„ROK 1905" WITOLDA WOJTKIEWICZA
335
1812-1905.
Й H. : <
ś
»Z*g?ar va< Nstpotow** spAf ojców gród re iba »p»dn>« mu korona t' r«ki bctriki kmj»
32. Witold Wojtkiewicz, 1812-1905, „Hrabia Wojtek" 1906, nr 2
I zdawało się Mullerowi po nocy, że wszystkie te ręce wyciągają się w przestrzeń rdzawą i bezgwiezdną
z modlitwą o jedną gwiazdę na niebie, o najdalszej gwiazdy najsłabszy bodaj promień. [...] Niech przyjdą
klęski, cierpienia, choroby wieku i śmierci, niech gromy namiętności życia nam burzą, niech pokuta
daremnie wzywa niebiosa, ale w zamian jednej wiary, jednej nadziei cień! najdalszej gwiazdy promień
najbledszy!"53.
W tym groteskowym obrazie wyniosłego, nieczułego na ludzkie wezwania bóstwa Berent zawarł
oskarżenie modernistycznego artysty uciekającego od otaczającej go rzeczywistości w kontemplację,
w mistykę, w śmierć.
53 Berent, Próchno, s. 315, 316.
335
1812-1905.
Й H. : <
ś
»Z*g?ar va< Nstpotow** spAf ojców gród re iba »p»dn>« mu korona t' r«ki bctriki kmj»
32. Witold Wojtkiewicz, 1812-1905, „Hrabia Wojtek" 1906, nr 2
I zdawało się Mullerowi po nocy, że wszystkie te ręce wyciągają się w przestrzeń rdzawą i bezgwiezdną
z modlitwą o jedną gwiazdę na niebie, o najdalszej gwiazdy najsłabszy bodaj promień. [...] Niech przyjdą
klęski, cierpienia, choroby wieku i śmierci, niech gromy namiętności życia nam burzą, niech pokuta
daremnie wzywa niebiosa, ale w zamian jednej wiary, jednej nadziei cień! najdalszej gwiazdy promień
najbledszy!"53.
W tym groteskowym obrazie wyniosłego, nieczułego na ludzkie wezwania bóstwa Berent zawarł
oskarżenie modernistycznego artysty uciekającego od otaczającej go rzeczywistości w kontemplację,
w mistykę, w śmierć.
53 Berent, Próchno, s. 315, 316.