Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Muzeum Narodowego w Warszawie — 24.1980

DOI Heft:
Jubileusze
DOI Artikel:
Podwójny jubileusz docenta Stanisława Gebethnera
DOI Heft:
In memoriam
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.19586#0393
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
zabytków bardzo obszerne były spisy i materiały dokumentacyjne zbiorów, posiadanych i wywie-
zionych.

Najgorsze było jednak przed nami. To okres powstania warszawskiego z sierpnia 1944 r.
3 sierpnia hitlerowski oddział wojskowy opanował muzeum. Z personelu naukowego muzeum
znajdowały się w chwili wybuchu powstania 3 osoby: dyrektor prof. Stanisław Lorentz, konser-
wator Bohdan Marconi i ja. Poza tym kilkanaście osób z personelu technicznego, w przeważnej
mierze mieszkańcy gmachu muzealnego. Po stronie Muzeum Wojska pozostaje kustosz tego
muzeum Stanisław Gepner z rodziną, który tam mieszka. Od pierwszego dnia hitlerowscy żołdacy
zaczynają gospodarkę na salach, wszystkie drzwi wyważali łomami. Domy na ulicy Smolnej
naprzeciw muzeum podpalają, a pogorzelców kierują do podziemi muzeum. Przechodzimy
straszne chwile, młodsza ludność jest wychwytywana i prowadzona na barykady przy ul. Brackiej,
wielu nie powraca, mają miejsce prowokacje z podrzucaną bronią, ogłasza się wyroki śmierci
dla ludzi w muzeum, wysyłane są delegacje ludności do władz wojskowych powstania z dezydera-
tami hitlerowców, cała złośliwość soldateski niemieckiej ujawnia się w pełni. Przechodzimy
bardzo ciężkie chwile. Odbywa się rabunek sal muzealnych, wszystko co ma wartość — przede
wszystkim wyroby ze szlachetnych metali, biżuteria—jest wyciągana z rozbijanych skrzyń
i w walizkach prywatnie wywożona z muzeum. Wkrótce ludność cywilna z gmachu muzealnego
jest ewakuowana. W ostatniej partii okupant usuwa pracowników muzealnych. W muzeum
pozostaje dyrektor Lorentz i, jako obsługa techniczna, hydraulik Juszczak i elektryk Dawidziak.
Konserwator Marconi, ja i większość pracowników muzealnych zostaje skierowana do obozu
koncentracyjnego w Sachsenhausen-Oranienburg pod Berlinem. W tym czasie dyrektor Lorentz,
po upadku powstania, przeprowadza z wojskowymi władzami okupacyjnymi pertraktacje, odnoś-
nie ewakuacji zbiorów muzealnych do Niemiec. Gmach muzealny ma być wysadzony w powietrze,
lub spalony. Perypetie dyrektora Lorentza są Państwu znane z jego pamiętnika, pisanego na
bieżąco, a następnie wydrukowanego. Akcja pakowania i wywożenia zbiorów trwała dość długo.
W połowie stycznia 1945 nastąpiła niespodziewana ofensywa wojsk radzieckich i polskich z za
Wisły, a Warszawa wyzwolona w nagłym natarciu.

W wyniku tak nieoczekiwanie zmienionej sytuacji wojennej i rozwijającej się ofensywy, do
Warszawy, zniszczonej w sposób nieprawdopodobny, zaczynają powoli powracać jej mieszkańcy.
Również i dyrektor Lorentz zamyśla o powrocie do Warszawy. Z tych pracowników muzeum,
których usunęli i umieścili w obozie koncentracyjnym żołdacy hitlerowscy, urwali się z transportu
w Pruszkowie Kazimierz Małaczewski, Stanisław Sobkowicz, Ryszard Szurkowski. Konserwa-
tora Bohdana Marconiego i mnie wyreklamował z obozu dyrektor Lorentz pod pretekstem
przyspieszenia ewakuacji zbiorów. Ja wróciłem w ostatniej chwili, dosłownie na parę godzin
przed ofensywą oderwałem się od jednostek wojskowych SS, pod kontrolą których odbywałem
powrót do kraju. Późnym wieczorem odszukałem dyrektora Lorentza w Leśnej Podkowie,
a w nocy rozpoczęła się ofensywa.

Z Leśnej Podkowy do Warszawy przyjechaliśmy półciężarówką z prof. Lorentzem, prof.

389
 
Annotationen