Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 1.1956

DOI Heft:
II. Ze studiów nad sztuką polskiego Oświecenia
DOI Artikel:
Kipa, Emil: Stanisław Kostka Potocki jako minister Wyznań Religijnych
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.12452#0451
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
448

EMIL KIPA

dzenie złemu widzą biskupi w oddaniu im z powrotem pełni władzy, aby
przestali być prostymi wykonawcami woli Komisji, ale aby „działać im
wolno było, bo ten obowiązek wkłada na nich sumienie i honor".

Potocki gruntownie przygotował swoją odpowiedź daną biskupom 20
listopada. Podkreślił przede wszystkim przesadę w odmalowaniu przez nich
trudnego położenia duchowieństwa. Ale jeżeli biskupi wspominają, że były
dawniej nadużycia w hierarchii, to on zmuszony jest z żalem oświadczyć,
„że dalekim się zdaje zupełne usunięcie tych nadużyciów. One skłaniały dotąd
Komisją Wyznań do udawania się tylokrotnie do JW. Biskupów, a jaki stąd
skutek nastąpił, im najlepiej jest wiadome... teraz istniejącym nadużyciom
hierarchii kościelnej przypisać należy w największej części klęski w ogóle dla
duchowieństwa niższego..."

Piętnuje Potocki tendencje biskupów do formowania „stanu w stanie",
ich zupełną bierność w stosunku do rozmaitych spraw bieżących, co zmuszało
Komisję do brania inicjatywy w swoje ręce. Zwalcza próbę biskupów zwalania
odpowiedzialności na Komisję za pewne istniejące obciążenia natury administra-
cyjnej spoczywające na duchowieństwie, np. za to, że pełni ono obowiązki
urzędników stanu cywilnego, które zresztą przynoszą księżom pewien dochód,
oraz za trudności natury gospodarczej, które nie od Komisji zależały. Biskupi
mimo starań Komisji nic w tym kierunku nie robili, a teraz skarżą się, że
Komisja nie pokładała w nich ufności i pomawia ich o nieszczerość w postę-
powaniu. Potocki podkreśla, że biskupi nie wykazali troski o usunięcie nadużyć,
które „zapewne po większej części nie miałyby miejsca, gdyby JW. Biskupi
przez częste zwiedzanie diecezji starali się rozpoznać stan plebanii, zdol-
ność plebanów i ich postępowanie... W źródle więc należy szukać przy-
czyny tej niedogodności, jaką W-ni Biskupi nie sobie, lecz Komisji przypisują".

Biskupi chcą ściśle oznaczyć granice działalności władzy świeckiej i du-
chownej, ale żądają, „aby władze świeckie pod każdym względem wzbronioną
sobie miały baczność na postępowanie duchownych tak co do własności
kościelnej, jako i ich osobistego zachowania się". W tych warunkach władze
świeckie miały czekać aż „z własnego domysłu" władze duchowne nie przed-
sięwezmą środków zaradczych, tylko że tego rodzaju postępowanie byłoby
sprzeczne z przepisami konstytucyjnymi. Piętnuje Potocki zarzut „przecho-
dzący nawet podobieństwo prawdy", że Komisja wdawała się w sprawy
dogmatów, sakramentów i opowiadanie słowa bożego. Nie przeczy, że mogły
poza tym istnieć uchybienia tak ze strony władz wyższych, jak i niższych.
„Łączyć usiłowania ku sprostowaniu tych uchybień jest to cecha prawego
obywatela [...] Lecz obalać porządek rzeczy, aby osobistej żądzy dogodzić,
jest szukać szkody kraju, jest to zaciągać na siebie ciężką odpowiedzialność".
Na ostatek podkreśla Potocki, że „chęć wywyższenia się szczególnych osób
jest główną sprężyną działania" biskupów, że nie widziałby trudności w załat-
wieniu ich żądań, „lecz gdy JW Biskupi wtedy, kiedy się do mnie udali,
już te same żądania załatwili sobie inną drogą, względem nich zatem nic mi
do mówienia nie zostaje". Twardo i nieustępliwie kończył Potocki swoje
z biskupami rozrachunki i trudno przypuścić, aby po tym wszystkim mogła
być mowa o dalszej z nimi współpracy.

Potocki na tym nie poprzestał. Głęboko dotknięty fałszywym oskar-
żeniem go przed cesarzem postanowił rzecz i tutaj jeszcze wyjaśnić. Z datą
 
Annotationen