Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 9.1973

DOI issue:
I. Rozprawy
DOI article:
Ryszkiewicz, Andrzej: Sebastian Majewski - malarz polski we Włoszech w XVII w.
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.13397#0183
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
RZEJ RYSZKIEWICZ

SEBASTIAN MAJEWSKI — MALARZ POLSKI WE WŁOSZECH W XVII w.

Malarstwo polskie XVII stulecia oscyluje między dwoma biegunami. Artyści dworscy, serwitorzy,
na ogół cudzoziemcy, nastawieni na bardziej wysublimowany gust i większe rozeznanie w sprawach
artystycznych swych zleceniodawców, starają się dotrzymać kroku nowoczesnym i najbardziej miarodaj-
nym kierunkom i prądom plastyki europejskiej. Równocześnie zaś malarze cechowi i klasztorni wypełnia-
jący zamówienia władz kościelnych i szlachty, a w mniejszym stopniu również mieszczaństwa, uprawiają
sztukę raczej tradycyjną (zarówno w swej malarskiej formie, jak i w ujęciu tematu), wyżej ceniącą wyra-
zistą dobitność treści, realizm twarzy, zwyczajowość gestu, rekwizytu, kostiumu niż wspaniałość wrażenia
i subtelność techniki. Jest to szczególnie widoczne w drugiej połowie wieku, w czasie wzmożonej „produk-
cji" obrazów i powszechności zapotrzebowania na nie. Rzecz jasna, że takie postawienie sprawy nic zawsze
znajdzie zastosowanie (żeby przypomnieć chociażby bardzo wysoki poziom i nowoczesność ujęcia charak-
teryzujące artystów zrzeszonych w cehu gdańskim). Tym niemniej jest ono miarodajne dla masy obrazów
z XVII-wiecznych kościołów, klasztorów i siedzib wiejskich. Ten stan rzeczy zrodził owe hasła wywoław-
cze w rodzaju „reprezentacyjny portret dworski" czy „przeciętny produkt warsztatu cechowego".

A jednak, dla artystycznego efektu nie było oczywiście istotne, czy malarz do cechu należał, a fakt,
jakim talentem i wyobrażeniami dysponował oraz w jakim środowisku się obracał, to znaczy dla kogo
wykonywał swe obrazy i z kim musiał konkurować, by zjednać sobie khentów i zapewnić egzystencję.
Bywało, że gdy los go rzucił w obce kraje, gdy przyszło mu pracować w ośrodkach żywszego artystycz-
nego rozwoju, okazywało się, że osiągał w swej sztuce wyżyny, jakie rzadko znamy z utworów tych jego
rodaków, którzy znali tylko kraj rodzinny. Innymi słowy: dla rozwoju talentu wydaje się konieczny na-
cisk środowiska, atmosfera, w jakiej się twórczość uprawia, dojrzałość nie tylko artysty, ale i odbiorcy jego
dzieł. Bez tego, w widoczny sposób obniża się lot artysty, czego wymownym przykładem może być np.
Bartłomiej Strobel. Zdanie, które wypowiedział przed laty Zygmunt Batowski o Lubicnieckich : „Żało-
wać nam wypada, że na widowni macierzystego kraju swego ojca nie odegrali Lubienieccy — zwłaszcza
młodszy — żadnej roli. Byliby życia artystycznego Polski bezkonkurencyjną siłą"1, można uzupełnić do-
datkiem „jeśliby w Polsce malowali tak, jak za granicą" oraz rozciągnąć i na innych malarzy czy grafi-
ków, np. na Marcina Teofilowicza, Jana Ziarnkę, Mateusza Morawę. A także na kilku dalszych, choćby
na Sebastiana Majewskiego, jednego z tych, którzy w bardziej sprzyjających warunkach umieli rozwinąć
i okazać swe nieprzeciętne zdolności, umiejętności oraz swą samodzielność. W nie napisanej dotychczas
książce o ■ oh, jaką odegrali artyści polscy poza granicami swej ojczyzny (miał ją w swych planach, zreali-
zowanych tylko w małej części, niezapomniany prof. Batowski), Majewski otrzyma z pewnością miejsce,
na które zasłużył. Dotychczas bowiem nauka polska nie zwróciła nań żadnej uwagi. „Gdy tak wiele i prze-
sadnie pisało się zawsze u nas o wkładzie cudzoziemców w naszą sztukę, nie doceniało się i nie propago-
wało niewątpliwego wkładu artystów polskich do sztuki obcej"2.

Na próżno więc szukać nazwiska Majewskiego w polskiej literaturze, po prostu przeoczono jego

1 Z. Batowski, Teodor i Krzysztof Lubienieccy, [w:] Rozprawy Komisji Kultury i Sztuki TNW, t. 1, Warszawa 1949, s. 31.
Ostateczny wniosek autora: , Jeżeli zestawimy wszystkie rodzime talenty malarskie na przestrzeni od wieku XVI-go, aż po po-
łowę XVIII-go, jeżeli przeglądniemy i oszacujemy ich plany, Lubienieccy zajmą w tym bilansie najważniejszą pozycję" — być
może okaże się zbyt kategoryczny.

2 Z. Batowski, Malarki Stanisława Augusta, "Wrocław 1951, s. V (z przedmowy pióra S. Lorentza).

12 — Rocznik Historii Sztuki t. IX
 
Annotationen