Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Studia i materiały archeologiczne — 14.2009

DOI article:
Łukaszewicz, Adam: Kilka uwag o pisowni wyrazów greckich (i niektórych innych) w polskich tekstach dotyczących starożytności klasycznej i archeologii
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.51310#0118
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
116

Adam Łukaszewicz

z alfabetu słowiańskiego (cyrylica, grażdanka itd.) nie musimy się koniecznie trzymać
sztywnych, (podobno) międzynarodowych reguł transliteracji. Międzynarodowy
charakter różnych lokalnych zasad bywa niekiedy wątpliwy. W takich transliteracjach
rażąca jest zwłaszcza litera v, którą zresztą nie wiadomo jak po polsku nazywać (na
ogół mówi się [fau], z niemieckiego). Pisząc po polsku, mamy pełne prawo używać
polskiego fonetycznego zapisu wyrazów wschodniosłowiańskich (Słowianie zachodni
piszą, rzecz jasna, alfabetem łacińskim).
Zapis akcentów greckich nie jest prostą sprawą. Użycie znaku zwanego acutus
O byłoby dwuznaczne, dałoby bowiem po polsku np. ó. W dawnej polszczyźnie e to
wcale nie akcentowane e, ale fonetyczny odpowiednik y albo i (kobieta wymawiane
[kobita], świeca = [świca], ser = [syr], por. greckie tyros).
Akcenty i przyciski to sprawa ważna dla wymowy. Greka ma trzy różne akcenty
(acutus, graris, circumflexus), których w praktyce nie rozróżniamy w wymowie. Są
też dwa przydechy. Przydech słaby nie jest w polskiej transkrypcji zaznaczany.
Przy dech mocny zastępujemy literą h. Samogłoski długie i krótkie można odróżniać
w ten sposób, że się nad samogłoską długą umieszcza poziomą kreskę. Taką kreskę
można łączyć z akcentem " i to jest najlepsze rozwiązanie, ale nasze typowe
czcionki komputerowe zwykle nie dają takiej możliwości.
O wiele łatwiej jest więc po prostu zaznaczyć miejsce przycisku (nie akcent,
czyli zaśpiew, tylko ictus, przycisk, ang. stress). Może do tego służyć zwykła kreska
umieszczona pod samogłoską w akcentowanej sylabie. Jest to sposób prymitywny, ale
skuteczny, gdyż umożliwia prawidłową wymowę.
Dodajmy na zakończenie jeszcze kilka słów o pewnych imionach łacińskich. Nie
należy upraszczać pisowni imion i nazw łacińskich wtedy, kiedy je piszemy po
łacinie. Można je natomiast spolszczać wtedy, kiedy są już porządnie zadomowione w
naszym języku. Nikogo nie można zmuszać do pisania Caesar zamiast utartego
Cezar. Nie piszemy Nero ani Strabo, tylko Neron i Strabon, Cyceron (nie Cicero')
i Katon (nie Cato), nie mówiąc już o greckim Platonie i Manethonie. Piszemy po pol-
sku Agryppa i Agryppina, Appiusz i Appian, Ammian(us) Marcellinus oraz Ammian,
Delliusz i Sallustiusz, choć Salustiusz zdobył sobie prawo obywatelstwa. Jeśli nie
wiemy, czy pisać spolszczoną formę Agrypa czy oryginalną łacińską Agrippa, zawsze
decydujmy się na oryginalną Agrippa. Analogicznie w innych, podobnych
przypadkach. Nie stosujemy raczej pisowni Chryzypp, wystarczy Chryzyp, zgodnie
z tym, co wcześniej powiedziano o podwójnych spółgłoskach po odcięciu końcówki -
os. Zawsze można napisać Chrysippos.
Wątpliwości w rodzaju Woluzjusz czy Volusius należy rozstrzygać na rzecz
oryginalnej łacińskiej pisowni. Nie troszczmy się jednak aż tak bardzo o konse-
kwencję. Żyjemy w świecie pełnym form angielskich, które każde dziecko umie prze-
czytać i już sześciolatkom nie trzeba zwykle tłumaczyć, że inaczej się pisze, a inaczej
czyta. Wszyscy są dzisiaj od najmłodszych lat oswojeni z agresywną obecnością
w naszej rzeczywistości nazw anglosaskich w oryginalnej pisowni, pełnych litery v.
Yolusius to drobiazg.
 
Annotationen