Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Modus: Prace z historii sztuki — 14.2014

DOI Artikel:
Fabiański, Marcin: Jak nie należy pisać prac naukowych i ich wartościować, czyli o nieudanej książce na temat sztuki nowożytnej na Lubelszczyźnie: [Rezension]
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.27279#0287

DWork-Logo
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
do odrzucenia zbędnych informacji, co uniemożliwia prawidłowe prowadzenie
narracji, a z drugiej - nieuwzględnienie wielu danych, niezbędnych do weryfi-
kacji wysuwanych hipotez. Spójność wywodów bywa zaburzona: w pewnych
miejscach pojawiają się sprzeczności logiczne, a w innych - uogólnienia, które
nie wynikają z toku rozważań przedstawionych w książce. Opisy niektórych
artefaktów nie spełniają podstawowych wymagań warsztatowych. Rażą liczne
błędy rzeczowe, w tym żenujące pomyłki w datowaniu dzieł, a także inne, jak
na przykład te w imionach biskupów. Podkreślam raz jeszcze, że w tym miejscu
wykazałem tylko usterki najbardziej typowe lub jaskrawe, ale ich lista jest dalece
niepełna. W tej sytuacji profesjonalizm i uczciwość obu recenzji wydawniczych
wypada zakwestionować.

Na marginesie analizy tego przygnębiającego przypadku (niestety nie jedy-
nego w swoim rodzaju) nasuwa się garść ogólniejszych refleksji. Paradoksalnie
w obecnym systemie prawnym nawet publikacje, które nie spełniają żadnych
kryteriów merytorycznych, są i będą zaliczane do ocen okresowych na rów-
ni z pracami wartościowymi, a nierzetelne recenzje, które je popierają, służą
i służyć będą pomnażaniu dorobku ich autorów, zamiast ich dyskredytować.
Dane te następnie poprawiają ocenę instytucji macierzystej i przyczyniają się
do wzbogacenia jej budżetu, w związku z czym opisane działania spotykają się
zazwyczaj z przychylnością dyrektorów. Trudno się zatem dziwić, że nie brak
utytułowanych uczonych, którzy jako recenzenci lub członkowie rozmaitych
komisji rekomendują publikacje materiałów wątpliwej jakości i popierają starania

0 kolejne stopnie naukowe niekompetentnych kandydatów, którymi się otaczają.
W normalnych warunkach tacy „dobrodzieje”, zabiegający dookoła o tanią po-
pularność, powinni truchleć o swoją reputację. Ich działalność wiedzie bowiem
do dewaluacji prawdziwych wartości. Pochwalne recenzje dokonań, o których
lepiej byłoby zapomnieć, sprzyjanie finansowaniu szkodliwych książek i nagra-
dzaniu autorów niezasłużonymi stopniami lub tytułami naukowymi, których
po fakcie nie można odebrać - oto postępowanie, które napędza dęte statystyki,
służy wyłudzaniu środków publicznych w celu ich marnowania, a zwłaszcza kre-
owaniu kolejnych fikcyjnych autorytetów naukowych, powołanych następnie do
kształcenia podobnych im rzesz następców. Utrwala zaściankowość, a zwłaszcza
oddala od prawdy, przez co stoi w sprzeczności z przysięgą doktorską.

Opisanego zjawiska zapewne nie powstrzymałaby nawet poprawa dzisiejszego
formalistycznego systemu, opartego na statystykach, a nie rzetelnym wartościo-
waniu, gdyby nie towarzyszyła jej wyraźna zmiana postawy całego środowiska
naukowego. Obowiązujące ułomne prawo ciągle jeszcze nie zabrania kultywowa-
nia dobrego obyczaju, polegającego na publikowaniu krytycznych recenzji, a jeśli
trzeba - na piętnowaniu skandali lub nadużyć naukowych i na próbach zawsty-
dzania uwikłanych w nie osób. Choć w obecnym, patologicznym systemie ocen
okresowych recenzja premiowana jest najmniejszą z możliwych liczbą punktów,
warto niekiedy chwycić za pióro, zamiast oddawać się jałowym narzekaniom na
nienajlepszą kondycję historii sztuki w Polsce. Dlatego właśnie zdecydowałem się
na ogłoszenie - w formie lekko przeredagowanej - dużej części mojej recenzji,
zamówionej jako jedna z dwóch na polecenie Centralnej Komisji do Spraw Stopni

1 Tytułów, i opatrzenie jej powyższą diatrybą.

Jak nie należy pisać prac naukowych...

285
 
Annotationen