Piotr Borusowski Zaginiony i odnaleziony. Rysunek Klęcząca Joanna d’Arc Petera Paula Rubensa...
301
przemyślanym, które można byłoby przedstawić zleceniodawcy do zaakceptowania (videmus)64.
Skrupulatność rysunku, jako nietypowa dla projektów obrazów, była później dla badaczy argu-
mentem przemawiającym przeciw oryginalności dzieła i skłaniała do uznania go raczej za kopię
według obrazu Rubensa. Dokładna analiza wykazała jednak bardzo interesujące szczegóły.
W świetle dziennym widać bowiem miejsca, w których cienka, jasna linia piórem i tuszem (po-
dobna do tej, którą narysowany jest krucyfiks) poprawiona jest, czasem kilkakrotnie, kolejnymi
grubszymi i bardziej zdecydowanymi pociągnięciami. I tak - układ palców lewej dłoni Joanny
miał być pieiwotnie nieco inny, zaś prawa dłoń znajdowała się wyżej (il. 8). Zmiany odnajdziemy
w miejscu połączenia naplecnika i fartucha zbroi, znacznie obniżony i poszerzony jest również
sam fartuch oraz znajdująca się pod nim kolczuga. Pierwotnie narysowane były w taki sposób,
że odkrywały część ud Joanny - linie wyznaczające je są wciąż dobrze widoczne. Pierwsza,
cienka linia, zarysowująca układ ud, kolan i łydek, ginie niemalże pod kolejnymi pociągnięciami
definiującymi ich szerokość oraz rysującymi nakolanniki (il. 9). Inne było pierwotne ułożenie
głowni miecza, także hełm zmieniał swoją wielkość - aż trzykrotnie. Jeszcze wyraźniej zmiany
są widoczne w świetle UV (il. 10). W świetle dziennym bardzo dobrze widoczne są również
miejsca, w których została użyta czarna kredka. Analiza reflektogramu w podczerwieni (IRR)
ujawnia, że kredki użyto nie tylko do pogłębienia światłocienia - delikatnie znaczy również
kontur twarzy, usta, oko i brew Joanny, zarys cokołu, na którym znajduje się krucyfiks, oraz
il. 9 I fig. 9
Fragment il. 1 i detail
of fig. 1
fot. I photo ©Piotr Ugier/
Muzeum Narodowe
w Warszawie
64 Ibidem.
301
przemyślanym, które można byłoby przedstawić zleceniodawcy do zaakceptowania (videmus)64.
Skrupulatność rysunku, jako nietypowa dla projektów obrazów, była później dla badaczy argu-
mentem przemawiającym przeciw oryginalności dzieła i skłaniała do uznania go raczej za kopię
według obrazu Rubensa. Dokładna analiza wykazała jednak bardzo interesujące szczegóły.
W świetle dziennym widać bowiem miejsca, w których cienka, jasna linia piórem i tuszem (po-
dobna do tej, którą narysowany jest krucyfiks) poprawiona jest, czasem kilkakrotnie, kolejnymi
grubszymi i bardziej zdecydowanymi pociągnięciami. I tak - układ palców lewej dłoni Joanny
miał być pieiwotnie nieco inny, zaś prawa dłoń znajdowała się wyżej (il. 8). Zmiany odnajdziemy
w miejscu połączenia naplecnika i fartucha zbroi, znacznie obniżony i poszerzony jest również
sam fartuch oraz znajdująca się pod nim kolczuga. Pierwotnie narysowane były w taki sposób,
że odkrywały część ud Joanny - linie wyznaczające je są wciąż dobrze widoczne. Pierwsza,
cienka linia, zarysowująca układ ud, kolan i łydek, ginie niemalże pod kolejnymi pociągnięciami
definiującymi ich szerokość oraz rysującymi nakolanniki (il. 9). Inne było pierwotne ułożenie
głowni miecza, także hełm zmieniał swoją wielkość - aż trzykrotnie. Jeszcze wyraźniej zmiany
są widoczne w świetle UV (il. 10). W świetle dziennym bardzo dobrze widoczne są również
miejsca, w których została użyta czarna kredka. Analiza reflektogramu w podczerwieni (IRR)
ujawnia, że kredki użyto nie tylko do pogłębienia światłocienia - delikatnie znaczy również
kontur twarzy, usta, oko i brew Joanny, zarys cokołu, na którym znajduje się krucyfiks, oraz
il. 9 I fig. 9
Fragment il. 1 i detail
of fig. 1
fot. I photo ©Piotr Ugier/
Muzeum Narodowe
w Warszawie
64 Ibidem.