58
PIOTR KRASNY
Zagadnienie właściwego kształtowania sztuki sakralnej Komeński poruszył przy okazji rozważań
o reformie Kościoła, zawartych w szóstej księdze De rerum emendatione, zatytułowanej Panorthosia73.
Senior Jednoty głosił w tej partii swej rozprawy, że główną przyczyną cierpień ludzi są podziały pomiędzy
nimi, biorące początek z pomieszania języków podczas wznoszenia wieży Babel. Powinnością chrześcijan
jest zatem budowa Miasta Bożego Syjonu, w którym wszyscy będą trwać w porządku i jedności, odnala-
złszy wspólny język prowadzący do Boga, którym są wiara, nadzieja i miłość. Diabeł stara się niweczyć
te działania, próbując poróżnić uczniów Chrystusa poprzez podpowiadanie im zbędnych teologicznych
sofizmatów lub sugerowanie im nadmiernego znaczenia zwyczajów, których źródeł nie sposób znaleźć
w Biblii. Przywiązanie do tych diabelskich wtrętów rozbudza gwałtowne spory i podziały pomiędzy chrze-
ścijanami, a zatem odrzucenie owych złych podpowiedzi będzie drogą do ich upragnionego zjednoczenia.
Należy zatem przyjąć, że to, co ich łączy w miłości, pochodzi od Chrystusa i powinno być utwierdzane,
a to, co ich dzieli, zostało „zaszczepione” przez Szatana i zasługuje na radykalne odrzucenie. Po dokona-
niu tych działań Kościół będzie cechował się prawdziwą prostotą Ośmiu Błogosławieństw, która pojedna
wszystkich chrześcijan74.
Wydarzenia opisane przez seniora Jednoty w Historia persecutionum Ecclesiae Bohemicae świadczyły
w nader wymowny sposób, że wiele kontrowersji, utwierdzających gorszące podziały w chrześcijaństwie,
wywołują kwestie artystycznej oprawy nauczania religii i sprawowania kultu Bożego. Nie należy się
więc dziwić, że do swojego programu naprawy Kościoła Komeński wprowadził postulat wyeliminowa-
nia z architektury kościołów i ich wyposażenia wszystkich rozwiązań, które były przedmiotem sporów
pomiędzy różnymi wyznaniami i zachowania w niej wyłącznie form możliwych do zaakceptowania przez
wszystkich chrześcijan.
Senior Jednoty uważał, że najmocniej dzieli ich kwestia sposobu przedstawiania Boga. W Orbe sen-
sualium picto unikał on jak pamiętamy przedstawiania Boga w postaci cielesnej, a w Panorthosia
sformułował zdecydowanie zakaz tworzenia takich wizerunków, podając oczywiste - jego zdaniem -
uzasadnienie takiego rozstrzygnięcia. „O obrazach Boga można powiedzieć tyle - pisał - iż niewidzialne
Bóstwo nie może być ukazywane w żadnej widzialnej formie [...]. Wynika z tego, że pogański zwyczaj
wykonywania wyobrażeń niewidzialnej boskości nie może być kontynuowany”75.
Za szczególnie wymowny artystyczny wyraz braku wśród chrześcijan jedności i pierwotnej prostoty
Komeński uznał też wielość form kościołów. Dlatego postulował, aby różnorodne układy przestrzenne
świątyń zastąpić jednym, dostosowanym najlepiej do sprawowania prostej liturgii polegającej na odma-
wianiu Modlitwy Pańskiej, czytaniu Pisma Świętego i śpiewaniu psalmów w każdy dzień święty oraz
odprawianiu Wieczerzy Pańskiej raz na miesiąc76. Pouczał więc, że „najlepiej wznosić kościoły na planie
kolistym albo ośmiobocznym, ponieważ taki układ umożliwia uzyskanie najrozleglejszej przestrzeni na
wzór największej świątyni na świecie, pozwala wszystkim widzieć i słyszeć posłańca Bożego77, a wreszcie
stwarza najlepsze warunki do tego, aby śpiewać i modlić się jednym głosem”78.
Dążenie Komeńskiego do zniwelowania różnic pomiędzy świątyniami chrześcijańskimi było tak silne,
że nawoływał również do zmiany sposobu ich nazywania, ponieważ tradycyjne wezwania rozróżniały te
budowle pod względem przynależności wyznaniowej. Przyznawał on wprawdzie, że „konieczność zmusza
nas do nadawania różnych nazw różnym kościołom, zwłaszcza w dużych miastach. W niektórych z nich,
tak jak w Amsterdamie, są one nazywane od stron świata, a w kościele katolickim od imion świętych,
którym są dedykowane”. Stwierdził jednak zdecydowanie, że ten ostatni zwyczaj „jest przejawem przesądu
i bałwochwalstwa. Bóg mówi »Mój Dom będzie domem modlitwy« [Łk 12,46], a zatem nie wolno modlić
się w nim do świętych, a zwyczaj dedykowania kościołów świętym musi być zdecydowanie zakazany”.
Odpowiadając na pytanie: „Gdzie jednak w takim razie mamy szukać nazw dla świątyń?”, senior Jednoty
orzekł, iż „bardziej możliwe do zaakceptowania byłoby nazywanie ich na wzór Świątyni Salomona od
imion ich fundatorów, na przykład kościół Karola lub Rudolfa, albo w zależności od ich usytuowania:
73 A.M.O. Dobbie, Translator’s Prologue, [w:] J.A. Comenius, Panorthosia or Universal Reform (Chapters 19-26), trans.
A.M.O. Dobbie, Glasgow 1993, s. 9.
74 Atwood, op. cit., s. 372-376, 391-405.
75 Comenius, Panorthosia or Universal Reform..., s. 91.
76 Ibidem, s. 91-92.
77 Komeński określił celebransa terminem legatus Dei, odwołując się do określenia zastosowanego przez św. Pawła (2 Kor 5,20).
78 Comenius, Panorthosia or Universal Reform..., s. 91.
PIOTR KRASNY
Zagadnienie właściwego kształtowania sztuki sakralnej Komeński poruszył przy okazji rozważań
o reformie Kościoła, zawartych w szóstej księdze De rerum emendatione, zatytułowanej Panorthosia73.
Senior Jednoty głosił w tej partii swej rozprawy, że główną przyczyną cierpień ludzi są podziały pomiędzy
nimi, biorące początek z pomieszania języków podczas wznoszenia wieży Babel. Powinnością chrześcijan
jest zatem budowa Miasta Bożego Syjonu, w którym wszyscy będą trwać w porządku i jedności, odnala-
złszy wspólny język prowadzący do Boga, którym są wiara, nadzieja i miłość. Diabeł stara się niweczyć
te działania, próbując poróżnić uczniów Chrystusa poprzez podpowiadanie im zbędnych teologicznych
sofizmatów lub sugerowanie im nadmiernego znaczenia zwyczajów, których źródeł nie sposób znaleźć
w Biblii. Przywiązanie do tych diabelskich wtrętów rozbudza gwałtowne spory i podziały pomiędzy chrze-
ścijanami, a zatem odrzucenie owych złych podpowiedzi będzie drogą do ich upragnionego zjednoczenia.
Należy zatem przyjąć, że to, co ich łączy w miłości, pochodzi od Chrystusa i powinno być utwierdzane,
a to, co ich dzieli, zostało „zaszczepione” przez Szatana i zasługuje na radykalne odrzucenie. Po dokona-
niu tych działań Kościół będzie cechował się prawdziwą prostotą Ośmiu Błogosławieństw, która pojedna
wszystkich chrześcijan74.
Wydarzenia opisane przez seniora Jednoty w Historia persecutionum Ecclesiae Bohemicae świadczyły
w nader wymowny sposób, że wiele kontrowersji, utwierdzających gorszące podziały w chrześcijaństwie,
wywołują kwestie artystycznej oprawy nauczania religii i sprawowania kultu Bożego. Nie należy się
więc dziwić, że do swojego programu naprawy Kościoła Komeński wprowadził postulat wyeliminowa-
nia z architektury kościołów i ich wyposażenia wszystkich rozwiązań, które były przedmiotem sporów
pomiędzy różnymi wyznaniami i zachowania w niej wyłącznie form możliwych do zaakceptowania przez
wszystkich chrześcijan.
Senior Jednoty uważał, że najmocniej dzieli ich kwestia sposobu przedstawiania Boga. W Orbe sen-
sualium picto unikał on jak pamiętamy przedstawiania Boga w postaci cielesnej, a w Panorthosia
sformułował zdecydowanie zakaz tworzenia takich wizerunków, podając oczywiste - jego zdaniem -
uzasadnienie takiego rozstrzygnięcia. „O obrazach Boga można powiedzieć tyle - pisał - iż niewidzialne
Bóstwo nie może być ukazywane w żadnej widzialnej formie [...]. Wynika z tego, że pogański zwyczaj
wykonywania wyobrażeń niewidzialnej boskości nie może być kontynuowany”75.
Za szczególnie wymowny artystyczny wyraz braku wśród chrześcijan jedności i pierwotnej prostoty
Komeński uznał też wielość form kościołów. Dlatego postulował, aby różnorodne układy przestrzenne
świątyń zastąpić jednym, dostosowanym najlepiej do sprawowania prostej liturgii polegającej na odma-
wianiu Modlitwy Pańskiej, czytaniu Pisma Świętego i śpiewaniu psalmów w każdy dzień święty oraz
odprawianiu Wieczerzy Pańskiej raz na miesiąc76. Pouczał więc, że „najlepiej wznosić kościoły na planie
kolistym albo ośmiobocznym, ponieważ taki układ umożliwia uzyskanie najrozleglejszej przestrzeni na
wzór największej świątyni na świecie, pozwala wszystkim widzieć i słyszeć posłańca Bożego77, a wreszcie
stwarza najlepsze warunki do tego, aby śpiewać i modlić się jednym głosem”78.
Dążenie Komeńskiego do zniwelowania różnic pomiędzy świątyniami chrześcijańskimi było tak silne,
że nawoływał również do zmiany sposobu ich nazywania, ponieważ tradycyjne wezwania rozróżniały te
budowle pod względem przynależności wyznaniowej. Przyznawał on wprawdzie, że „konieczność zmusza
nas do nadawania różnych nazw różnym kościołom, zwłaszcza w dużych miastach. W niektórych z nich,
tak jak w Amsterdamie, są one nazywane od stron świata, a w kościele katolickim od imion świętych,
którym są dedykowane”. Stwierdził jednak zdecydowanie, że ten ostatni zwyczaj „jest przejawem przesądu
i bałwochwalstwa. Bóg mówi »Mój Dom będzie domem modlitwy« [Łk 12,46], a zatem nie wolno modlić
się w nim do świętych, a zwyczaj dedykowania kościołów świętym musi być zdecydowanie zakazany”.
Odpowiadając na pytanie: „Gdzie jednak w takim razie mamy szukać nazw dla świątyń?”, senior Jednoty
orzekł, iż „bardziej możliwe do zaakceptowania byłoby nazywanie ich na wzór Świątyni Salomona od
imion ich fundatorów, na przykład kościół Karola lub Rudolfa, albo w zależności od ich usytuowania:
73 A.M.O. Dobbie, Translator’s Prologue, [w:] J.A. Comenius, Panorthosia or Universal Reform (Chapters 19-26), trans.
A.M.O. Dobbie, Glasgow 1993, s. 9.
74 Atwood, op. cit., s. 372-376, 391-405.
75 Comenius, Panorthosia or Universal Reform..., s. 91.
76 Ibidem, s. 91-92.
77 Komeński określił celebransa terminem legatus Dei, odwołując się do określenia zastosowanego przez św. Pawła (2 Kor 5,20).
78 Comenius, Panorthosia or Universal Reform..., s. 91.