28
FILIP MERSKI
sadzie skojarzeń łączy fakt napisania przez Roberta Grosseteste’a trak-
tatu De Luce oraz przetłumaczenia przezeń Corpus Dionisiacum, które
następnie łączy z Wielką Teorią gotyku Sedlmayra, Panofsky’ego i von
Simsona. O ile w retoryce tej w nawias można ująć fakt, iż zależność po-
wstania gotyku od Corpus Dionisiacum od dawna jest choćby przez Mar-
tina Büchsela i Christophe’a Markschiesa kwestionowana17, to z pewno-
ścią trudno nie zauważyć tego, iż De Luce i De Coelesti Hierarchia to dwa
zupełnie różne teksty pochodzące z rożnych epok i podejmujące ten sam
problem w nader odmienny sposób.
Takie postrzeganie scholastycznego oblicza architektury gotyckiej
prowadzi tylko do zdyskredytowania tych badań i przesunięcia ich z do-
meny science do science fiction. W o wiele bardziej rzetelnych analizach
Nordstróma odczuwalny jest powiew romantycznej wiary w to, iż da się
z tekstu scholastycznego wypreparować receptę na daną, bardzo kon-
kretną architekturę. Zgodzić się należy z krytyką, iż trudno o weryfikację
takiej tezy, która, zgodnie ze słowami Paula Binskiego, jest beyond scien-
tific scrutiny18. Nie oznacza to jednak przekreślenia takiej perspektywy
badawczej, lecz rodzi pytanie o to, jaką formę powinna ona przybrać. Od-
powiedź zdaje się dawać sam Panofsky, w swoim programowym, przywo-
łanym już tekście. Zależność architektura gotycka-scholastyka ukazuje
bowiem swą twarz o wiele wyraźniej na płaszczyźnie dialektycznej con-
cordantii aniżeli ontycznego manifestatio. Dlatego poszukiwań nie należy
ograniczać do samych tekstów scholastycznych, ale rozciągnąć je na me-
todę ich formułowania. Innymi słowy, zapytać należy nie tylko o to, co
Robert Grosseteste pisał, ale jak to robił. W tym celu należy, wróciwszy
do oksfordzkiego okresu jego życia, przeanalizować jego spuściznę pod
kątem przyjętej metody badawczej, która, jak się okazuje, zdecydowanie
różni się od kontynentalnej, francuskiej dialektyki.
III
Robert Grosseteste urodził się około 1175 roku w ubogim domu
w Stradbroke w hrabstwie Suffolk. Zatem gdy zainteresował się nim
Matthew Paris, uczony ten liczył sobie już 60 lat i miał na swym koncie
poważny dorobek naukowy. Jego wcześniejsza działalność nie jest jednak
dobrze znana, w szczególności jeśli chodzi o pierwsze lata życia. O jego
17 Zob. J. Jarzewicz, O dwóch niewielkich książkach i jednej Wielkiej Teorii (omówie-
nie książek M. Büchsela i Chr. Markschiesa), „Artium Quaestiones” 13 (2002), s. 359-371.
18 P. Binski, The Painted Nave Ceiling of Peterborough Abbey, (w:) Harlaxton Medie-
val Studies, Proceedings of the 1998 Symposium, s. 41.
FILIP MERSKI
sadzie skojarzeń łączy fakt napisania przez Roberta Grosseteste’a trak-
tatu De Luce oraz przetłumaczenia przezeń Corpus Dionisiacum, które
następnie łączy z Wielką Teorią gotyku Sedlmayra, Panofsky’ego i von
Simsona. O ile w retoryce tej w nawias można ująć fakt, iż zależność po-
wstania gotyku od Corpus Dionisiacum od dawna jest choćby przez Mar-
tina Büchsela i Christophe’a Markschiesa kwestionowana17, to z pewno-
ścią trudno nie zauważyć tego, iż De Luce i De Coelesti Hierarchia to dwa
zupełnie różne teksty pochodzące z rożnych epok i podejmujące ten sam
problem w nader odmienny sposób.
Takie postrzeganie scholastycznego oblicza architektury gotyckiej
prowadzi tylko do zdyskredytowania tych badań i przesunięcia ich z do-
meny science do science fiction. W o wiele bardziej rzetelnych analizach
Nordstróma odczuwalny jest powiew romantycznej wiary w to, iż da się
z tekstu scholastycznego wypreparować receptę na daną, bardzo kon-
kretną architekturę. Zgodzić się należy z krytyką, iż trudno o weryfikację
takiej tezy, która, zgodnie ze słowami Paula Binskiego, jest beyond scien-
tific scrutiny18. Nie oznacza to jednak przekreślenia takiej perspektywy
badawczej, lecz rodzi pytanie o to, jaką formę powinna ona przybrać. Od-
powiedź zdaje się dawać sam Panofsky, w swoim programowym, przywo-
łanym już tekście. Zależność architektura gotycka-scholastyka ukazuje
bowiem swą twarz o wiele wyraźniej na płaszczyźnie dialektycznej con-
cordantii aniżeli ontycznego manifestatio. Dlatego poszukiwań nie należy
ograniczać do samych tekstów scholastycznych, ale rozciągnąć je na me-
todę ich formułowania. Innymi słowy, zapytać należy nie tylko o to, co
Robert Grosseteste pisał, ale jak to robił. W tym celu należy, wróciwszy
do oksfordzkiego okresu jego życia, przeanalizować jego spuściznę pod
kątem przyjętej metody badawczej, która, jak się okazuje, zdecydowanie
różni się od kontynentalnej, francuskiej dialektyki.
III
Robert Grosseteste urodził się około 1175 roku w ubogim domu
w Stradbroke w hrabstwie Suffolk. Zatem gdy zainteresował się nim
Matthew Paris, uczony ten liczył sobie już 60 lat i miał na swym koncie
poważny dorobek naukowy. Jego wcześniejsza działalność nie jest jednak
dobrze znana, w szczególności jeśli chodzi o pierwsze lata życia. O jego
17 Zob. J. Jarzewicz, O dwóch niewielkich książkach i jednej Wielkiej Teorii (omówie-
nie książek M. Büchsela i Chr. Markschiesa), „Artium Quaestiones” 13 (2002), s. 359-371.
18 P. Binski, The Painted Nave Ceiling of Peterborough Abbey, (w:) Harlaxton Medie-
val Studies, Proceedings of the 1998 Symposium, s. 41.