UCIECZKA DO NOWEJ HUTY
133
wickiej wstąpił w roku 1917, a później służył w Armii Czerwonej do roku
1925. Oskarżony o bycie trockistą, zdołał jednak odzyskać utracone
w 1928 roku członkostwo partyjne, ale w 1935 roku został aresztowany
przez NKWD w trakcie partyjnych czystek i rozgrywek politycznych
w środowisku architektów, nasilonych w trakcie wprowadzania socreali-
zmu. Zmarł (został zastrzelony) dwa lata później w jednym z koncentra-
cyjnych obozów Gułagu.
Ginzburg i Ochitowicz proponowali likwidację miast i zastąpienie ich
linearnymi formami osadniczymi, o strukturze pasmowej, wpisanymi
w przyrodę i rozciągniętymi wzdłuż głównych dróg komunikacyjnych.
Pas komunikacyjny miał być obudowany strefami zielonymi, w których
rozmieszczone miały być placówki usługowe - sklepy, stołówki, urzędy.
Kolejny pas to strefa mieszkalna z lokalną drogą, za którą z kolei ciąg-
nąć się miały obszary uprawowe i zielone z rozsianymi wśród nich
ośrodkami dziecięcymi i obiektami sportowymi. W tym przypadku izo-
chrona, o której mówił Hansen, została wyliczona w oparciu o założenie,
że odległość pomiędzy miejscem pracy a mieszkaniem nie może być więk-
sza niż 10 kilometrów.
Celem, ku któremu zmierzali Ginzburg i Ochitowicz, był układ dys-
persyjny, równomierne pokrycie powierzchni kraju siecią takich linio-
wych form osadniczych, które w zależności od warunków i potrzeb, ale
także w zgodzie z zasadą równomierności wiązane byłyby z przemysłem
wydobywczym, przetwórczym lub rolnictwem. W ten sposób nigdzie nie
tworzyłyby się centra i nigdzie nie dochodziłoby do nadmiernej konden-
sacji ludności - nawet wokół wielkich zakładów przemysłowych, bo te
będąc elementem sieci nie musiałyby skupiać całej struktury obsługu-
jącej masy pracowników. Obsługa taka byłaby rozpisana bowiem na po-
szczególne funkcje tworzących tę sieć układów pasmowych. Sieciowa
struktura z kolei stała się możliwa, wedle Ginzburga i Ochitowicza, dzię-
ki rewolucji energetycznej, która umożliwiając przesyłanie energii w do-
wolny punkt sieci, skutecznie zapobiega konieczności koncentracji osad-
nictwa wokół energetycznych centrów. Tak pomyślana regularna sieć
pasmowych układów przekreślałaby w sposób zasadniczy różnice pomię-
dzy miastem i wsią, nie tylko oferując mieszkańcom możliwość bliskiego
kontaktu z naturą, czy zbliżając mieszkańców wsi do ośrodków przemy-
słowych, ale tworząc zupełnie nową, egalitarną strukturę równego do-
stępu do wszystkich elementów sieci, wyrównując warunki życia i wresz-
cie równomiernie rozpraszając „siły wytwórcze” wśród uspołecznionych
środków produkcji. Nic też dziwnego, że Ginzburg we wspomnianym li-
ście do Le Corbusiera, wyraźnie rysuje kontrast pomiędzy wysiłkami
francuskiego architekta, który chciał przybliżać mieszkańcom miast na-
turę, sytuując ogródki na dachach domów, a rozmachem i skalą dezur-
133
wickiej wstąpił w roku 1917, a później służył w Armii Czerwonej do roku
1925. Oskarżony o bycie trockistą, zdołał jednak odzyskać utracone
w 1928 roku członkostwo partyjne, ale w 1935 roku został aresztowany
przez NKWD w trakcie partyjnych czystek i rozgrywek politycznych
w środowisku architektów, nasilonych w trakcie wprowadzania socreali-
zmu. Zmarł (został zastrzelony) dwa lata później w jednym z koncentra-
cyjnych obozów Gułagu.
Ginzburg i Ochitowicz proponowali likwidację miast i zastąpienie ich
linearnymi formami osadniczymi, o strukturze pasmowej, wpisanymi
w przyrodę i rozciągniętymi wzdłuż głównych dróg komunikacyjnych.
Pas komunikacyjny miał być obudowany strefami zielonymi, w których
rozmieszczone miały być placówki usługowe - sklepy, stołówki, urzędy.
Kolejny pas to strefa mieszkalna z lokalną drogą, za którą z kolei ciąg-
nąć się miały obszary uprawowe i zielone z rozsianymi wśród nich
ośrodkami dziecięcymi i obiektami sportowymi. W tym przypadku izo-
chrona, o której mówił Hansen, została wyliczona w oparciu o założenie,
że odległość pomiędzy miejscem pracy a mieszkaniem nie może być więk-
sza niż 10 kilometrów.
Celem, ku któremu zmierzali Ginzburg i Ochitowicz, był układ dys-
persyjny, równomierne pokrycie powierzchni kraju siecią takich linio-
wych form osadniczych, które w zależności od warunków i potrzeb, ale
także w zgodzie z zasadą równomierności wiązane byłyby z przemysłem
wydobywczym, przetwórczym lub rolnictwem. W ten sposób nigdzie nie
tworzyłyby się centra i nigdzie nie dochodziłoby do nadmiernej konden-
sacji ludności - nawet wokół wielkich zakładów przemysłowych, bo te
będąc elementem sieci nie musiałyby skupiać całej struktury obsługu-
jącej masy pracowników. Obsługa taka byłaby rozpisana bowiem na po-
szczególne funkcje tworzących tę sieć układów pasmowych. Sieciowa
struktura z kolei stała się możliwa, wedle Ginzburga i Ochitowicza, dzię-
ki rewolucji energetycznej, która umożliwiając przesyłanie energii w do-
wolny punkt sieci, skutecznie zapobiega konieczności koncentracji osad-
nictwa wokół energetycznych centrów. Tak pomyślana regularna sieć
pasmowych układów przekreślałaby w sposób zasadniczy różnice pomię-
dzy miastem i wsią, nie tylko oferując mieszkańcom możliwość bliskiego
kontaktu z naturą, czy zbliżając mieszkańców wsi do ośrodków przemy-
słowych, ale tworząc zupełnie nową, egalitarną strukturę równego do-
stępu do wszystkich elementów sieci, wyrównując warunki życia i wresz-
cie równomiernie rozpraszając „siły wytwórcze” wśród uspołecznionych
środków produkcji. Nic też dziwnego, że Ginzburg we wspomnianym li-
ście do Le Corbusiera, wyraźnie rysuje kontrast pomiędzy wysiłkami
francuskiego architekta, który chciał przybliżać mieszkańcom miast na-
turę, sytuując ogródki na dachach domów, a rozmachem i skalą dezur-