PAŁAC ANDRZEJA DESKURA W SANCYGNIOWIE...
63
6. Pałac w Sancygniowie, elewacja południowa z widocznym ogrodem zimowym, 1950, fotografia,
Instytut Sztuki PAN w Warszawie, sygn. 44216. Fot. E. Dobrowolski
terenie wsi. Niemniej jednak, można na tej podstawie (sam fakt, że taka legenda powstała jest znamienny)
zakładać, że Deskurowi zależało na historycznej edukacji włościan - takiej pozwalającej im utożsamiać się
z przedrozbiorową Polską i jej wielkością, a zatem i z ideą niepodległościową, która właśnie w chwalebnej
historii i długich tradycjach państwowych znajdowała swoje podstawowe uzasadnienie. Jego późniejsza
fascynacja Sienkiewiczem mogła po prostu wynikać z wcześniejszej predyspozycji. W tym miejscu nale-
ży zaznaczyć, że w świetle dostępnych źródeł nie da się dokładnie ustalić, kogo Deskur zdecydował się
upamiętnić na elewacjach swojej rezydencji. Ks. Wiśniewski wymienił w swoim opracowaniu szesnaście
postaci, choć według ks. Aleksandra Winczakiewicza (piszącego jeszcze za życia Deskura) podobizn miało
być dwadzieścia dwie, i obok królów, hetmanów i pisarzy mieli się tam znaleźć również muzycy87, co
potwierdza zachowana dokumentacja fotograficzna, pozwalająca zidentyfikować przynajmniej jednego
kompozytora, czyli Fryderyka Chopina (il. 7). Równocześnie jednak te same źródła ikonograficzne, jakkol-
wiek nie na tyle szczegółowe, aby pomagały w identyfikacji wszystkich sportretowanych (wydaje się, że
oprócz tych, których wymienił Wiśniewski, i wspomnianego Chopina, swoje podobizny mieli tam również
Andrzej Frycz Modrzewski i Stanisław Konarski, być może też Stanisław Moniuszko i Tadeusz Czacki),
87 Winczakiewicz, op. cit., s. 30.
63
6. Pałac w Sancygniowie, elewacja południowa z widocznym ogrodem zimowym, 1950, fotografia,
Instytut Sztuki PAN w Warszawie, sygn. 44216. Fot. E. Dobrowolski
terenie wsi. Niemniej jednak, można na tej podstawie (sam fakt, że taka legenda powstała jest znamienny)
zakładać, że Deskurowi zależało na historycznej edukacji włościan - takiej pozwalającej im utożsamiać się
z przedrozbiorową Polską i jej wielkością, a zatem i z ideą niepodległościową, która właśnie w chwalebnej
historii i długich tradycjach państwowych znajdowała swoje podstawowe uzasadnienie. Jego późniejsza
fascynacja Sienkiewiczem mogła po prostu wynikać z wcześniejszej predyspozycji. W tym miejscu nale-
ży zaznaczyć, że w świetle dostępnych źródeł nie da się dokładnie ustalić, kogo Deskur zdecydował się
upamiętnić na elewacjach swojej rezydencji. Ks. Wiśniewski wymienił w swoim opracowaniu szesnaście
postaci, choć według ks. Aleksandra Winczakiewicza (piszącego jeszcze za życia Deskura) podobizn miało
być dwadzieścia dwie, i obok królów, hetmanów i pisarzy mieli się tam znaleźć również muzycy87, co
potwierdza zachowana dokumentacja fotograficzna, pozwalająca zidentyfikować przynajmniej jednego
kompozytora, czyli Fryderyka Chopina (il. 7). Równocześnie jednak te same źródła ikonograficzne, jakkol-
wiek nie na tyle szczegółowe, aby pomagały w identyfikacji wszystkich sportretowanych (wydaje się, że
oprócz tych, których wymienił Wiśniewski, i wspomnianego Chopina, swoje podobizny mieli tam również
Andrzej Frycz Modrzewski i Stanisław Konarski, być może też Stanisław Moniuszko i Tadeusz Czacki),
87 Winczakiewicz, op. cit., s. 30.