inicjał I (ryc. 16) w wykonanym około roku 1397
w Pradze rękopisie Moraliów (obecnie w biblio-
tece klasztornej w Herzogenburgu)9S. Charaktery-
styczne „wgięeie" postaci, a także sprawne ope-
rowanie światłem, za którego pomocą malarz wy-
dobywa plastykę figur ludzkich, pozwala na po-
łączenie inicjału z prorokiem i trzech wymie-
nionych miniatur karmeli tańskich osobą wspól-
nego twórcy. Drugi z malarzy kodeksów karme-
litańsfcieh wykonał tylko jedną miniaturę: Pokłon
Trzech Króli (ryc. 5). Charakterystyczne są dla
niego postacie o miękkim, malarskim modelun-
ku, spowite w obfite, a jednocześnie uwydatnia-
jące budowę ciał, słabo rozczłonkowane szaty
tworzące w partii kołnierza i kaptura św. Józefa,
a także wokół przedramienia Marii układ drob-
nych, równoległych sfałdowań i spływające od
jej lewego kolana w postaci ciężkiej, fałdzistej
„pseudokaskady" rozwidlającej się na ziemi na
kształt krótkich, ostrych „języków". Obfitość dra-
perii, a także ich bieg w rejonie przedramienia
siedzącej postaci oraz tkanina rozpięta w tle za
pocmocą dużych kółek nasuwa skojarzenia z inną
miniaturą we wspomnianym już rękopisie Mora-
liów: wizerunkiem piszącego św. Grzegorza 99 (ryc.
17). W tym przypadku z racji różnic stylistycz-
nych trudno uznać obie iluminacje za dzieło jed-
nej ręki, lecz podobieństwo między nimi wskazuje,
iż malarz kanmelitańskiego Pokłonu mógł rów-
nież mieć kontakt z pracownią wykonującą de-
korację owych Moraliów. Trzeci z iluminatorów
wykonał wyróżniająca się zdecydowanie spośród
miniatur zdobiących Antyfonarz Karmelitański,
najsłabszą artystycznie, Ostatnią Wieczerzę (ryc.
13). Uderza w niej zimny koloryt, specyficzny
dobór chłodnych barw, nie spotykany w ówcze-
snym miniatorstwie. Biel obrusa, zieleń płaszczy
o popielatoiróżowych podszewkach tchnie chło-
dem, którego nie jest w stanie przełamać nasy-
cony błękit szaty jednego z apostołów. Szczupłe,
anemiczne postacie znajdują swój odpowiednik w
rachitycznej i nieudolnej dekoracji roślinnej na
marginesie, utworzonej z wątłych, grzebieniastych
gałązek. Z racji niewielkiej czytelności jedynej
fotografii niewiele możemy powiedzieć o autorze
miniatury na stronie 300 tomu drugiego.
Tym, co szczególnie zwraca w niej uwagę, jest
nieco diagonalna kompozycja i charakterystycz-
ny, jakby uciekający ku górze pejzaż — którego
98 G. Schmidt, Die Buchmalerei [w:] Gotik in
Niederdsterreich..., s. 59-60; J. Krasa, Gesky rukopis
Moralii papeźe Rehoźe z knihovny v Herzogenburgu
(Umerr, X, 1962), s. 181-188, il. 184.
17. Święty Grzegorz, Moralia Sancti Gregorii, fol. 1 (wg
Kraisy; reprod. R. Kiuifcficzek)
ekspresję potęguje rytmiczny układ postrzępio-
nych zboczy porośniętych pojedynczymi drzewa-
mi, przecięty przez środek ukośną linią wody —
pojawiający się w latach dziewięćdziesiątych wie-
ku XIV w twórczości iluminatorów Wacława
IV 10°. Rozwija się w nim akcja z udziałem dro-
bnych, poruszonych sylwetek ludzkich, wśród któ-
rych wyróżnia się upozowana niby rzeźba, esowa-
to wygięta postać Chrystusa, otulonego płaszczem
opadającym w symetrycznych kaskadach, nakła-
dającym się na poprzecinaną pionowymi, regular-
nymi fałdami szatę spodnią. Niewykluczone, że
autorem tej iluminacji jest malarz Bożego Naro-
dzenia, jednak nieznajomość oryginału nie pozwa-
la wyjść poza przypuszczenia.
Poza zróżnicowaniem wynikającym ze współ-
pracy kilku iluminatorów, styl Antyfonarza Kar-
melitańskiego wykazuje nadrzędną jedność języ-
ka artystycznego, będącego wyrazem przynależ-
ności dla określonego czasu i środowiska. Cha-
rakteryzując go ogólnie, podkreślano moment
odejścia od tradycji Mistrza ołtarza z Trzeibonia
na rzecz „konkretu, śliskośei, dotykalności", przy
których „barwa przylega do kształtu jak poli-
99 Ibid., s. 186.
100 J. P e ś i n a, Obraz krajmy v ćesk? kniźni mal-
be kołem 1400 (Umeni, XII, 1965), s. 234-281; Krasa,
Rukopisy..., s. 150, il. 113, 118.
57
w Pradze rękopisie Moraliów (obecnie w biblio-
tece klasztornej w Herzogenburgu)9S. Charaktery-
styczne „wgięeie" postaci, a także sprawne ope-
rowanie światłem, za którego pomocą malarz wy-
dobywa plastykę figur ludzkich, pozwala na po-
łączenie inicjału z prorokiem i trzech wymie-
nionych miniatur karmeli tańskich osobą wspól-
nego twórcy. Drugi z malarzy kodeksów karme-
litańsfcieh wykonał tylko jedną miniaturę: Pokłon
Trzech Króli (ryc. 5). Charakterystyczne są dla
niego postacie o miękkim, malarskim modelun-
ku, spowite w obfite, a jednocześnie uwydatnia-
jące budowę ciał, słabo rozczłonkowane szaty
tworzące w partii kołnierza i kaptura św. Józefa,
a także wokół przedramienia Marii układ drob-
nych, równoległych sfałdowań i spływające od
jej lewego kolana w postaci ciężkiej, fałdzistej
„pseudokaskady" rozwidlającej się na ziemi na
kształt krótkich, ostrych „języków". Obfitość dra-
perii, a także ich bieg w rejonie przedramienia
siedzącej postaci oraz tkanina rozpięta w tle za
pocmocą dużych kółek nasuwa skojarzenia z inną
miniaturą we wspomnianym już rękopisie Mora-
liów: wizerunkiem piszącego św. Grzegorza 99 (ryc.
17). W tym przypadku z racji różnic stylistycz-
nych trudno uznać obie iluminacje za dzieło jed-
nej ręki, lecz podobieństwo między nimi wskazuje,
iż malarz kanmelitańskiego Pokłonu mógł rów-
nież mieć kontakt z pracownią wykonującą de-
korację owych Moraliów. Trzeci z iluminatorów
wykonał wyróżniająca się zdecydowanie spośród
miniatur zdobiących Antyfonarz Karmelitański,
najsłabszą artystycznie, Ostatnią Wieczerzę (ryc.
13). Uderza w niej zimny koloryt, specyficzny
dobór chłodnych barw, nie spotykany w ówcze-
snym miniatorstwie. Biel obrusa, zieleń płaszczy
o popielatoiróżowych podszewkach tchnie chło-
dem, którego nie jest w stanie przełamać nasy-
cony błękit szaty jednego z apostołów. Szczupłe,
anemiczne postacie znajdują swój odpowiednik w
rachitycznej i nieudolnej dekoracji roślinnej na
marginesie, utworzonej z wątłych, grzebieniastych
gałązek. Z racji niewielkiej czytelności jedynej
fotografii niewiele możemy powiedzieć o autorze
miniatury na stronie 300 tomu drugiego.
Tym, co szczególnie zwraca w niej uwagę, jest
nieco diagonalna kompozycja i charakterystycz-
ny, jakby uciekający ku górze pejzaż — którego
98 G. Schmidt, Die Buchmalerei [w:] Gotik in
Niederdsterreich..., s. 59-60; J. Krasa, Gesky rukopis
Moralii papeźe Rehoźe z knihovny v Herzogenburgu
(Umerr, X, 1962), s. 181-188, il. 184.
17. Święty Grzegorz, Moralia Sancti Gregorii, fol. 1 (wg
Kraisy; reprod. R. Kiuifcficzek)
ekspresję potęguje rytmiczny układ postrzępio-
nych zboczy porośniętych pojedynczymi drzewa-
mi, przecięty przez środek ukośną linią wody —
pojawiający się w latach dziewięćdziesiątych wie-
ku XIV w twórczości iluminatorów Wacława
IV 10°. Rozwija się w nim akcja z udziałem dro-
bnych, poruszonych sylwetek ludzkich, wśród któ-
rych wyróżnia się upozowana niby rzeźba, esowa-
to wygięta postać Chrystusa, otulonego płaszczem
opadającym w symetrycznych kaskadach, nakła-
dającym się na poprzecinaną pionowymi, regular-
nymi fałdami szatę spodnią. Niewykluczone, że
autorem tej iluminacji jest malarz Bożego Naro-
dzenia, jednak nieznajomość oryginału nie pozwa-
la wyjść poza przypuszczenia.
Poza zróżnicowaniem wynikającym ze współ-
pracy kilku iluminatorów, styl Antyfonarza Kar-
melitańskiego wykazuje nadrzędną jedność języ-
ka artystycznego, będącego wyrazem przynależ-
ności dla określonego czasu i środowiska. Cha-
rakteryzując go ogólnie, podkreślano moment
odejścia od tradycji Mistrza ołtarza z Trzeibonia
na rzecz „konkretu, śliskośei, dotykalności", przy
których „barwa przylega do kształtu jak poli-
99 Ibid., s. 186.
100 J. P e ś i n a, Obraz krajmy v ćesk? kniźni mal-
be kołem 1400 (Umeni, XII, 1965), s. 234-281; Krasa,
Rukopisy..., s. 150, il. 113, 118.
57