Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 19.1992

DOI Artikel:
Jaworska, Władysława: "Kobieta z rudymi włosami"
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13597#0278
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
274

WŁADYSŁAWA JAWORSKA

l. Władysław Ślewiński, Czesząca się kobieta, 1897, ol. pł., Muzeum Narodowe, Kraków

wypowiedzi, które świadczą, że już znacznie wcześniej płótno to niepokoiło piszących o Ślewińskim
autorów. Gustaw Gwozdecki pisał w 1907: „Kiedy byłem małym chłopcem, zobaczyłem pierwszy raz
obrazy Ślewińskiego. Przykuły one moją uwagę czymś dziwnym, czego nie mógłbym określić [...] Była
tam również Kobieta czesząca się. Obraz składał się z kilku plam, obwiedzionych obwódkami, tworzących
postać kobiety. Mogłem tylko czuć, że tam jest „coś", które jest jakby duszą tego obrazu, „coś" czego
w innych obrazach nie było"3.

Antoni Potocki we Wspomnieniach o Władysławie Ślewińskim pisał w 1935 r. o jednej ze swych wizyt
w pracowni artysty w Paryżu: „W momencie kiedym po raz pierwszy przestąpił jej [pracowni] próg, stało
tu na sztalugach spore płótno portretowego formatu: akt kobiety przed lustrem czeszącej wspaniałą falę
rudoblond włosów. Padało na to charakterystyczne, ogrodowe, lekko zielonawe światło. Syrena w ak-
warium! [...] Akt miedzianowłosęj syreny stał w pracowni Ślewińskiego miesiącami. Ślewiński zmieniał,
szukał linii w fali włosów"4. A więc nie „fakt" portretu, nie rodzajowa narracja, że rzecz dzieje się
w alkowie czy buduarze, o czym świadczyłoby łóżko, kotara, peniuar, lustro — lecz „wspaniała" fala
rudoblond włosów i nienaturalna, „ogrodowa", wodna poświata. Reagując spontanicznie na to, co
zobaczył, i nadając obrazowi własną, skojarzeniową nazwę „syrena w akwarium" (wymiennie „miedzia-
nowłosa syrena"), tym krótkim zabiegiem słownym przeniósł — nie wiadomo jak dalece świadomie —
„treść" obrazu w inny wymiar znaczeniowy: w orbitę metafory. I dalej — nawiązując do „rozfalowania
się" linii w ówczesnej sztuce, które podważyło stabilny porządek konwencjonalnych form stając się
„wstępem do analizy kształtu" — Potocki daje świadectwo, jak artysta pochłonięty był wtedy problemem
falistej linii. Pisał: „O linii mówiliśmy często, a już nie wyczerpanym był temat, gdy się przeglądało
liczne szkice Ślewińskiego z Bretanii"5.

3 G. Gwozdecki, Ślewiński, „Nasz Kraj", 1907, t. III, z. 11, s. 404 - 410.

4 A. Potocki, Wspomnienie o Władysławie Ślewińskim, „Głos Plastyków", 1935, nr 1—6.

5 Ibid.
 
Annotationen