1. J. 1.1. Gerard zw. Grandville, Grandville napadnięty przez uskrzydlonych bonapartystów. Rysunek. Muzeum
Narodowe w Warszawie.
Pierwsza ilustracja jest satyrą na służbę wojskową (U. 2a). Trzej rekruci o wątpliwej kondycji
i indyczych głowach uczą się maszerować pod okiem sierżanta — psa. Grandville przedstawił
go w chwili gdy wykrzykuje przekleństwo na widok swoich podkomendnych. A autor tekstu
dodaje, że „stan bezruchu jest najpiękniejszym ruchem żołnierza".
Rysunek związany z tą ryciną (il. 2b, Nr inw. 81) zawiera więcej elementów groteskowych
niż rycina. Zwłaszcza czwarta postać rekruta, której nie ma na odbitce graficznej, jest najza-
bawniejsza. Przypomina dzięki świadomej deformacji, figurę z teatru jarmarcznego — niska
spłaszczona sylwetka żołnierza, w wielkiej futrzanej czapie, odmaszerowująca na szeroko roz-
stawionych nogach w głąb sceny. Lewą ręką o rozwartej dłoni, ratuje zachwianą równowagę
swej kartoflowatej konstrukcji, drugą podtrzymuje „siekierkę" wspartą zawadiacko na karku.
267
Narodowe w Warszawie.
Pierwsza ilustracja jest satyrą na służbę wojskową (U. 2a). Trzej rekruci o wątpliwej kondycji
i indyczych głowach uczą się maszerować pod okiem sierżanta — psa. Grandville przedstawił
go w chwili gdy wykrzykuje przekleństwo na widok swoich podkomendnych. A autor tekstu
dodaje, że „stan bezruchu jest najpiękniejszym ruchem żołnierza".
Rysunek związany z tą ryciną (il. 2b, Nr inw. 81) zawiera więcej elementów groteskowych
niż rycina. Zwłaszcza czwarta postać rekruta, której nie ma na odbitce graficznej, jest najza-
bawniejsza. Przypomina dzięki świadomej deformacji, figurę z teatru jarmarcznego — niska
spłaszczona sylwetka żołnierza, w wielkiej futrzanej czapie, odmaszerowująca na szeroko roz-
stawionych nogach w głąb sceny. Lewą ręką o rozwartej dłoni, ratuje zachwianą równowagę
swej kartoflowatej konstrukcji, drugą podtrzymuje „siekierkę" wspartą zawadiacko na karku.
267