Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie — 26.1982

DOI Heft:
Wystawy
DOI Artikel:
Jaroszewski, Tadeusz Stefan; Charazińska, Elżbieta; Simmler, Joseph [Ill.]: Pokłosie wystawy monograficznej Józefa Simmlera
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19629#0515
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
na jej temat zmowa milczenia. Jenocześnie w gmachu Zachęty na placu Małachowskiego nastą-
piło otwarcie wystawy „Sport w sztuce". Na uroczystość tę miał przybyć ówczesny pierwszy
sekretarz Komitetu Centralnego PZPR, cała uwaga środków przekazu skupiła się zatem na wysta-
wie w Zachęcie. Pierwszy sekretarz nie zaszczycił jednak „Sportu w sztuce" swoją obecnością
i zgromadzonych tam dziennikarzy wszystkich specjalności spotkał bolesny zawód. Simmlerem
od początku zainteresowało się tylko radio, nieco później telewizja, natomiast prasa na końcu.
Spośród licznych artykułów prasowych o wystawie, zdecydowana większość zawierała tylko pod-
stawowe informacje o życiu i twórczości malarza, podane na konferencji prasowej, przed otwar-
ciem wystawy. Mimo odbicia dla dziennikarzy specjalnego komunikatu z życiorysem Simmlera
i danymi o jego działalności artystycznej, artykuły te pełne były błędów i nieścisłości. Druga ka-
tegoria artykułów, to wypowiedzi polemiczne. Do najciekawszych należą z pewnością artykuły
Krzysztofa Teodora Toeplitza w „Kulturze", Andrzeja Osęki w „Kulturze" i w „Polsce", Te-
resy Grzybkowskiej w „Polityce", Tadeusza M. Trajdosa w „Literaturze" i Marty Leśniakowskiej
w „Sztuce". Są one szczególnie cenne, jako świadectwo odbioru wystawy przez fachowców.
Otóż wszystkim tym krytykom przypadł do gustu pomysł dopełnienia wystawy meblami i przed-
miotami codziennego użytku, które scenograf Jan Kosiński porozmieszczał umiejętnie wśród
zwiewnych tkanin w iluzorycznych wnętrzach z „epoki". Krzysztof Teodor Toeplitz pisał, że
„bohaterowie mieszczańskiej epoki występują tu jeszcze w pełni poczucia własnego znaczenia,
otacza ich — bardzo umiejętnie wyeksponowana na wystawie — kultura materialna ich życia,
meble, o których mówi się, że są simmlerowskie, porcelana, stroje, nawet książki w dobrych
oprawach"5. „A więc dywany, sofy, łoża, suknie z jedwabi i atłasów, wachlarze, puzderka i roz-
maitego typu kosztowności" — pisał Andrzej Osęka. „Pomysł zarówno z merytorycznego jak i —
nazwijmy to — propagandowego punktu widzenia ogromnie trafny: publiczność chłonie to
wszystko zachwycona, że jest coś wreszcie do oglądania, do rozsmakowywania się w luksusie,
doskonałym rzemiośle opromienionym stuletnią tradycją. Solidny, a przy tym misterny luksus
odbija się jak w zwierciadle w portretach Józefa Simmlera -— w sposób dyskretny, a przy tym
dobitny. Patrzymy na statecznych przemysłowców, handlowców, na ich żony i córki, na dzie-
siątki osób, które najwidoczniej należą — w różnym może stopniu i charakterze — do tego sa-
mego świata: do zamożnego mieszczaństwa dziewiętnastowiecznej Warszawy" — czytamy da-
lej6.

Krytycy zgodni są również w wysokiej ocenie malarstwa portretowego Simmlera. „Imponu-
jący w malarstwie Simmlera jest jego portret umarłej klasy " —pisał Krzysztof Teodor Toep-
litz. „Ten portret malowany jest bez ironii, chociaż w niektórych jego obrazach przemawia gorzki
język prawdy, nie cofający się przed jaskrawością. Simmler po prostu pozostał naprawdę jako

5 KTT, Simmler, jw., s. 16.

6 Osęka, Brokat i natchnienie, jw., s. 16.

511
 
Annotationen