Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Museum Narodowe w Krakowie [Hrsg.]
Rozprawy Muzeum Narodowego w Krakowie — N.S. 3.2010

DOI Artikel:
Gumińska, Bronisława: Feliks Manggha Jasieński: Wszyscy marzymy, by dosięgnąć księżyca...
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.26693#0041
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Feliks Manggha Jasieński

39

ny światowej. Oto, co odnotował Franciszek Klein, korzystający z wiadomości przekaza-
nych przez Jasieńskiego:

Wtedy zaczyna gromadzić cenne tkaniny, jak aksamity genueńskie z XVI wieku, altembasy, brokaty
złote i srebrne, i dalej b. cenne tkaniny z jedwabiu, tak zw. „Skutari”, stare dywany perskie i małoazjatyckie
i wreszcie stare kilimy polskie i ukraińskie. Te ostatnie zbierał jeżdżąc po całym Podolu, Wołyniu i Ukra-
inie, po wsiach, po zapadłych dworach i dworkach szlacheckich [...]. Na tych poszukiwaniach i wypra-
wach zastaje go wojna100.

Sam Jasieński natomiast w jednej z dwóch relacji101 o wojennych perturbacjach wią-
żących się z uszczupleniem zbiorów, sporządzonej przez siebie (i osobę pomagającą mu
ze względu na zły stan wzroku), podaje:

[...] wyjechał w celach artystycznych [w innym piśmie102 precyzuje, iż „wyjechał do byłej Kongre-
sówki, by przywieźć do Krakowa dzieła sztuki będące własnością Muz. Nar.”] do Warszawy i guberni
radomskiej oraz Kijowa103, gub. kijowskiej i podolskiej w r. 1914 i odcięty był od Krakowa przez szereg
lat, przebywając przeważnie w Stawiszczach w domu dra Horocha (białocerkiewszczyzna)104, Berszadzie
(gub. podolska) i Kijowie, gdzie złożone były stanowiące własność publiczną dzieła sztuki wywiezione
przed nawałą niemiecką i w ciągu wojny powiększane105.

Owe zebrane dzieła sztuki przechowywane były początkowo w kijowskim domu „pani
Marii Łychowskiej” (przy ulicy Nestorowskiej 38)106. W 1918 roku, po opuszczeniu przez
Jasieńskiego Kijowa (gdzie przebywał razem z matką i służącą)107, w lipcu tegoż roku Ma-
ria Łychowska zdeponowała, za pokwitowaniem, pozostawione pod jej opieką zbiory w ki-
jowskim Towarzystwie Opieki nad Zabytkami Przeszłości108. (Nie została przyjęta jedynie
skrzynia „wielka, malowana w winne grona, z tkaninami”, gdyż nie mieściła się w drzwiach
składu „Opieki”; wydano ją, również za pokwitowaniem, zakładowi przewozowemu „Sy-
rena”109). Dzięki złożonym na piśmie zeznaniom Jasieńskiego dowiadujemy się, że

[...] paki i kosze [również beczka wypełniona ceramiką] przez niego złożone a własnością muzealną
będące zawierały cenne okazy polskich i ruskich kilimów z końca 18go w. i drugiej połowy 19go w ilości
stu kilkunastu sztuk. Większość rzeczonych tkanin mniej więcej dwumetrowej długości w cenie prze-
ciętnie 25 rubli złotych za sztukę [...] Były tam dalej dywany wschodnie [...] Były pasy polskie jedwabne
około pięciu sztuk [...] Wreszcie jedwabne hafty i koronki z 18go w. w ilości kilkadziesiąt kawałków110.

Dziełami sztuki zdeponowanymi w „Opiece”, w najbezpieczniejszym zdawałoby się
miejscu, jesienią 1920 zajęły się władze sowieckie111. Nie powiodły się starania Jasieńskie-
go o odzyskanie zbiorów zdeponowanych w Kijowie. Jeszcze w 1920 roku, kiedy dokonane
zostało oficjalne przekazanie kolekcji miastu i Muzeum Narodowemu, był przekonany, że
akt „Umowy darowizny” obejmuje i tę kijowską część jego kolekcjonerskiego dorobku.
Niemniej, nie zniechęcony w pełnieniu tego, co traktował jako swoją obywatelską powin-
ność, nadal pomnażał zbiory. Franciszek Klein, kontynuując na łamach „Czasu” swoją
relację z gościnnego pobytu u Jasieńskiego, przedstawiał historię kolekcji:

Po wojnie światowej, wróciwszy do Krakowa, przerzuca się na nową dziedzinę. Postanawia gromadzić
stare pasy polskie. I pod tym względem okazuje się także niestrudzonym zbieraczem [...] patrząc na ten
imponujący zbiór pasów polskich, największy w całej Polsce, liczący 240 najrzadszych okazów, z których
bardzo wiele jest dziś unikatami. [...] Istnieje w naszym mieście jeszcze inna wspaniała kolekcja pasów
w pałacu „Pod Baranami”, zebrana przez Andrzeja Potockiego z końcem ubiegłego stulecia. Mimo swojej
wielkości nie może ona dorównać kol. Jasieńskiego112.

Goszczący u Jasieńskiego Franciszek Klein i wcześniej (w 1926) Stanisław Mróz, moty-
wowani chęcią poznania zbiorów, pisali swoje relacje występując jako orędownicy godnej
 
Annotationen