Związek Artystów Śląska
101
Braunego, niepomne całkiem niedawnej jeszcze
krytyki prowadzonej przez nich polityki zakupów
muzealnych. Erich Wiese czuł się w obowiązku
wyjaśnić opinii publicznej dotychczasowe zasady
funkcjonowania wrocławskich muzeów i nakreślił
cele prowadzonego przez siebie Śląskiego Muzeum
Sztuk Pięknych, przewidując m.in. rozbudowę
działu sztuki współczesnej. Biorąc pod uwagę
podjętą przez niego inicjatywę nadrabiania zale-
głości we wprowadzaniu sztuki współczesnej do
zbiorów muzealnych, można przypuszczać, że tekst
Meiera-Graefa był mu w dużym stopniu na rękę.
Na początku 1930 r. również redakcja „Schle-
sische Monatshefte” zareagowała na brutalne ataki
na wrocławską Akademię Sztuki i Związek Arty-
stów Śląska, które pojawiły się na łamach wrocław-
skiej prasy. Artykuł Prominenten Krise (Kryzys promi-
nentów) autorstwa Hansa Nowacka, odpowiedzial-
nego za prasę i reklamę wystawy WuWA89, poprze-
dzony był krótkim wyjaśnieniem redakcji tegoż
czasopisma: „Co prawda krytyka osiągnięć poszcze-
gólnych artystów jest uprawniona, nie powinna ona
jednak, jak to zdarza się dzisiaj, przerodzić się w polo-
wanie na prominentów. To nie jest atmosfera, w któ-
rej nasi artyści mogliby czuć się dobrze, i kto chce,
by Wrocław stał się centrum artystycznym, musi
walczyć o to, by ludzie odpowiedzialni za kulturę
mogli tworzyć dla niej zdrowe podstawy”90. Nowack
identyfikował przypuszczalne źródło nieporozumień,
29. Oskar Moll, Martwa natura / Stilleben, ok. 1930. Reprod. wg
kat. wyst. Staatliche Akademie fiir Kunst und Kunstgewerbe Breslau.
Gemalde, Plastik, Graphik, Architektur, Kunstgewerbe, 1930.
wskazując na wystawę śląskiego Werkbundu „Miesz-
kanie i miejsce pracy”. Zwrócił uwagę na fałszywą od
początku ocenę idei wystawy i rolę zaangażowanych
w nią przedstawicieli Akademii. Zniesławienie akade-
mików wynikało z „antypatii do poszczególnych
prominentów i prominencji w ogóle” i dlatego „opo-
zycja zgubiła miarę w ocenianiu pewnych zjawisk.
Uwierzyła w złamanie pewnej zasady: mianowicie
parytetu. Chce spełnić utopijny warunek: podobnego
efektu przy takiej samej pracy i tym samym przed-
miocie. Zakłada, że efekt pracy prominentów nie
zależy od ich intelektu czy umiejętności, lecz moty-
wowany jest względami osobistymi”91.
Swego rodzaju odpowiedzią na ostre zarzuty
wobec Akademii była też kolejna wystawa przed-
stawiająca dorobek twórczy uczelni, udostępniona
w styczniu i lutym 1930 r. w budynku dawnej
Komendantury Generalnej. Po wystawie WuWA
była to kolejna manifestacja sztuki awangardo-
wej, która objęła wszystkie dziedziny, malarstwo,
rzeźbę, grafikę i rysunek, projekty architektoniczne
i rzemiosło artystyczne. Autorami tekstów zamiesz-
czonych w katalogu towarzyszącym ekspozycji
byli Oskar Moll i Erich Wiese. Dyrektor Akade-
mii Sztuki i Przemysłu Artystycznego omówił
reformę programu uczelni, w którym przewidział
wsparcie głównych tendencji sztuki współczesnej,
zarazem podkreślił rolę nowo przyjętego do grona
pedagogicznego Oskara Schlemmera (il. 30). Moll
tłumaczył potrzebę eksperymentu artystycznego:
„...sztuka jest bardzo delikatną sprawą, kwiatem,
z którego pączka trudno wyczytać, czy rozwinie się
on prawidłowo”92. Zarówno w katalogu wystawy,
jak i w tekście opublikowanym na łamach wydaw-
nictwa firmy „Der Pelikan” w tym samym roku,
Oskar Moll ponownie uzasadniał celowość tworze-
nia dużego i zróżnicowanego pod względem arty-
stycznym zespołu nauczycieli akademickich. Struk-
tura wrocławskiej Akademii przewidywała kształ-
cenie studentów w dwóch kierunkach - peda-
gogicznym i wolnego zawodu, przechodzili oni
przez klasę wstępną, trafiając dalej do klas zawo-
dowych: malarstwa, rzeźby, rysunku, architek-
tury i sztuk stosowanych. Uczyli się też w warsz-
tatach artystycznych: metalu, odlewów z brązu,
emalierskim, kształtowania materiałów, tekstyliów
i tkactwa, projektowania wzorów tkanin. Wykłady
z historii sztuki, anatomii i perspektywy, psycholo-
gii i metodyki nauczania należały do nauk pomoc-
niczych. Moll powoływał się na casus Bauhau-
101
Braunego, niepomne całkiem niedawnej jeszcze
krytyki prowadzonej przez nich polityki zakupów
muzealnych. Erich Wiese czuł się w obowiązku
wyjaśnić opinii publicznej dotychczasowe zasady
funkcjonowania wrocławskich muzeów i nakreślił
cele prowadzonego przez siebie Śląskiego Muzeum
Sztuk Pięknych, przewidując m.in. rozbudowę
działu sztuki współczesnej. Biorąc pod uwagę
podjętą przez niego inicjatywę nadrabiania zale-
głości we wprowadzaniu sztuki współczesnej do
zbiorów muzealnych, można przypuszczać, że tekst
Meiera-Graefa był mu w dużym stopniu na rękę.
Na początku 1930 r. również redakcja „Schle-
sische Monatshefte” zareagowała na brutalne ataki
na wrocławską Akademię Sztuki i Związek Arty-
stów Śląska, które pojawiły się na łamach wrocław-
skiej prasy. Artykuł Prominenten Krise (Kryzys promi-
nentów) autorstwa Hansa Nowacka, odpowiedzial-
nego za prasę i reklamę wystawy WuWA89, poprze-
dzony był krótkim wyjaśnieniem redakcji tegoż
czasopisma: „Co prawda krytyka osiągnięć poszcze-
gólnych artystów jest uprawniona, nie powinna ona
jednak, jak to zdarza się dzisiaj, przerodzić się w polo-
wanie na prominentów. To nie jest atmosfera, w któ-
rej nasi artyści mogliby czuć się dobrze, i kto chce,
by Wrocław stał się centrum artystycznym, musi
walczyć o to, by ludzie odpowiedzialni za kulturę
mogli tworzyć dla niej zdrowe podstawy”90. Nowack
identyfikował przypuszczalne źródło nieporozumień,
29. Oskar Moll, Martwa natura / Stilleben, ok. 1930. Reprod. wg
kat. wyst. Staatliche Akademie fiir Kunst und Kunstgewerbe Breslau.
Gemalde, Plastik, Graphik, Architektur, Kunstgewerbe, 1930.
wskazując na wystawę śląskiego Werkbundu „Miesz-
kanie i miejsce pracy”. Zwrócił uwagę na fałszywą od
początku ocenę idei wystawy i rolę zaangażowanych
w nią przedstawicieli Akademii. Zniesławienie akade-
mików wynikało z „antypatii do poszczególnych
prominentów i prominencji w ogóle” i dlatego „opo-
zycja zgubiła miarę w ocenianiu pewnych zjawisk.
Uwierzyła w złamanie pewnej zasady: mianowicie
parytetu. Chce spełnić utopijny warunek: podobnego
efektu przy takiej samej pracy i tym samym przed-
miocie. Zakłada, że efekt pracy prominentów nie
zależy od ich intelektu czy umiejętności, lecz moty-
wowany jest względami osobistymi”91.
Swego rodzaju odpowiedzią na ostre zarzuty
wobec Akademii była też kolejna wystawa przed-
stawiająca dorobek twórczy uczelni, udostępniona
w styczniu i lutym 1930 r. w budynku dawnej
Komendantury Generalnej. Po wystawie WuWA
była to kolejna manifestacja sztuki awangardo-
wej, która objęła wszystkie dziedziny, malarstwo,
rzeźbę, grafikę i rysunek, projekty architektoniczne
i rzemiosło artystyczne. Autorami tekstów zamiesz-
czonych w katalogu towarzyszącym ekspozycji
byli Oskar Moll i Erich Wiese. Dyrektor Akade-
mii Sztuki i Przemysłu Artystycznego omówił
reformę programu uczelni, w którym przewidział
wsparcie głównych tendencji sztuki współczesnej,
zarazem podkreślił rolę nowo przyjętego do grona
pedagogicznego Oskara Schlemmera (il. 30). Moll
tłumaczył potrzebę eksperymentu artystycznego:
„...sztuka jest bardzo delikatną sprawą, kwiatem,
z którego pączka trudno wyczytać, czy rozwinie się
on prawidłowo”92. Zarówno w katalogu wystawy,
jak i w tekście opublikowanym na łamach wydaw-
nictwa firmy „Der Pelikan” w tym samym roku,
Oskar Moll ponownie uzasadniał celowość tworze-
nia dużego i zróżnicowanego pod względem arty-
stycznym zespołu nauczycieli akademickich. Struk-
tura wrocławskiej Akademii przewidywała kształ-
cenie studentów w dwóch kierunkach - peda-
gogicznym i wolnego zawodu, przechodzili oni
przez klasę wstępną, trafiając dalej do klas zawo-
dowych: malarstwa, rzeźby, rysunku, architek-
tury i sztuk stosowanych. Uczyli się też w warsz-
tatach artystycznych: metalu, odlewów z brązu,
emalierskim, kształtowania materiałów, tekstyliów
i tkactwa, projektowania wzorów tkanin. Wykłady
z historii sztuki, anatomii i perspektywy, psycholo-
gii i metodyki nauczania należały do nauk pomoc-
niczych. Moll powoływał się na casus Bauhau-