Artysta do tego stopnia był zainteresowany tą
księgą, że sam tłumaczył i parafrazował jej fragmen-
ty98. Tak więc czy mógł on, chcąc pozostać w zgo-
dzie ze swoimi poglądami i stosunkiem do zwierząt,
przedstawić jedynie skórkę w ręce Cecylii, jak to
uczynili niewiele później inni artyści? W zbiorach
Biblioteca Reale w Turynie znajduje się przypisy-
wany Leonardowi rysunek z około r. 1500 przed-
stawiający Herkulesa99 (ryc. 10). Artysta ukazał na
nim od tyłu nagiego, umięśnionego herosa. Trzyma
on maczugę, naszkicowaną w kilku pozycjach. Drugi
atrybut, skórę lwa nemejskiego, zamienił Leonardo
w żywe zwierzę, które spokojnie leży i patrzy na
widza. Można sądzić, że nie jest to wynikiem braku
poszanowania dla ikonografii antycznej. Ta zamiana
— nb. przypominająca średniowieczne wizerunki
Herkulesa z żywym lwem, jest zgodna z Leonar-
dowym widzeniem natury. I taki sam zabieg za-
stosowany został o dekadę wcześniej w portrecie
Cecylii Gallerani.
Leonardo, „znawca doświadczenia”, poświęcił
wiele uwagi problemowi powstawania życia. „Choć
umysł ludzki czyni różne odkrycia, odpowiadając
przy pomocy różnych narzędzi na pytania, zmierza-
jące do tego samego celu, nigdy nie uczyni wynalaz-
ku piękniejszego, ani łatwiejszego, ani krótszego od
wynalazków przyrody, gdyż w jej wynalazkach ni-
czego nie brak i nie ma nic zbytecznego; i nie chadza
ona z przeciwwagą, gdy tworzy członki zdolne
poruszać ciała zwierząt, lecz wkłada twórczą we-
wnątrz tego ciała duszę, to jest duszę matki, która
tworzy najpierw w macicy postać człowieka i w cza-
sie właściwym obudzą duszę, która ma być jego
mieszkańcem, a która to najpierw pozostawa uśpio-
na i pod opieką duszy matki, która karmiła ją
i ożywiała poprzez pępowinę, wraz ze wszystkimi
członkami duchowymi, i tak postępuje dalej, aż ten
pępek łączy się z łożyskiem i z rozłogami, przez co
dziecię łączy się z matką; i tu leży przyczyna, że
jakoweś zachcenia, jakieś wielkie pragnienie, jakiś
strach doznany przez matkę, albo inne jakieś zmart-
wienie działa mocniej na dziecię niż na matkę, bo
nieraz dziecię traci przez to żywot” — zapisał
artysta w Kodeksie atlantyckim 10°. Galee ma temu
zapobiec — trzymana na lewej ręce, blisko serca,
jakby wsłuchana w jego rytm, przekazuje ciepło,
z którego według Leonarda, „rodzi się wszelki ruch
elementów”. Cesare Luporini, omawiając poglądy
98 C a 1 v i, Contributi..., s. 430 — 431.
99 C. P e d r e 11 i, L’Ercole di Leonardo (L’Arte, 57, 1958), s.
163 — 170; autor wiąże ten rysunek ze studiami przygotowaw-
czymi do Bitwy pod Anghiari lub z pomysłem na rzeźbę Her-
kulesa, która miałaby być „kontrapunktem” do Dawida Michała
9. Cristoforo Solari, Sarkofag Beatrice d’Este (zm. 1497) i Lodo-
vico il Moro, Pavia. La Certosa (wg Malaguzzi Valeri,
o. c., I)
Leonarda na temat pochodzenia ruchu i życia,
konstatuje: „Ciepło jest dla Leonarda obiektywną
cechą fizyczną, a jego uniwersalnym źródłem jest
słońce”101. Przekazywane przez galee ciepło wzmoc-
nione jest światłem — formą bytu. Źródło światła
jest poza obrazem. Padający z boku promień światła
modeluje twarz Cecylii, jej piersi, prawą rękę
— której dotyk, według Leonarda, „rozciąga swą
moc aż do koniuszków palców” 102 — oraz główkę
i przednią część zwierzątka, aby wejść stopniowo
w cień, najmocniejszy u prawego boku Cecylii,
w dolnej partii obrazu. Światło ujawniło piękno obu
postaci, jednak nie jest ono tylko czysto artystycz-
nym rozwiązaniem, lecz ma swoją motywację realną,
tak jak i cień, który jest uzupełnieniem światła,
warunkuje jego blask i zarazem służy do dyskret-
nego ukrycia rzeczywistego stanu Cecylii.
Anioła. Por. także: Clark, Leonardo and the Antiąue...,
s. 21-22.
100 Cytuję za: Luporini, o. c., s. 76.
101 Tamże, s. 59.
102 Tamże, s. 73.
73
księgą, że sam tłumaczył i parafrazował jej fragmen-
ty98. Tak więc czy mógł on, chcąc pozostać w zgo-
dzie ze swoimi poglądami i stosunkiem do zwierząt,
przedstawić jedynie skórkę w ręce Cecylii, jak to
uczynili niewiele później inni artyści? W zbiorach
Biblioteca Reale w Turynie znajduje się przypisy-
wany Leonardowi rysunek z około r. 1500 przed-
stawiający Herkulesa99 (ryc. 10). Artysta ukazał na
nim od tyłu nagiego, umięśnionego herosa. Trzyma
on maczugę, naszkicowaną w kilku pozycjach. Drugi
atrybut, skórę lwa nemejskiego, zamienił Leonardo
w żywe zwierzę, które spokojnie leży i patrzy na
widza. Można sądzić, że nie jest to wynikiem braku
poszanowania dla ikonografii antycznej. Ta zamiana
— nb. przypominająca średniowieczne wizerunki
Herkulesa z żywym lwem, jest zgodna z Leonar-
dowym widzeniem natury. I taki sam zabieg za-
stosowany został o dekadę wcześniej w portrecie
Cecylii Gallerani.
Leonardo, „znawca doświadczenia”, poświęcił
wiele uwagi problemowi powstawania życia. „Choć
umysł ludzki czyni różne odkrycia, odpowiadając
przy pomocy różnych narzędzi na pytania, zmierza-
jące do tego samego celu, nigdy nie uczyni wynalaz-
ku piękniejszego, ani łatwiejszego, ani krótszego od
wynalazków przyrody, gdyż w jej wynalazkach ni-
czego nie brak i nie ma nic zbytecznego; i nie chadza
ona z przeciwwagą, gdy tworzy członki zdolne
poruszać ciała zwierząt, lecz wkłada twórczą we-
wnątrz tego ciała duszę, to jest duszę matki, która
tworzy najpierw w macicy postać człowieka i w cza-
sie właściwym obudzą duszę, która ma być jego
mieszkańcem, a która to najpierw pozostawa uśpio-
na i pod opieką duszy matki, która karmiła ją
i ożywiała poprzez pępowinę, wraz ze wszystkimi
członkami duchowymi, i tak postępuje dalej, aż ten
pępek łączy się z łożyskiem i z rozłogami, przez co
dziecię łączy się z matką; i tu leży przyczyna, że
jakoweś zachcenia, jakieś wielkie pragnienie, jakiś
strach doznany przez matkę, albo inne jakieś zmart-
wienie działa mocniej na dziecię niż na matkę, bo
nieraz dziecię traci przez to żywot” — zapisał
artysta w Kodeksie atlantyckim 10°. Galee ma temu
zapobiec — trzymana na lewej ręce, blisko serca,
jakby wsłuchana w jego rytm, przekazuje ciepło,
z którego według Leonarda, „rodzi się wszelki ruch
elementów”. Cesare Luporini, omawiając poglądy
98 C a 1 v i, Contributi..., s. 430 — 431.
99 C. P e d r e 11 i, L’Ercole di Leonardo (L’Arte, 57, 1958), s.
163 — 170; autor wiąże ten rysunek ze studiami przygotowaw-
czymi do Bitwy pod Anghiari lub z pomysłem na rzeźbę Her-
kulesa, która miałaby być „kontrapunktem” do Dawida Michała
9. Cristoforo Solari, Sarkofag Beatrice d’Este (zm. 1497) i Lodo-
vico il Moro, Pavia. La Certosa (wg Malaguzzi Valeri,
o. c., I)
Leonarda na temat pochodzenia ruchu i życia,
konstatuje: „Ciepło jest dla Leonarda obiektywną
cechą fizyczną, a jego uniwersalnym źródłem jest
słońce”101. Przekazywane przez galee ciepło wzmoc-
nione jest światłem — formą bytu. Źródło światła
jest poza obrazem. Padający z boku promień światła
modeluje twarz Cecylii, jej piersi, prawą rękę
— której dotyk, według Leonarda, „rozciąga swą
moc aż do koniuszków palców” 102 — oraz główkę
i przednią część zwierzątka, aby wejść stopniowo
w cień, najmocniejszy u prawego boku Cecylii,
w dolnej partii obrazu. Światło ujawniło piękno obu
postaci, jednak nie jest ono tylko czysto artystycz-
nym rozwiązaniem, lecz ma swoją motywację realną,
tak jak i cień, który jest uzupełnieniem światła,
warunkuje jego blask i zarazem służy do dyskret-
nego ukrycia rzeczywistego stanu Cecylii.
Anioła. Por. także: Clark, Leonardo and the Antiąue...,
s. 21-22.
100 Cytuję za: Luporini, o. c., s. 76.
101 Tamże, s. 59.
102 Tamże, s. 73.
73