Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Modus: Prace z historii sztuki — 7.2006

DOI Artikel:
Podniesińska, Kamila: Między Rodinem a Przybyszewskim: klasycyzm dionizyjski Edwarda Wittiga
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19072#0194

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Nie sposób jednoznacznie stwierdzić, na ile ostateczny kształt tych prac był
wyrazem bezpośrednich kontaktów z francuskim mistrzem16, a w jakim stopniu
efektem ogólnej, ideowej presji czasów. O modernistycznym rodowodzie rzeźb
Wittiga przekonuje ich wyraźne ciążenie ku zagadnieniom metafizycznym;
próba przetransponowania na rzeźbiarski język duchowych niepokojów, stanów
zwątpienia, rozpaczy, pytań o sens ludzkiej egzystencji. Zdarza się jednak, że
obiegowe, młodopolskie tematy zostają ujęte za pomocą niemal klasycznej
oszczędności środków, zaś rodinowskie inspiracje niepostrzeżenie splatają się
z ekspresjonizmem w duchu Przybyszewskiego. Wydaje się, że ta złożoność
w dużym stopniu wynikała z charakteru formacji modernistycznej, która - jak to
dowodził Antoni Lange - „nie neguje romantyzmu, naturalizmu, symbolizmu,
usiłuje je pogodzić, związać, zsyntetyzować, wszystkim kierunkom przyznaje
powód bytu i wszystkie w sobie pomieszcza"17.

W kręgu oddziaływań ściśle rodinowskich pozostaje Płaczka (ok. 1905;
il. 2) - kolejna interpretacja tematu Danaidy (1885) po m.in. Żalu i Zrozpa-
czonej (1901 i 1902) Konstantego Laszczki. Naga, przytulona do podłoża
kobieta o wiotkich, smukłych kształtach i zakrytej włosami twarzy przywodzi
na myśl mną pracę Wittiga -Młodość (1907). Obie formy zostały określone za
pomocą miękkich, płynnych linii. Roztopienie konturów, gładkość modelunku,
migotliwa gra światła i umiejętność fakturalnego różnicowania powierzchni,
to wszystko przekonuje nie tylko o maestrii młodego artysty, ale także i o jego
ogromnej fascynacji dokonaniami francuskiego mistrza. Świadectwem tego
samego źródła inspiracji jest również Zadumana - rzeźba podejmująca słyn-
ny, rodinowski motyw nonfinito - wyłaniania się postaci z surowego bloku
marmuru, w którym tkwią jeszcze jej zatopione fragmenty.

Swoim realizacjom Wittig zdołał jednakże nadać indywidualne piętno. Jak
zauważał Czesław Poznański, w odróżnieniu od dzieł Rodina prace polskie-
go artysty „nie znają krzyku namiętności i rozpaczy rąk nerwowym mchem
w przestrzeń rzuconych obłędnych skrętów, czy dzikich skurczów"', zaś natę-

16 Małgorzata Dąbrowska-Szelągowska odnalazła w archiwum Rodina list, który reko-
mendował francuskiemu mistrzowi młodego Wittiga, w chwili gdy ten ostatni był już znanym
artystą. Tak więc, choć w katalogach paryskich nazwisku Wittig towarzyszy określenie ,,eleve
de Rodin". to polski rzeźbiarz uczniem Rodina w ścisłym tego słowa znaczeniu nigdy nie był.
Zob.: Dąbrowska-Szelągowska (przyp. 8), s. 74. Musiał natomiast posiadać doskonałe znajo-
mości w paryskich kręgach, o czym przekonuje list cytowanego wyżej Czesława Poznańskiego.
W 1909 r. polski historyk sztuki, pracując nad książką poświęconą rzeźbie francuskiej, zwrócił
się właśnie do Wittiga z prośbą o towarzyszenie w zwiedzaniu pracowni francuskich rzeźbiarzy,
których ten miał ,.znać osobiście". Zob. Paryż i artyści polscy... (przyp. 4). s. 156.

17 A. Lange. Modernizm. „Tygodnik Ilustrowany" 1890, nr 13, s. 202-203, cyt. za: W. Jusz-
czak, Wojtkiewicz i nowa sztuka. Kraków 2000. s. 23.

164
 
Annotationen