Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 19.1992

DOI Artikel:
Pasierb, Janusz St.: Życie, męka i chwała św. Stanisława w "Legendarium andegaweńskim": (bav vat. lat. 8541)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13597#0057
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ŻYCIE, MĘKA I CHWAŁA ŚW. STANISŁAWA

53

pasterza od owczarni"36.1 rzeczywiście: na miniaturze nie widać siepaczy, a pozostałych pięć osób, w tym
jedna kobieta w czepcu, to przerażeni lub gorliwie modlący się uczestnicy nabożeństwa. Świecki człowiek
w zielonym stroju półklęczący po prawej stronie spełnia jakby rolę komentatora, ukazującego nam prawą
dłonią, jakiej zbrodni dopuszcza się król i jak święcie umiera biskup. Król w bladobłękitnej tunice i takim
samym płaszczu, z koroną na głowie malowaną złotem i obwiedzioną czarnym konturem, nie patrzy na
biskupa, któremu zadaje cios (patrzenie w bok jest zresztą stałą manierą miniaturzysty Legendarium)
długim mieczem, o wydłużonym jelcu krzyżowym. Miecz jest bladobłękitny, ze światłem położonym od
lewej strony. „Sam nawet miecz ojcobójcy — doda Wincenty z Kielc — zbroczony krwią męczennika
domaga się pomsty na sprawcy dokonanej zbrodni"37; miecz wychodzący poza ramy sceny na bordiurę
wygląda jak „wołanie o pomstę do nieba". Władca lewą dłoń opiera na ramieniu męczennika. Krew
namalowana cynobrem, ściekająca na przeciętą mitrę, stanowi jakby pendant do białej hostii: ciało
Chrystusa i krew męczennika łączą się w szczytowym momencie ofiary.

Żadne ze źródeł nie wspomina o zabójstwie Stanisława podczas podniesienia. Sam święty mógł
praktykować tylko tzw. elevatio minor, po kanonie. Wysokie podniesienie samej hostii (analogiczne
podniesienie kielicha pojawi się jeszcze później) przypisuje się biskupowi Paryża Eudes de Sully
(1196 — 1208), była to może nie tyle reakcja na poglądy Piotra Kantora i Piotra Komestora, którzy głosili,
że przemienienie chleba następuje dopiero po przeistoczeniu wina (tak H. Thurston), co, jak stwierdzili
E. Doumoutet i A. Wilmart, jest odpowiedzią na żywe w średniowiecznej pobożności pragnienie ogląda-
nia hostii. Miniatura 3. Legendarium świadczy o tym dowodnie: dwaj ubrani w jednakowe stroje świeccy
wierni wpatrują się w hostię, nie zwracając nawet uwagi na dokonującą się właśnie zbrodnię. Można by tu
wskazać na obrzęd podniesienia hostii przedstawiony na fresku w dolnym kościele Św. Franciszka
w Asyżu, w kaplicy Św. Marcina, przez Simone Martini niemal współcześnie do czasu powstania miniatur
w Legendarium, bo w latach 1322— 1326.

Na omawianej miniaturze podniesienie potraktowane jest — z jednej strony — jako pars pro toto
i kulminacyjny punkt mszy, najżywiej przemawiający do wyobraźni wiernych, z drugiej zaś jako pendant
do sceny męczeństwa, gdy ugodzone zostaje ciało i przelana krew męczennika. Dopełnia ono żywota
świętego biskupa tak, jak obrzęd podniesienia dopełnia chwilę przemienienia chleba i wina w ciało i krew
Chrystusa.

4. Ćwiartowanie zwłok. Tytułu sceny „ąuomodo corpus suum diuisum et incisum /fuit per
frustra" Levardy nie tłumaczy w całości, opuszczając „per frustra", co znaczy nadaremnie, a tu: bez
przyczyny, bezpodstawnie, choć w perspektywie legendy o zrośnięciu się członków Świętego, to roz-
siekanie ma się także okazać daremne.

Miniaturzysta wyraźnie oznaczył miejsce akcji: po prawej stronie ukazując na złotym tle zieloną
(kamienną?) wysmukłą budowlę sięgającą czerwonym (a więc ceramicznym) dwuspadowym dachem
górnej krawędzi obrazka. Poniżej dachu biegnie fryz arkadkowy, nad prostokątnym portalem (drzwi
otwarte są do środka) widać, podobnie jak w więzieniu Św. Piotra w Antiochii (zob. fol. 9r), rozetę
obramowaną gotycko miękkim liściastym ornamentem, w którą wpisany jest trójlistny maswerk. Nawet
tak sumarycznie zaznaczone cechy tej architektury o znamionach stylu romańskiego i gotyckiego pozwa-
lają na datowanie miniatur Legendarium.

Na pierwszym planie widać dwa malowane żółto i brązowo, z ciemniejszymi słojami, drewniane stoły
w formie skrzyń, umieszczone jeden za drugim, a na nich rozrzucone kawałki ciała. Może miniaturzyście
kojarzyły się te stoły z jakąś formą ołtarza i chciał przez to zaznaczyć, że ciało męczennika nawet poddane
hańbiącej karze nie zostało poniżone do tego stopnia, by ćwiartowanie odbywało się na ziemi. Scena ta
jednak nazbyt kojarzy się z jatką, a król z okrągłą, jakby obrzękłą twarzą, z dłuższymi włosami, ubrany
tak jak w scenie zabójstwa w jasnobłękitną laserowaną brunatnymi tonami suknię, lamowaną czarno
u szyi, sprawia nieodparte wrażenie rzeźnika, który stojąc za ladą wydaje polecenia swoim czeladnikom.
Nie jest to może skojarzenie nazbyt anachroniczne, bo teksty mówiąc o losach ciała męczennika używają
określeń nie tylko „scissus", ale i dodatkowo „laniatus"38. Otóż „laniatus" znaczy dosłownie zarzezany,
gdyż „lanius" oznaczał po prostu rzeźnika, a dopiero w drugim znaczeniu, jakie tu byłoby całkiem na
miejscu, sługę kapłańskiego, który zabijał zwierzęta na ofiarę bogom. „Laniena" oznaczała zarówno
rzeźnię, jak i jatkę z mięsem, tak żywo kojarzącą się z 4 miniaturą cyklu w Legendarium.

36 Cyt- poprawiony przez B. Kiirbis, Jak czytać najstarsze teksty..., s. 331, przekład wcześniejszy: B. Kiirbis i K. Ab-
garowicz, Mistrza Wincentego Kronika Polska, Warszawa 1974.

37 Vita maior, II, 19, MPH IV, s. 387.

38 Tak w III —V Katalogach biskupów krakowskich zachowanych w odpisach z XV w., ogłoszonych przez Kętrzyńskiego
w MPH III, s. 344.
 
Annotationen