tiet Hugona Grootiusa, Augsburg koncentrujący swe zbiory wokół sławnego ra-
tusza E. Holla, czy wreszcie Lubeka kładąca główny nacisk na rozwój rzeźby w. XV
i XVI. Podobnie Marsylia, obok wykopalisk z czasów rzymskich, przedstawiła rozwój
produkcji ceramicznej w w. XVIII, uzupełniony malarskimi widokami portu i mia-
sta. Nie mniej logiczny układ zastosowała m. in. wspomniana już Genewa craz
Paryż, który w dwoistej koncepcji pokazu wprowadził przejrzysty dobór rękopisów,
rzeźb, witraży itp. z w. XIII do XV, skontrastowany wspaniałą kolekcją mebli, brą-
zów i obrazów w. XVII i XVIII.
Na pograniczu niejako dwóch wspomnianych tendencji stanęła większość miast,
starając się pokazać możliwie wszechstronnie produkcję artystyczno-kulturalną,
6. Jedna z sal Londynu na wystawie w Gandawie
przy czym jednak, wobec często dość przypadkowego lub chaotycznego zestawienia
obiektów, nie osiągnęła przekonywającej syntezy swego złotego wieku. Zarówno
zbiory Bremy, Barcelony. Utrechtu, a zwłaszcza Amsterdamu, choć reprezentujące
w pojedynczych okazach wysoki poziom artystyczny (jak np. świetny portret Kar-
tezjusza pędzla F. Halsa na wystawie Amsterdamu), na skutek niezbyt jasnego ukła-
du lub zanadto dowolnego doboru nie pozwoliły odczytać jasno pomyślanej koncepcji
pokazu. Nie chcąc charakteryzować wszystkich stoisk, warto pokrótce wspomnieć
o salach Liineburga i Gandawy, które, choć nie ożywione ambicją syntezy, przedsta-
wiły jednak szczególnie korzystnie swe zbiory. Liineburg w małej stosunkowo sali,
dzięki celowemu rozplanowaniu przestrzeni, potrafił przedstawić za pomocą niewielu
eksponatów niezwykle piękne wnętrze, w którym wspaniały portal z ratusza (dzieło
Alberta z Soest z drugiej połowy w. XVI), zespół tkanin, złotnictwa, nieliczne
obrazy i witraże wywoływały efekt jednolitego i wysoce artystycznego ensemblu.
Gandawa natomiast zaprezentowała przede wszystkim średniowieczne emblematy
189
tusza E. Holla, czy wreszcie Lubeka kładąca główny nacisk na rozwój rzeźby w. XV
i XVI. Podobnie Marsylia, obok wykopalisk z czasów rzymskich, przedstawiła rozwój
produkcji ceramicznej w w. XVIII, uzupełniony malarskimi widokami portu i mia-
sta. Nie mniej logiczny układ zastosowała m. in. wspomniana już Genewa craz
Paryż, który w dwoistej koncepcji pokazu wprowadził przejrzysty dobór rękopisów,
rzeźb, witraży itp. z w. XIII do XV, skontrastowany wspaniałą kolekcją mebli, brą-
zów i obrazów w. XVII i XVIII.
Na pograniczu niejako dwóch wspomnianych tendencji stanęła większość miast,
starając się pokazać możliwie wszechstronnie produkcję artystyczno-kulturalną,
6. Jedna z sal Londynu na wystawie w Gandawie
przy czym jednak, wobec często dość przypadkowego lub chaotycznego zestawienia
obiektów, nie osiągnęła przekonywającej syntezy swego złotego wieku. Zarówno
zbiory Bremy, Barcelony. Utrechtu, a zwłaszcza Amsterdamu, choć reprezentujące
w pojedynczych okazach wysoki poziom artystyczny (jak np. świetny portret Kar-
tezjusza pędzla F. Halsa na wystawie Amsterdamu), na skutek niezbyt jasnego ukła-
du lub zanadto dowolnego doboru nie pozwoliły odczytać jasno pomyślanej koncepcji
pokazu. Nie chcąc charakteryzować wszystkich stoisk, warto pokrótce wspomnieć
o salach Liineburga i Gandawy, które, choć nie ożywione ambicją syntezy, przedsta-
wiły jednak szczególnie korzystnie swe zbiory. Liineburg w małej stosunkowo sali,
dzięki celowemu rozplanowaniu przestrzeni, potrafił przedstawić za pomocą niewielu
eksponatów niezwykle piękne wnętrze, w którym wspaniały portal z ratusza (dzieło
Alberta z Soest z drugiej połowy w. XVI), zespół tkanin, złotnictwa, nieliczne
obrazy i witraże wywoływały efekt jednolitego i wysoce artystycznego ensemblu.
Gandawa natomiast zaprezentowała przede wszystkim średniowieczne emblematy
189