132
ZBIGNIEW HORNUNG
(2)
kościoła dominikanów lwowskich, wyobrażających personifikacje zakonów
reguły św. Augustyna, starano się zagadnienie rozstrzygnąć w sposób przyjęty
w historii sztuki, a mianowicie na zasadzie kryteriów stylistycznych. Pojawiło
się dotąd kilka tego rodzaju prób, usiłujących złączyć osobę ich niepospolitego
twórcy z nazwiskami, które wydobyły na jaw poszukiwania archiwalne. I tak:
prof. Jan Bołoz-Antoniewicz zidentyfikował wspomnianego mistrza z nieznanym
z imienia Pinzlem, który wykonał kamienne posągi na fasadzie katedry św. Jura1).
W kilkanaście lat potem dr Adam Bochnak wyraził przypuszczenie, że wyko-
nawcą ich był rzeźbiarz lwowski Fesinger, autor trzech kamiennych figur przed
kościołem oo. franciszkanów w Przemyślu 2), a do tego poglądu przyłączył się
dr Mańkowski. Ja zaś stanąłem na stanowisku, że są to dzieła Antoniego Osiń-
skiego, spod którego dłuta wyszły wybitne rzeźby ołtarzowe w kościele oo. ber-
nardynów w Zbarażu. W miarę postępu badań okazało się, że osoba Pinzla musi
bezwzględnie odpaść, z powodu daleko idących różnic stylistycznych, zacho-
dzących pomiędzy figurami dominikańskimi a posągami na frontonie metropo-
litalnej cerkwi lwowskiej. Pozostają więc dwaj artyści, pretendujący do zaszczyt-
nego tytułu Mistrza figur dominikańskich: Sebastian Fesinger i Antoni Osiński.
Porównując odnośne dzieła stwierdzić wypada, że postacie we wnętrzu
lwowskiej świątyni kaznodziejskiego zakonu posiadają daleko więcej analogii
artystycznych z rzeźbami bernardyńskimi w Zbarażu, aniżeli z posągami kościoła
franciszkanów przemyskich 3). Aby twierdzenie to nie wydawało się gołosłowne,
zwrócę uwagę, iż wszystkie niemal dominikańskie postacie skomponowane
zostały podług pewnego konwencjonalnego schematu, który w identycznej
formie pojawia się w Zbarażu. I tak, np. figura zbaraskiego biskupa 4) powtarza
niemal wiernie układ kanonika z kościoła dominikanów lwowskich, reprodu-
kowanego na ryc. 2 mojej pracy o Osińskim. Inny zaś z napisem ,,Pampalanus“
(lewa postać na ryc. 3) jest odwróconą repliką wspomnianej postaci biskupiej,
z tą tylko różnicą, że prawa jego ręka została podniesiona ku górze. Jeżeli nato-
miast porównamy układ kompozycyjny figur dominikańskich z rzeźbami Fesin-
gera w Przemyślu, przekonać się łatwo, że kinetyka ich opiera się na zupełnie
odmiennych zasadach. Daremnie przeto szukalibyśmy wśród przedstawicieli
zakonów reguły św. Augustyna, identycznych ruchów i ujęcia sylwety, które
wykazują franciszkańskie posągi. Związek figur lwowskich z rzeźbami bernar-
dyńskimi w Zbarażu zaznacza się jeszcze wyraźniej, gdy zwrócimy uwagę na
technikę opracowania szat. W obu tych wypadkach mamy mianowicie do czy-
nienia z wybitnie malarskim, irracjonalnym rzutem chaotycznie skłębionej
J) J. BOŁOZ ANTONIEWICZ. Odkryte freski w gmachu pojezuickim. Odbitka
z Gazety Lwowskiej, Lwów 1906, oraz Sprawozd. Grona Kons. Gal. ~Wsch. Teka s. III nr 44—51.
2) A. BOCHNAK. Ze studiów nad rzeźbą lwowską w epoce rokoka, Kraków 1931.
3) HORNUNG, A. Osiński, ryc. 1—4, oraz MAŃKOWSKI o. c. ryc. 26—27.
4) HORNUNG o. c. ryc. 7.
ZBIGNIEW HORNUNG
(2)
kościoła dominikanów lwowskich, wyobrażających personifikacje zakonów
reguły św. Augustyna, starano się zagadnienie rozstrzygnąć w sposób przyjęty
w historii sztuki, a mianowicie na zasadzie kryteriów stylistycznych. Pojawiło
się dotąd kilka tego rodzaju prób, usiłujących złączyć osobę ich niepospolitego
twórcy z nazwiskami, które wydobyły na jaw poszukiwania archiwalne. I tak:
prof. Jan Bołoz-Antoniewicz zidentyfikował wspomnianego mistrza z nieznanym
z imienia Pinzlem, który wykonał kamienne posągi na fasadzie katedry św. Jura1).
W kilkanaście lat potem dr Adam Bochnak wyraził przypuszczenie, że wyko-
nawcą ich był rzeźbiarz lwowski Fesinger, autor trzech kamiennych figur przed
kościołem oo. franciszkanów w Przemyślu 2), a do tego poglądu przyłączył się
dr Mańkowski. Ja zaś stanąłem na stanowisku, że są to dzieła Antoniego Osiń-
skiego, spod którego dłuta wyszły wybitne rzeźby ołtarzowe w kościele oo. ber-
nardynów w Zbarażu. W miarę postępu badań okazało się, że osoba Pinzla musi
bezwzględnie odpaść, z powodu daleko idących różnic stylistycznych, zacho-
dzących pomiędzy figurami dominikańskimi a posągami na frontonie metropo-
litalnej cerkwi lwowskiej. Pozostają więc dwaj artyści, pretendujący do zaszczyt-
nego tytułu Mistrza figur dominikańskich: Sebastian Fesinger i Antoni Osiński.
Porównując odnośne dzieła stwierdzić wypada, że postacie we wnętrzu
lwowskiej świątyni kaznodziejskiego zakonu posiadają daleko więcej analogii
artystycznych z rzeźbami bernardyńskimi w Zbarażu, aniżeli z posągami kościoła
franciszkanów przemyskich 3). Aby twierdzenie to nie wydawało się gołosłowne,
zwrócę uwagę, iż wszystkie niemal dominikańskie postacie skomponowane
zostały podług pewnego konwencjonalnego schematu, który w identycznej
formie pojawia się w Zbarażu. I tak, np. figura zbaraskiego biskupa 4) powtarza
niemal wiernie układ kanonika z kościoła dominikanów lwowskich, reprodu-
kowanego na ryc. 2 mojej pracy o Osińskim. Inny zaś z napisem ,,Pampalanus“
(lewa postać na ryc. 3) jest odwróconą repliką wspomnianej postaci biskupiej,
z tą tylko różnicą, że prawa jego ręka została podniesiona ku górze. Jeżeli nato-
miast porównamy układ kompozycyjny figur dominikańskich z rzeźbami Fesin-
gera w Przemyślu, przekonać się łatwo, że kinetyka ich opiera się na zupełnie
odmiennych zasadach. Daremnie przeto szukalibyśmy wśród przedstawicieli
zakonów reguły św. Augustyna, identycznych ruchów i ujęcia sylwety, które
wykazują franciszkańskie posągi. Związek figur lwowskich z rzeźbami bernar-
dyńskimi w Zbarażu zaznacza się jeszcze wyraźniej, gdy zwrócimy uwagę na
technikę opracowania szat. W obu tych wypadkach mamy mianowicie do czy-
nienia z wybitnie malarskim, irracjonalnym rzutem chaotycznie skłębionej
J) J. BOŁOZ ANTONIEWICZ. Odkryte freski w gmachu pojezuickim. Odbitka
z Gazety Lwowskiej, Lwów 1906, oraz Sprawozd. Grona Kons. Gal. ~Wsch. Teka s. III nr 44—51.
2) A. BOCHNAK. Ze studiów nad rzeźbą lwowską w epoce rokoka, Kraków 1931.
3) HORNUNG, A. Osiński, ryc. 1—4, oraz MAŃKOWSKI o. c. ryc. 26—27.
4) HORNUNG o. c. ryc. 7.