w sztuce sakralnej
stanie się bardzo popularne. Jedno wszakże zastrzeżenie: Palloni nie pracował na zamówienie kleru, lecz wy-
konywał zlecenia swych możnowładczych mecenasów, pozwalających sobie na różnorakie fundacje.
W tym miejscu wypada się zająć najpoważniejszym chyba czynnikiem wpływającym na rozwój sztuki,
a więc mecenatem. W dziejach naszej sztuki odegrał on wówczas większą rolę niż w pierwszej połowie XVII
w. — jeśli nie w sensie ilościowym, to w jakościowym, nowatorskim. Były to bowiem czasy już wyraźnie oli-
garchiczne. Możnowładztwo, silne ekonomicznie, o ile z jednej strony, jako całość, było w stałej opozycji
w stosunku do tronu, o tyle z drugiej — podporządkowało sobie sejm stający się jego powolnym narzędziem,
tym bardziej że coraz częściej bywał zrywany. Magnateria posługująca się masami szlacheckimi w gruncie
rzeczy żywiła dla nich pogardę. Przecież nie kto inny, jak marszałek Stanisław Herakliusz Lubomirski, pisząc
6 — Rocznik Historii Sztuki, t. XI.
41
24. Taniec śmierci. Kraków, kościół Bernardynów
r. 1655 zwiedzający Rzym Bartłomiej Wąsowski, a więc architekt obeznany ze sztuką, zwracał uwagę na masowe
rozpowszechnienie malarstwa ściennego we Włoszech, ale zarazem dodawał uwagę, że ten rodzaj sztuki u nas
się nie przyjmie ze względu na jego nietrwałość w klimacie polskim. Rzeczywistość bardzo szybko zaprzeczyła
tym przypuszczeniom. Już w kilka lat później w lubelskim kościele Dominikanów powstanie freskowy Sąd
Ostateczny, a niebawem przybędzie z Rzymu Palloni, by swymi wybitnymi freskami wypełnić ściany wielu
polskich kościołów. On to u nas ugruntuje malarstwo ścienne, które w wieku następnym w sztuce sakralnej
stanie się bardzo popularne. Jedno wszakże zastrzeżenie: Palloni nie pracował na zamówienie kleru, lecz wy-
konywał zlecenia swych możnowładczych mecenasów, pozwalających sobie na różnorakie fundacje.
W tym miejscu wypada się zająć najpoważniejszym chyba czynnikiem wpływającym na rozwój sztuki,
a więc mecenatem. W dziejach naszej sztuki odegrał on wówczas większą rolę niż w pierwszej połowie XVII
w. — jeśli nie w sensie ilościowym, to w jakościowym, nowatorskim. Były to bowiem czasy już wyraźnie oli-
garchiczne. Możnowładztwo, silne ekonomicznie, o ile z jednej strony, jako całość, było w stałej opozycji
w stosunku do tronu, o tyle z drugiej — podporządkowało sobie sejm stający się jego powolnym narzędziem,
tym bardziej że coraz częściej bywał zrywany. Magnateria posługująca się masami szlacheckimi w gruncie
rzeczy żywiła dla nich pogardę. Przecież nie kto inny, jak marszałek Stanisław Herakliusz Lubomirski, pisząc
6 — Rocznik Historii Sztuki, t. XI.