Przed dziełem sztuki. Wspomnienia ze studiów
315
do potrzeb i rytmu pracy młodych mediewistów, którzy przyjeżdżali do Poi-
tiers na roczny kurs zwykle z własnymi projektami badawczymi. Nadal,
wszakże, zajęcia prowadzili, obok miejscowych profesorów, uczeni z innych
ośrodków naukowych, w tym zawsze liczni cudzoziemcy Gdy studiowałem
w Poitiers, wspomniany przed chwilą profesor René Crozet przygotowywał
książkę o sztuce romańskiej w Saintonge. W swoich wykładach przedstawiał
nam postępy w pracy nad tym tematem. Co dwa tygodnie zaś zabierał nas
autokarem do tej dzielnicy, gdzie wraz z nim inwentaryzowaliśmy wybrane
kościoły, on zaś na miejscu poddawał pod dyskusję swoje obserwacje, z nie-
zwykłą szczodrością dopuszczając nas do udziału we własnych badaniach.
Opisany tutaj program nauczania utrzymał się w Poitiers długo. Później uległ,
niestety, częściowej redukcji. Nadal wszakże jego mocną stroną pozostaje to,
że biorą w nim udział - jako nauczyciele i jako studenci - przedstawiciele róż-
nych dziedzin mediewistyki z całego świata.
W latach 50. XX wieku i na początku następnego dziesięciolecia Centre
d'études supérieures de civilisation médiévale stało się dla młodego polskie-
go mediewisty miejscem, w którym po raz pierwszy mógł on spotkać się ze
światową historią sztuki bezpośrednio, nie tylko poprzez lektury Mógł brać
udział w wymianie poglądów, do czego dawały mu okazję przede wszystkim
seminaria, ale także dyskusje z profesorami, które w Poitiers w czasie sesji
letniej odbywały się po każdym wykładzie. A jednocześnie mógł ćwiczyć oko
na największych osiągnięciach sztuki średniowiecznej, uczestnicząc w nie-
zliczonych i obejmujących wielką część Francji wyjazdach terenowych. Mógł
wreszcie rozwijać własne badania, korzystając z archiwum fotograficznego,
gromadzącego zdjęcia dzieł sztuki romańskiej z całej Europy, i z biblioteki,
która wyróżniała się wielkim zbiorem czasopism. Niektórzy młodzi polscy
badacze przybywali wówczas do Poitiers na studia całoroczne, inni przyjeż-
dżali tylko na sesję letnią, byli też tacy, którzy uczestniczyli w obu cyklach na-
uczania. Spośród bliskich mojemu pokoleniu - zarówno starszych ode mnie,
jak i nieco młodszych - wymienię Zygmunta Świechowskiego, Lecha Kali-
nowskiego, Klementynę Żurowską, Stanisława Wilińskiego, Urszulę Popło-
nyk, Krystynę Józefowicz, Teresę Mroczko, Krystynę Białoskórską, Mariana
Kutznera, Marię Otto i Andrzeja Tomaszewskiego.
Z jaką historią sztuki spotkał się młody polski mediewista, przyjeżdża-
jąc w tamtych latach na studia do Poitiers? We Francji, w której literatura
o sztuce przeżywała od XVIII wieku wielki rozkwit, bardzo silnie był zako-
rzeniony pogląd na twórczość artystyczną jako zjawisko „autonomiczne"
- dziedzinę działalności człowieka, której nie można opisać ani wyjaśnić
inaczej, jak tylko w niej samej szukając źródeł jej tożsamości. Stanowisko
to zaznaczyło się bardzo wyraźnie w sposobie badania architektury średnio-
315
do potrzeb i rytmu pracy młodych mediewistów, którzy przyjeżdżali do Poi-
tiers na roczny kurs zwykle z własnymi projektami badawczymi. Nadal,
wszakże, zajęcia prowadzili, obok miejscowych profesorów, uczeni z innych
ośrodków naukowych, w tym zawsze liczni cudzoziemcy Gdy studiowałem
w Poitiers, wspomniany przed chwilą profesor René Crozet przygotowywał
książkę o sztuce romańskiej w Saintonge. W swoich wykładach przedstawiał
nam postępy w pracy nad tym tematem. Co dwa tygodnie zaś zabierał nas
autokarem do tej dzielnicy, gdzie wraz z nim inwentaryzowaliśmy wybrane
kościoły, on zaś na miejscu poddawał pod dyskusję swoje obserwacje, z nie-
zwykłą szczodrością dopuszczając nas do udziału we własnych badaniach.
Opisany tutaj program nauczania utrzymał się w Poitiers długo. Później uległ,
niestety, częściowej redukcji. Nadal wszakże jego mocną stroną pozostaje to,
że biorą w nim udział - jako nauczyciele i jako studenci - przedstawiciele róż-
nych dziedzin mediewistyki z całego świata.
W latach 50. XX wieku i na początku następnego dziesięciolecia Centre
d'études supérieures de civilisation médiévale stało się dla młodego polskie-
go mediewisty miejscem, w którym po raz pierwszy mógł on spotkać się ze
światową historią sztuki bezpośrednio, nie tylko poprzez lektury Mógł brać
udział w wymianie poglądów, do czego dawały mu okazję przede wszystkim
seminaria, ale także dyskusje z profesorami, które w Poitiers w czasie sesji
letniej odbywały się po każdym wykładzie. A jednocześnie mógł ćwiczyć oko
na największych osiągnięciach sztuki średniowiecznej, uczestnicząc w nie-
zliczonych i obejmujących wielką część Francji wyjazdach terenowych. Mógł
wreszcie rozwijać własne badania, korzystając z archiwum fotograficznego,
gromadzącego zdjęcia dzieł sztuki romańskiej z całej Europy, i z biblioteki,
która wyróżniała się wielkim zbiorem czasopism. Niektórzy młodzi polscy
badacze przybywali wówczas do Poitiers na studia całoroczne, inni przyjeż-
dżali tylko na sesję letnią, byli też tacy, którzy uczestniczyli w obu cyklach na-
uczania. Spośród bliskich mojemu pokoleniu - zarówno starszych ode mnie,
jak i nieco młodszych - wymienię Zygmunta Świechowskiego, Lecha Kali-
nowskiego, Klementynę Żurowską, Stanisława Wilińskiego, Urszulę Popło-
nyk, Krystynę Józefowicz, Teresę Mroczko, Krystynę Białoskórską, Mariana
Kutznera, Marię Otto i Andrzeja Tomaszewskiego.
Z jaką historią sztuki spotkał się młody polski mediewista, przyjeżdża-
jąc w tamtych latach na studia do Poitiers? We Francji, w której literatura
o sztuce przeżywała od XVIII wieku wielki rozkwit, bardzo silnie był zako-
rzeniony pogląd na twórczość artystyczną jako zjawisko „autonomiczne"
- dziedzinę działalności człowieka, której nie można opisać ani wyjaśnić
inaczej, jak tylko w niej samej szukając źródeł jej tożsamości. Stanowisko
to zaznaczyło się bardzo wyraźnie w sposobie badania architektury średnio-