Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 19.1992

DOI Artikel:
Pasierb, Janusz St.: Życie, męka i chwała św. Stanisława w "Legendarium andegaweńskim": (bav vat. lat. 8541)
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13597#0059
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ŻYCIE, MĘKA I CHWAŁA ŚW. STANISŁAWA

55

przejmuje ten opis, dodając szczegóły o rozrzuceniu szczątków „na wszystkie strony, na pożarcie dzikim
zwierzętom i drapieżnym ptakom (ten szczegół znajdzie symetrię w scenie pilnowania ciała przez orły),
jakby w przekonaniu, że każdej cząstce należy się męczarnia i że zniweczy pamięć jego imienia na świecie"41.

„Truncatio membrorum" było w tym czasie w ustawodawstwie polskim właśnie karą za „zdradę",
czyli sprzeniewierzenie się władcy. Często stosowano oślepienie. B. Kurbis przywodzi dwa przykłady:
palatyna Skarbimira oślepionego w 1117 i Zbigniewa, brata Bolesława Krzywoustego. Jednak ks.
S. Bełch nie bez racji przytacza wiele przykładów, kiedy „rąbanie ciała było karą nie tylko za zdradę stanu,
ale wymierzaną wszystkim, kogo zemsta mogła dosięgnąć"42. Gall milczy na temat, co było przedmiotem
owej „zdrady" — czy było związanie się biskupa z Czechami czy z Władysławem Hermanem, natomiast
Mistrz Wincenty mówi o zamieszkach: najpierw słudzy zbuntowali się w czasie długiej nieobecności
rycerzy z drużyny królewskiej przeciwko swoim panom, potem rycerze karząc plebs rzucili się także na
ludzi, będących pod jurysdykcją królewską, na co król zareagował surowymi wyrokami na rycerzy
i poniżył ich żony (epizod z przystawianiem szczeniąt do piersi). W tej sytuacji biskup zagroził względnie
rzucił klątwę na króla, co spowodowało zabójstwo biskupa: Kadłubek nie mówi o procesie ani o wyroku,
lecz o kaźni Stanisława.

Na podkreślenie zasługuje fakt, że z jednego epizodu „truncationis membrorum" wspomnianego już
przez Galla Anonima zrobiono w Legendarium aż dwie sceny: 4 i 5. Na obydwu widzimy rozsiekane ciało
męczennika. Już dla Kadłubka i Wincentego z Kielc ćwiartowanie to zhańbiło nie biskupa, lecz króla.
Tak samo jest w Legendarium. Pokazane z takim naciskiem w Legendarium „truncatio" potrzebne było
bowiem jako proroctwo polityczne dotyczące losów Polski, a także jako istotny element męczeństwa,
zasługujący na osobną, szczególną chwałę, „tyle bowiem boskich świateł — pisze już Kadłubek43 — prze-
dziwnej światłości [lepiej byłoby powiedzieć: jasności] rozbłysło w poszczególnych miejscach, ile rozrzuco-
nych było cząstek świętego ciała, tak iż niebo samo jakby zazdrościło ziemi jej ozdoby, jej chwały [...]".

5. Orły strzegące ciała. Lemma towarzysząca tej scenie brzmi: „ąuomodo aquile diuisum corpus
custodiebant" — jak orły strzegły rozsiekanego ciała. Na ziemi, przed liściastym lasem widniejącym
w głębi — ciemne korony drzew rozjaśniane są w środku — na skalistym gruncie, wśród rzadkiej
bladozielonej roślinności, na pierwszym planie leżą posiekane członki Stanisława. Jego głowa ukazana od
strony lewego policzka jak w poprzedniej scenie, otoczona nimbem z nakładanego złota, jest tu rozcięta
na dwoje. Krew jest jedynym żywym akcentem tej sceny. Orłów jest cztery, malowanych jasnym brązem
i laserowanych ciemnym. Trzy unoszą się w powietrzu, jeden ukazany w całości siedzi pośród szczątków
męczennika.

Scena jest zredagowana wedle swoistej maniery kontynuacyjnej i łączy jakby trzy epizody, występują-
ce w źródłach pisanych: rozrzucenie szczątków, pilnowanie ich przez orły dniem i nocą44, wreszcie
początek procesu zrastania się członków męczennika.

O rozrzuceniu szczątków biskupa była już mowa powyżej. O orłach, przed Wincentym z Kielc45, pisał
Kadłubek. Biskup Mateusz w jego Kronice mówi o tym cudzie z najwyższym zachwytem, „albowiem
ujrzano, że z czterech stron świata nadleciały cztery orły, które krążąc dość wysoko nad miejscem kaźni
odpędzały sępy i inne krwiożercze ptaki, żeby nie tknęły męczennika. Ze czcią go strzegąc, czuwały
nieprzerwanie dniem i nocą", zresztą pełną świateł46. Pilnowanie szczątków męczennika przez orły
występuje w wielu pismach hagiograficznych, najbliższym pierwowzorem mogła tu być Wojciechowa Vita
prior41, gdzie jest mowa o orle strzegącym ciała męczennika, co występuje także w ikonografii Drzwi
Gnieźnieńskich.

W Żywocie większym św. Stanisława liczba orłów zdeterminowana jest przez fakt, że król kazał
rozsypać posiekane członki męczennika na cztery strony świata (II, 20).

Nadprzyrodzony charakter zjawiska podkreśla zastosowanie skali ważności: orły są olbrzymie, ich
głowy dorównują niemal rozmiarami głowie męczennika. Ich brunatno-złocista barwa jest być może
próbą zilustrowania zawartych w „Żywotach" wzmianek o blasku, który unosił się nad każdym z po-
ćwiartowanych członków biskupa.

41 Vita maior, II, 19, MPH IV, s. 387 n.

Kurbis, op. cit., s. 327, Bełch, op. cit., s. 669 nn., cytuje F. Namysłowskiego, Św. Stanisław „traditor" czy „zdrajca",
Kraków 1908, s. 126 nn.

43 Kronika Polska, II, 20, przekład Kurbis, op.cit., s. 331.

44 Ibid.

45 Vita maior, П, 20, MPH IV, s. 388.

46 Kronika Polska, II, 20, przekład Kurbis, op.cit., s. 331.

47 Rozdział XXX, wyd. Karwasińska, MPH NS IV, s. 84.
 
Annotationen