1. Artur Grottger, Wieczorna modlitwa rolnika, ok. 1865, olej na płótnie, Kraków, Muzeum Narodowe (fot.
T. Płaszewski)
nim „moty w chłopa" 5, a następnie Jadwiga Pu-
ciata-Pawłowska, twierdząc, iż „w sylwecie chło-
pa na tle łuny zachodzącego słońca było już i
coś z Milleta, nie tylko z Rubena" 6. Twierdzenia
tego jednak autorka nie rozwinęła,, nie wiemy
zatem, jakiego rodzaju miałyby to być związki,
zwłaszcza, że obraz powstał jeszcze przed wyja-
zdem Grottgera do Paryża (o- czym sama zresztą
wspomina).
Ostatnio Wieczorną modlitwą... szerzej zanali-
zował Jerzy Malinowski pisząc, iż obraz ów, po-
wstały ,,z inspiracji Góralką Christiana Rubena",
można uznać za punkt wyjścia swoistego lumini-
5 T. Dobrowolski, Nowoczesne malarstwo pol-
skie, II, Wrocław 1960, s. 32.
6 J. P u c i a t a-P a w ł o w s k a, Artur Grottger, To-
ruń 1962, s. 170.
zmu, który w twórczości Grottgera „stopniowo
staje się funkcją idealistycznego kreacjonizimu,
podkreślającą element czasowy lub historycznego
trwania" '. Światło bowiem, w myśl poglądów
romantyków (głównie niemieckich), daje krajobra-
zom nastrój będący odbiciem nastrojów ludzkich,
a jednocześnie staje się „przekazem tajemni-
czych, hieroglif ieznyeh znaków natury [...] W o-
ipinii romantyków Bóg bowiem nie stoi już po-
nad naturą, lecz bezpośrednio objawia się w przy-
rodzie" 8. Dlatego też w naszym obrazie: „Pogrą-
żona w kontemplacji kosmicznego, bo nieskoń-
czonego pejiaażu postać modlącego się osiąga przez
7 J. Malinowski, Imitacje świata. O polskim
malarstwie i krytyce artystycznej drugiej polowy XIX
wieku, Kraków 1987, s. 45.
8 Ibid.
126
T. Płaszewski)
nim „moty w chłopa" 5, a następnie Jadwiga Pu-
ciata-Pawłowska, twierdząc, iż „w sylwecie chło-
pa na tle łuny zachodzącego słońca było już i
coś z Milleta, nie tylko z Rubena" 6. Twierdzenia
tego jednak autorka nie rozwinęła,, nie wiemy
zatem, jakiego rodzaju miałyby to być związki,
zwłaszcza, że obraz powstał jeszcze przed wyja-
zdem Grottgera do Paryża (o- czym sama zresztą
wspomina).
Ostatnio Wieczorną modlitwą... szerzej zanali-
zował Jerzy Malinowski pisząc, iż obraz ów, po-
wstały ,,z inspiracji Góralką Christiana Rubena",
można uznać za punkt wyjścia swoistego lumini-
5 T. Dobrowolski, Nowoczesne malarstwo pol-
skie, II, Wrocław 1960, s. 32.
6 J. P u c i a t a-P a w ł o w s k a, Artur Grottger, To-
ruń 1962, s. 170.
zmu, który w twórczości Grottgera „stopniowo
staje się funkcją idealistycznego kreacjonizimu,
podkreślającą element czasowy lub historycznego
trwania" '. Światło bowiem, w myśl poglądów
romantyków (głównie niemieckich), daje krajobra-
zom nastrój będący odbiciem nastrojów ludzkich,
a jednocześnie staje się „przekazem tajemni-
czych, hieroglif ieznyeh znaków natury [...] W o-
ipinii romantyków Bóg bowiem nie stoi już po-
nad naturą, lecz bezpośrednio objawia się w przy-
rodzie" 8. Dlatego też w naszym obrazie: „Pogrą-
żona w kontemplacji kosmicznego, bo nieskoń-
czonego pejiaażu postać modlącego się osiąga przez
7 J. Malinowski, Imitacje świata. O polskim
malarstwie i krytyce artystycznej drugiej polowy XIX
wieku, Kraków 1987, s. 45.
8 Ibid.
126