Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
PIERWOWZORY OBRAZOWE.

381

40. Daniel Chodowiecki, ilustracja do Koriolana Szekspira, 41. Daniel Chodowiecki, ilustracja do Koriolana Szekspira,

1786. 1786.

się do pracy nad Wojną. „Byłem dziś już u Kremera — relacjonował narzeczonej — na konferencji
dotyczącej mojej Wojny. Zasięgnąłem u niego rady, jakie dzieła przygotować sobie, aby w ciągu roboty nie
przerywać dla braku źródeł, z których mi ciągle zaczerpywać wypada. Chodzi mi o antyki, których głęboka
znajomość na każdym obrazie jest niezbędną. Mój siei geniusz, moja Beatrix, wszakże nie może być
w krynolinie, albo w białym w długie zęby wyciętym fraku! — Mam już wszystko co mi potrzeba, bo
poczciwy stary profesor, serdecznie przyszedł w pomoc swojemu dawnemu uczniowi"17.

Oczywiście, owe wzory antyczne od Kremera nie wpłynęły decydująco na plastyczny kształt cyklu, nie
należały wcale — jak się przekonamy — do dominujących odniesień. Dotyczyły zapewne głównie strojów,
draperii, fizjonomii klasycznych, czyli cech drugorzędnych, choć z drugiej strony niezbędnych i — co
odczuwał Grottger bardzo silnie — obcych jego warsztatowi artystycznemu. Chodzi nam jedynie o samo
podejście do „źródeł, z których — jak pisał — ciągle mi zaczerpywać wypada". O inne wzory troszczył się
już artysta sam, doskonale orientując się gdzie ich szukać i w jaki sposób wykorzystać. Gdy po przymuso-
wym pobycie na galicyjskiej prowincji wyjechał w końcu do Paryża, wielokrotnie powtarzał w listach do
narzeczonej, że bez „wszelkich artystycznych ułatwień", które tam znalazł, praca nad Wojną postępowałaby
z większym trudem i bez tak dobrych rezultatów.

Można jeszcze zapytać, czy Grottger pozostawił w swych pismach jakieś wskazówki dotyczące ewen-
tualnych kręgów inspiracji. Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie twierdząco. Artysta wymie-
nia co prawda — pośród wielu innych — również nazwiska tych twórców, których dzieła wskażemy
poniżej jako pierwowzory kartonów cykli, ale nigdy bez sprecyzowania sposobu, w jaki wykorzystał
konkretne utwory do własnych celów. I nie ma w tym nic dziwnego, trudno bowiem, by pisząc na przykład
do narzeczonej zwierzał się bądź co bądź laikowi z tajników swej malarskiej kuchni. Pierwowzory ob-
razowe stanowiły integralny i ważny składnik warsztatu artystycznego Grottgera, jednak składnik nie-
jawny, ukryty, który po wykorzystaniu we wstępnej fazie procesu twórczego ulegał zatarciu, odrzuceniu, co
nie znaczy — zupełnemu unieważnieniu: jego ślady pozostają bowiem niekiedy w najgłębszej strukturze
dzieł „recypujących".

Arthur i Wanda..., t. I. s. 353-354.
 
Annotationen