36
TERESA GRZYBKOWSKA
Dzieło życia Radziwiłłowej w naturalny sposób związało ją z imieniem Armidy, bohaterki wcale nie-
jednoznacznie pozytywnej. Armida była piękną pogańską czarodziejką, panią niezwykłego ogrodu, który
stanowił jeden z elementów uwodzenia. Rozkochiwała w sobie rycerzy chrześcijańskich, stosując różne
sztuczki, wobec każdego inne, w zależności od charakteru i zachowania wybranka, co czyniła tak umiejęt-
nie, że każdy wpadał w jej sidła:
Różnych sposobów z nimi używała;
Nie jedną wszystkim postawę czyniła,
Śmiechy wesołe ze łzami smętnymi
Bojaźń, nadzieje, lód z ogniem złożyła:
Rzeczy przeciwne - i tak sobie z nimi
Igrzysko własne nędznymi czyniła.
A jeśli jej kto słowy przerwanymi
Śmie miłość odkryć, która go paliła
Tak jakby w tym nigdy nie bywała,
Że nie wiedziała - złośnica zmyślała123.
Wreszcie Armida zakochała się w jednym z rycerzy, Rinaldzie, więziła go czarami w swoim ogrodzie,
jednak ten uwolnił się od jej władzy dzięki przyjaciołom, Ubaldowi i Karolowi, którzy odszukali go i skło-
nili do powrotu. Opuszczona, zrozpaczona Armida, stale w niewiernym zakochana, podjęła walkę z chrze-
ścijanami, jednak w decydującej bitwie, widząc przegraną, uciekła, by sobie zadać śmierć:
Żadnym lekarstwem sobie nie pomogę,
Okrom, że ranę leczyć mogę raną;
Rana od strzały - od miłości ranę
Zgoi i zdrowia od śmierci dostanę.
[...]
Od samobójczego miecza uratował ją rycerz, który oznajmił:
Nie bój się żadnej lekkości ode mnie:
Sługę, Armido, masz wiernego we mnie.
Jeśli dać wiary nie chcesz mojej mowie.
Patrz na moje łzy, wierz, że cię nie zdradzę,
Na stolicy, gdzie twoi dziadowie,
Siedzieli - da Bóg - wrychle cię posadzę.
A kiedybyś to zdarzyli bogowie,
Żebyś krzest przyjąć chciała - jako-ć radzę,
Uczyniłbym to, że wielkie królowe
I panie wszystkie przeszłabyś wschodowe
[...]
Tak gniew w niej wonczas nieznacznie niszczeje,
A miłość tylko przy sercu zostaje:
Niech się - powiada - twoja wola stanie,
Wszystko uczynię na twe rozkazanie!124
Gofred zdobył Jerozolimę, Armida znalazła swego wybawiciela. Uwodzicielska, piękna, kapryśna i nie-
czuła, potem zakochana i nieszczęśliwa, odnalazła spokój, kiedy spotkała rycerza-wybawcę, który nadał kieru-
nek jej życiu i jemu się podporządkowała. Dla Heleny Radziwiłłowej celem w życiu mogło być m.in. wolno-
mularstwo. Polska arystokratka jako nowa Armida była uwodzicielską panią czarodziejskiego ogrodu, ale też
znała wagę cierpienia i straty - ojczyzny i najbliższych. Ogród Armidy był miejscem, w którym kultywowano
uczucia i symbole125. Ale też mógł spełniać rolę miejsca spotkań elity intelektualnej oraz społecznej, będąc
również kontynuacją renesansowej idei ogrodu-kolekcji126, w którym podziwiano dzieła sztuki starożytnej
123 Ta s s o, op. cit., Pieśń IV, 87, 93, 96, s. 170, 172, 173.
124 Ibidem, Pieśń XX, 125, 134, 135, 136, s. 703, 706.
125 Sza f r a ń s к a, ,,Przesiewaczepiasku s. 10. Uwagi Autorki dotyczące angielskiego parku krajobrazowego doskonale
odpowiadają charakterystyce Arkadii.
126 M. Szafrańska, Ogród jako kolekcja. XVI-wieczna geneza idei, „Kronika Zamkowa", nr 1-2/57-58/2009, s. 65-99.
TERESA GRZYBKOWSKA
Dzieło życia Radziwiłłowej w naturalny sposób związało ją z imieniem Armidy, bohaterki wcale nie-
jednoznacznie pozytywnej. Armida była piękną pogańską czarodziejką, panią niezwykłego ogrodu, który
stanowił jeden z elementów uwodzenia. Rozkochiwała w sobie rycerzy chrześcijańskich, stosując różne
sztuczki, wobec każdego inne, w zależności od charakteru i zachowania wybranka, co czyniła tak umiejęt-
nie, że każdy wpadał w jej sidła:
Różnych sposobów z nimi używała;
Nie jedną wszystkim postawę czyniła,
Śmiechy wesołe ze łzami smętnymi
Bojaźń, nadzieje, lód z ogniem złożyła:
Rzeczy przeciwne - i tak sobie z nimi
Igrzysko własne nędznymi czyniła.
A jeśli jej kto słowy przerwanymi
Śmie miłość odkryć, która go paliła
Tak jakby w tym nigdy nie bywała,
Że nie wiedziała - złośnica zmyślała123.
Wreszcie Armida zakochała się w jednym z rycerzy, Rinaldzie, więziła go czarami w swoim ogrodzie,
jednak ten uwolnił się od jej władzy dzięki przyjaciołom, Ubaldowi i Karolowi, którzy odszukali go i skło-
nili do powrotu. Opuszczona, zrozpaczona Armida, stale w niewiernym zakochana, podjęła walkę z chrze-
ścijanami, jednak w decydującej bitwie, widząc przegraną, uciekła, by sobie zadać śmierć:
Żadnym lekarstwem sobie nie pomogę,
Okrom, że ranę leczyć mogę raną;
Rana od strzały - od miłości ranę
Zgoi i zdrowia od śmierci dostanę.
[...]
Od samobójczego miecza uratował ją rycerz, który oznajmił:
Nie bój się żadnej lekkości ode mnie:
Sługę, Armido, masz wiernego we mnie.
Jeśli dać wiary nie chcesz mojej mowie.
Patrz na moje łzy, wierz, że cię nie zdradzę,
Na stolicy, gdzie twoi dziadowie,
Siedzieli - da Bóg - wrychle cię posadzę.
A kiedybyś to zdarzyli bogowie,
Żebyś krzest przyjąć chciała - jako-ć radzę,
Uczyniłbym to, że wielkie królowe
I panie wszystkie przeszłabyś wschodowe
[...]
Tak gniew w niej wonczas nieznacznie niszczeje,
A miłość tylko przy sercu zostaje:
Niech się - powiada - twoja wola stanie,
Wszystko uczynię na twe rozkazanie!124
Gofred zdobył Jerozolimę, Armida znalazła swego wybawiciela. Uwodzicielska, piękna, kapryśna i nie-
czuła, potem zakochana i nieszczęśliwa, odnalazła spokój, kiedy spotkała rycerza-wybawcę, który nadał kieru-
nek jej życiu i jemu się podporządkowała. Dla Heleny Radziwiłłowej celem w życiu mogło być m.in. wolno-
mularstwo. Polska arystokratka jako nowa Armida była uwodzicielską panią czarodziejskiego ogrodu, ale też
znała wagę cierpienia i straty - ojczyzny i najbliższych. Ogród Armidy był miejscem, w którym kultywowano
uczucia i symbole125. Ale też mógł spełniać rolę miejsca spotkań elity intelektualnej oraz społecznej, będąc
również kontynuacją renesansowej idei ogrodu-kolekcji126, w którym podziwiano dzieła sztuki starożytnej
123 Ta s s o, op. cit., Pieśń IV, 87, 93, 96, s. 170, 172, 173.
124 Ibidem, Pieśń XX, 125, 134, 135, 136, s. 703, 706.
125 Sza f r a ń s к a, ,,Przesiewaczepiasku s. 10. Uwagi Autorki dotyczące angielskiego parku krajobrazowego doskonale
odpowiadają charakterystyce Arkadii.
126 M. Szafrańska, Ogród jako kolekcja. XVI-wieczna geneza idei, „Kronika Zamkowa", nr 1-2/57-58/2009, s. 65-99.