upływem lat nabierał podkreślanej w niektórych opracowaniach monumentalności
form operujących dużymi płaszczyznami^.
Zatarcie drobnych fałd jest szczególnie wyraźne w tej partii płaszcza, która osłania
głowę Marii. Cała ta część malowidła stanowi obecnie gładką, jednolicie obłą
płaszczyznę, stapiającą się z równie słabo zróżnicowaną powierzchnią płaszcza na
lewym ramieniu. Podobnie uległy wygładzeniu sfalowania białej chusty nad czołem i
zatracona miękkość, z jaką fałdy układały się po bokach twarzy.
Do rzędu tego samego rodzaju wtórnych uproszczeń można też chyba zaliczyć
plamę głębokiego cienia, wypełniającego przestrzeń pomiędzy prawym ramieniem a
konturem przechylonej ku niemu twarzy. Cień ten, podkreślający smukłość szyi,
powoduje jednak wrażenie, że głowa Marii jest nienaturalnie przechylona (il. 66).
Porównanie tego fragmentu obrazu z jego wzorcem pozwala na wysunięcie
przypuszczenia, że cień ów powstał wskutek zamalowania pukla włosów, widocz-
nego na wszystkich rycinach. Wymyka się on spod białej chusty i opada na prawe
ramię, przesłaniając częściowo szyję. Zamalowanie tego elementu kompozycji
tłumaczy nadmierne przechylenie głowy oraz spłaszczające wyrównanie zarysu
prawego policzka. Ta korektura, choć nieznaczna, zmienia jednak owal twarzy, która
stała się przez to bardziej pociągła. Może dlatego właśnie dopatrywano się w obrazie
cech malarstwa ikonowego, błędnie odczytując zubożenie pierwotnej formy.
Wymienione zmiany, przekształcające z biegiem lat wygląd obrazu, były możliwe
do wskazania dopiero dzięki przeanalizowaniu szczegółów widocznych na miedzio-
rycie. Inną różnicę zauważono podczas konserwacji w 1927 r. Stwierdzono wówczas,
że obecny wygląd dłoni jest wynikiem przemalowania, dokonanego w XIX w. przez
wileńskiego malarza Kanuta RusieckiegoAtrybucja ta, chociaż oparta na bardzo
niepewnych przesłankach, nadal się utrzymuje, wzmocniona nawet przez Włady-
sława Tomkiewicza podaniem konkretnej daty — 1834 r. — zapewne wydedukowanej
z faktu, iż rok wcześniej Rusiecki ukończył odnawianie fresków w kościele Św.
Teresy '. Nic natomiast nie wiadomo, by w tym czasie przeprowadzano jakieś prace
w kaplicy, gruntownie odnowionej w 1828 r. Kolejna jej renowacja nastąpiła w 1857
r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Kazimierza Zaleskiego, dla którego malarz
wileński Karol Rafałowicz (1830—1861) sporządził kopię obrazu Matki Boskiej
Ostrobramskiej'. Czas powstania kopii, w znamienny sposób zbieżny z okresem
odnawiania kaplicy, każe zwrócić uwagę na osobę Rafałowicza jako możliwego
autora przemalowania rąk Marii, do czego najlepszą okazją mogło być przecież
odnawianie oryginału. Szansa potwierdzenia tej hipotezy zależy od tego, czy
zachowała się kronika kościoła ostrobramskiego od 1849 r. spisywana przez ks.
Kazimierza Zaleskiego i czy zawiera ona dane na temat odnowienia cudownego
obrazu w kaplicy ostrobramskiej \
Fotografia zbliżenia dłoni (il. 67), wykonana w 1927 r. przez Jana Bułhaka przed
konserwacją, ukazuje wyraźnie, że ten fragment obrazu przemalowywany był co
najmniej trzykrotnie i to bez troszczenia się o zgodność z wcześniejszą formą.
Skutkiem takiej bezceremonialności za każdym razem różny był układ palców, które
w wersji najpóźniejszej uległy ponadto wyraźnemu skróceniu. Są one teraz
nieproporcjonalnie małe, co skłania nawet do podejrzenia, czy ostatnie-przemalo-
88
form operujących dużymi płaszczyznami^.
Zatarcie drobnych fałd jest szczególnie wyraźne w tej partii płaszcza, która osłania
głowę Marii. Cała ta część malowidła stanowi obecnie gładką, jednolicie obłą
płaszczyznę, stapiającą się z równie słabo zróżnicowaną powierzchnią płaszcza na
lewym ramieniu. Podobnie uległy wygładzeniu sfalowania białej chusty nad czołem i
zatracona miękkość, z jaką fałdy układały się po bokach twarzy.
Do rzędu tego samego rodzaju wtórnych uproszczeń można też chyba zaliczyć
plamę głębokiego cienia, wypełniającego przestrzeń pomiędzy prawym ramieniem a
konturem przechylonej ku niemu twarzy. Cień ten, podkreślający smukłość szyi,
powoduje jednak wrażenie, że głowa Marii jest nienaturalnie przechylona (il. 66).
Porównanie tego fragmentu obrazu z jego wzorcem pozwala na wysunięcie
przypuszczenia, że cień ów powstał wskutek zamalowania pukla włosów, widocz-
nego na wszystkich rycinach. Wymyka się on spod białej chusty i opada na prawe
ramię, przesłaniając częściowo szyję. Zamalowanie tego elementu kompozycji
tłumaczy nadmierne przechylenie głowy oraz spłaszczające wyrównanie zarysu
prawego policzka. Ta korektura, choć nieznaczna, zmienia jednak owal twarzy, która
stała się przez to bardziej pociągła. Może dlatego właśnie dopatrywano się w obrazie
cech malarstwa ikonowego, błędnie odczytując zubożenie pierwotnej formy.
Wymienione zmiany, przekształcające z biegiem lat wygląd obrazu, były możliwe
do wskazania dopiero dzięki przeanalizowaniu szczegółów widocznych na miedzio-
rycie. Inną różnicę zauważono podczas konserwacji w 1927 r. Stwierdzono wówczas,
że obecny wygląd dłoni jest wynikiem przemalowania, dokonanego w XIX w. przez
wileńskiego malarza Kanuta RusieckiegoAtrybucja ta, chociaż oparta na bardzo
niepewnych przesłankach, nadal się utrzymuje, wzmocniona nawet przez Włady-
sława Tomkiewicza podaniem konkretnej daty — 1834 r. — zapewne wydedukowanej
z faktu, iż rok wcześniej Rusiecki ukończył odnawianie fresków w kościele Św.
Teresy '. Nic natomiast nie wiadomo, by w tym czasie przeprowadzano jakieś prace
w kaplicy, gruntownie odnowionej w 1828 r. Kolejna jej renowacja nastąpiła w 1857
r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Kazimierza Zaleskiego, dla którego malarz
wileński Karol Rafałowicz (1830—1861) sporządził kopię obrazu Matki Boskiej
Ostrobramskiej'. Czas powstania kopii, w znamienny sposób zbieżny z okresem
odnawiania kaplicy, każe zwrócić uwagę na osobę Rafałowicza jako możliwego
autora przemalowania rąk Marii, do czego najlepszą okazją mogło być przecież
odnawianie oryginału. Szansa potwierdzenia tej hipotezy zależy od tego, czy
zachowała się kronika kościoła ostrobramskiego od 1849 r. spisywana przez ks.
Kazimierza Zaleskiego i czy zawiera ona dane na temat odnowienia cudownego
obrazu w kaplicy ostrobramskiej \
Fotografia zbliżenia dłoni (il. 67), wykonana w 1927 r. przez Jana Bułhaka przed
konserwacją, ukazuje wyraźnie, że ten fragment obrazu przemalowywany był co
najmniej trzykrotnie i to bez troszczenia się o zgodność z wcześniejszą formą.
Skutkiem takiej bezceremonialności za każdym razem różny był układ palców, które
w wersji najpóźniejszej uległy ponadto wyraźnemu skróceniu. Są one teraz
nieproporcjonalnie małe, co skłania nawet do podejrzenia, czy ostatnie-przemalo-
88