Overview
Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Polska Akademia Umieje̜tności <Krakau> / Komisja Historii Sztuki [Hrsg.]; Polska Akademia Nauk <Warschau> / Oddział <Krakau> / Komisja Teorii i Historii Sztuki [Hrsg.]
Folia Historiae Artium — NS: 1.1995

DOI Artikel:
Moczulska, Krystyna: Najpiękniejsza Gallerani i najdoskonalsza ΓAΛÉH w portrecie namalowanym przez Leonarda da Vinci
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.20544#0066
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
wiednich słów (i dźwięków) w harmonię wyobrażeń
(i kształtów), uzyskując w ten sposób jedność po-
między słowem a obrazem — jedność poetycką,
w której różnica pomiędzy tym co werbalne a tym co
wizualne prawie całkowicie zanika” 39.

W przypadku portretu Cecylii Gallerani ma
to, w moim przekonaniu, konkretne literackie od-
niesienie.

Wszystko to, co wychodzi poza konwencję ów-
czesnego portretu, a także szczególna atmosfera
obrazu i tajemnicza więź między Cecylią a zwierząt-
kiem, ewokują anegdotę40. Według poglądu Alber-
tiego wyrażonego w Della pittura, „najszczytniej-
szym zadaniem malarza”, obok umiejętności za-
stosowania proporcji, jest wprowadzenie do obrazu
„historii”, czyli tematu literackiego, anegdoty. Jest
ona — jak przypomina Alicja Kuczyńska — środ-
kiem do wyrażenia uczuć, stosownie do „godności
rzeczy” i niezbędną częścią całości obrazu41. Czy
jest możliwe, aby anegdota została włączona w por-
tret? Jaką funkcję mogłaby pełnić, zgodnie z Leo-
nardowym rozumieniem pojęcia całości, w portrecie
Cecylii? Malarz miał upamiętnić osobę portretowa-
ną i ukazać ją w taki sposób, jakby była ucieleś-
nieniem cnót.

39 P. Barolsky, La Gallerani’s Galee (Source, 12, 1992),
s. 13-14.

40 Na tę wyjątkową atmosferę obrazu zwrócił uwagę
M. Ros tworowski, Leonarda da Vinci portret „Damy z gro-
nostajem” (Rozprawy i Sprawozdania Muzeum Narodowego
w Krakowie, 2, 1952), s. 14: „Moment spojrzenia poza siebie,
spowodowany jak gdyby czyimś wejściem, lub odezwaniem się,
uwydatnił się tak silnie w tym obrazie, że przekracza on normalną
granicę osiągnięć ówczesnej sztuki portretowej. Podobne uchwy-
cenie momentu życiowego spotyka się wówczas jedynie w szcze-
gółach większych kompozycji anegdotycznych”.

41 A. Kuczyńska, Sztuka jako filozofia w kulturze re-
nesansu włoskiego, Warszawa 1988, s. 164.

42 Owidiusz, Przemiany, przekład S. Stabryła, w druku
w Ossolineum; ks. IX, w. 283 — 323: „Alkmena tak zwróciła się
do Joli: Niechaj bogowie przynajmniej tobie okażą życzliwość
i pozwolą ci szybko urodzić, kiedy przed rozwiązaniem będziesz
wzywała Ilytyję, boginię-opiekunkę zalęknionych położnic, która
pod wpływem Junony była dla mnie tak nieprzyjazna, bo kiedy
nadszedł czas urodzenia Herkulesa mającego znosić trudy i minął
już dziesiąty miesiąc, moje brzemię było tak ciężkie i to, co
znosiłam, tak wielkie, że można było od razu powiedzieć, że to
Jowisz jest ojcem nienarodzonego dziecka. Nie mogłam już dłużej
ścierpieć bólów. Ach, jeszcze teraz, gdy o tym mówię, lodowaty
strach przenika mi ciało, nawet wspomnienie sprawia mi ból.
Znosiłam tortury przez siedem dni i tyleż nocy, znękana cier-
pieniem i wznosząc ręce ku niebu, z wielkim płaczem wzywałam
Lucynę i bóstwa porodu. Lucyna wprawdzie przybyła, lecz
wcześniej była przekupiona i chciała poświęcić moje życie
okrutnej Junonie. Słuchając moich jęków siedziała na ołtarzu
przed drzwiami założywszy prawe kolano na lewe i splótłszy
palce powstrzymywała w ten sposób poród. Szeptała także po
cichu zaklęcia, które przeszkadzały w urodzeniu dojrzałego pło-

Zwierzątko, upodobnione do Cecylii, o tak moc-
nej z nią łączności, wywołuje skojarzenia z mitami,
w których pewne gatunki zwierząt mają swoje ludz-
kie odniesienia. W mitologii greckiej znana jest,
zwłaszcza dzięki Metamorfozom Owidiusza, opo-
wieść o przemianie młodej kobiety w łasicę. Mit
opowiada o dramatycznych okolicznościach naro-
dzin Heraklesa, nieślubnego syna Zeusa i przed-
stawicielki rodzaju ludzkiego — Alkmeny. Z polece-
nia Hery narodzinom przyszłego herosa przeszka-
dzała bogini porodu Ejlejtyja (rzymska Lucyna), ale
młoda służąca Alkmeny, Galantis — płowowłosa
(flava comas), zmyliwszy podstępnie boginię, pomo-
gła Alkmenie w rozwiązaniu. Rozgniewana Ejlejtyja
z zemsty zmieniła młodą kobietę w łasicę (Galantis
w galee), a dodatkową karą miało być rodzenie przez
nią dzieci przez usta, z ust jej bowiem wyszło
kłamliwe słowo42.

Metamorfozy to utwór ukazujący różne aspekty
miłości, którym podlegają jednakowo mocno bogo-
wie i ludzie43. Przeżycia ludzkie w tym świecie baśni
są jednak w warstwie psychicznej autentyczne. Leo-
nardo, według opublikowanych przez Gerolama
Calviego badań, znał dobrze Przemiany Owidiu-
sza44. Miał własny egzemplarz, a nawet tłumaczył

du. Męczyłam się, szalona, na próżno czyniąc wyrzuty nie-
wdzięcznemu Jowiszowi. Chciałam umrzeć i żaliłam się słowami,
które wzruszyłyby nawet twarde skały. Przybyły tebańskie matki,
zanosiły modły i dodawały mi otuchy w zmartwieniu. Była wśród
nich jedna z moich służących, Galantis, dziewczyna z ludu,

0 płowych włosach, obrotna w spełnianiu moich rozkazów,
ukochana przeze mnie z powodu wiernej służby. Domyśliła się,
że okrutna Junona knuje coś przeciwko mnie. Wchodząc i wy-
chodząc z domu raz po raz, spostrzegła boginię siedzącą na
ołtarzu ze splecionymi na kolanach rękami. »Kimkolwiek jesteś
— rzekła — złóż życzenia naszej pani: modlitwa położnicy
spełniła się — Argiwka Alkmena urodziła«. Boska władczyni
porodu podskoczyła z przestrachu i rozłączyła splecione ręce:
wtedy nastąpiło rozwiązanie i urodziłam dziecko. Podobno Ga-
lantis wywiódłszy w pole boginię wybuchnęła śmiechem. Lecz,
gdy się jeszcze śmiała, bezlitosna bogini porwała ją za włosy

1 wlokła po ziemi, nie pozwoliła jej podnieść się i zamieniła jej
ramiona w przednie nogi zwierzęcia. Pozostała w niej dawna
obrotność, włosy na grzbiecie nie straciły koloru, lecz zmianie
uległa jej postać. Ponieważ kłamliwymi ustami pomogła swej pani
urodzić, sama rodzi teraz ustami i przychodzi, jak dawniej do
naszych domów”. Dziękuję Panu Prof. S. Stabryle za udostęp-
nienie mi niniejszego przekładu.

43 S. Stabryła, Owidiusz. Świat poetycki, Wrocław — War-
szawa—Kraków 1989, s. 197 — 280.

44 Leonardo czytał Metamorfozy ok. r. 1480, we Florencji,
właścicielem egzemplarza był Bernabini; por.: G. C a 1 v i, Con-
tributi alla biografia di Leonardo da Vinci (periodo sforzesco)
(Archivio Storico Lombardo, 43, 1916) s. 430 — 431; Tenże,
I manoscritti di Leonardo da Vinci del punto di vista cronologico,
storico e biografico, Bologna 1925, s. 48 — 51. Z okresu mediolań-
skiego pochodzi spis książek (manuskrypt w Bibliotece Narodo-
wej w Madrycie), wśród których Leonardo wymienia Metamor-

62
 
Annotationen