294
WŁADYSŁAWA JAWORSKA
22. Dante Gabriel Rossetti, Kobieta rozczesująca włosy {Lady Lilith),
Muzeum Sztuki, Tel-Aviv
obok lustra. W lustrze jak w magicznej soczewce schwytana męska głowa. Zielona poświata na ciele,
która odrealnia ziemskie pochodzenie kobiety, zdaje się potwierdzać fakt, że „ani kropla krwi w niej nie
jest ludzka". Wprawdzie wyraz jej postaci daleki jest od stereotypu wiedźmy, czarownicy czy wampira
w kobiecym wcieleniu — ale przecież mityczna Lilith jest soft and sweet. Uroda i słodycz działają na rzecz
jej identyfikacji.
W swej kompozycji Ślewiński nie posuwa się w dosłowności przedstawienia tak daleko jak Munch
w Wampirze. Nie jest przecież „psychicznym naturalistą", a do tego komplikuje problem przez wprowa-
dzenie nie wizerunku „uwięzionej" we włosach męskiej głowy, lecz odbicia tegoż wizerunku w zwierciad-
le. Polski artysta zatrzymuje się na finezyjnej aluzji nie przekraczając granicy vraisemblable.
Ślewiński niestety nie pisywał sonetów objaśniających treść obrazu jak Dante Gabriel — w ogóle pisał
bardzo mało, a już w żadnym wypadku o swoim malarstwie. O jego wrażliwości na sprawy, które dzisiaj
zaliczylibyśmy do okultyzmu lub do parapsychologii — dowiadujemy się z innych przekazów. Stanisław
Wyspiański mianowicie w liście do Lucjana Rydla pisanym w Paryżu w kwietniu 1893 donosi mu,
w związku z obmyślaną przez adresata „dramą o Borucie", że „niejaki p. Władysław Ślewiński, malarz
z Królestwa, opowiada mu różne ciekawe historie, m. in. o tym, jak będąc w Łęczyckiem widział tam
zamek, który stoi w pustej okolicy, w ruinie. Że w zamku są beczki złota i że w zamku straszy, że na
beczkach siedzi Boruta. [...] Boruta był szlachcic [...] zalecał się do szlachcianki i jakiś drugi szlachcic
obciął mu dwa palce w pojedynku. I pokazało się, że miał pazury — więc wszyscy hurmą na niego"23.
23 Listy Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla, oprać. L. Płoszewski i M. Rydlowa, Kraków 1879, I, s. 233, 234.
WŁADYSŁAWA JAWORSKA
22. Dante Gabriel Rossetti, Kobieta rozczesująca włosy {Lady Lilith),
Muzeum Sztuki, Tel-Aviv
obok lustra. W lustrze jak w magicznej soczewce schwytana męska głowa. Zielona poświata na ciele,
która odrealnia ziemskie pochodzenie kobiety, zdaje się potwierdzać fakt, że „ani kropla krwi w niej nie
jest ludzka". Wprawdzie wyraz jej postaci daleki jest od stereotypu wiedźmy, czarownicy czy wampira
w kobiecym wcieleniu — ale przecież mityczna Lilith jest soft and sweet. Uroda i słodycz działają na rzecz
jej identyfikacji.
W swej kompozycji Ślewiński nie posuwa się w dosłowności przedstawienia tak daleko jak Munch
w Wampirze. Nie jest przecież „psychicznym naturalistą", a do tego komplikuje problem przez wprowa-
dzenie nie wizerunku „uwięzionej" we włosach męskiej głowy, lecz odbicia tegoż wizerunku w zwierciad-
le. Polski artysta zatrzymuje się na finezyjnej aluzji nie przekraczając granicy vraisemblable.
Ślewiński niestety nie pisywał sonetów objaśniających treść obrazu jak Dante Gabriel — w ogóle pisał
bardzo mało, a już w żadnym wypadku o swoim malarstwie. O jego wrażliwości na sprawy, które dzisiaj
zaliczylibyśmy do okultyzmu lub do parapsychologii — dowiadujemy się z innych przekazów. Stanisław
Wyspiański mianowicie w liście do Lucjana Rydla pisanym w Paryżu w kwietniu 1893 donosi mu,
w związku z obmyślaną przez adresata „dramą o Borucie", że „niejaki p. Władysław Ślewiński, malarz
z Królestwa, opowiada mu różne ciekawe historie, m. in. o tym, jak będąc w Łęczyckiem widział tam
zamek, który stoi w pustej okolicy, w ruinie. Że w zamku są beczki złota i że w zamku straszy, że na
beczkach siedzi Boruta. [...] Boruta był szlachcic [...] zalecał się do szlachcianki i jakiś drugi szlachcic
obciął mu dwa palce w pojedynku. I pokazało się, że miał pazury — więc wszyscy hurmą na niego"23.
23 Listy Stanisława Wyspiańskiego do Lucjana Rydla, oprać. L. Płoszewski i M. Rydlowa, Kraków 1879, I, s. 233, 234.