1-2. Kartusz iz Orłem i inicjałami Aniny Jagiellomki, królowej Polski na nagrobku
w kaplicy Zygmuntoiwlskiej {fot. Ł. Schiuster)
kofag w cieniu (nagrobków ojca i brata. Wolała
poślednie miejsce w kaplicy Jagiellońskiej od czo-
łowego w Batoriańskiej. Pomimo ślubu Anna po-
została Jagiellonką” 37.
Były to co prawda lata kryzysu małżeńskiego.
Król Stefan schronił się do zamku w Grodnie, „bo
mu to miejsce i do czasowego mieszkania, i do
wiecznego spoczynku najmilsze” — tak miał po-
wiedzieć do prowincjała jezuitów, ojca Campano,
na początku r. 15 8 4 38.
Po powrocie do Warszawy w maju 1584 kró-
lowa Anna z daleka czuwała nad kaplicą Zyg-
muntowską, słała często listy do proboszcza ka-
plicy ks. Stanisława Zająca. Przypominała o obo-
wiązku regularnego odprawiania mszy śpiewa-
nych, podsyłała śpiewaków i wciąż zaopatrywała
37 Jasienica, o.c., s. 268—269.
38 Ibid., i®. 270.
39 Przezdziecki, o.c., t. IV, s. 299.—301; T. Mań-
kowski, Polskie tkaniny i hafty XVI—XVIII wieku,
Wrocław 1954, s. 17.
40 Przezdziecki, o.c., t. IV, s. 303.
41 Ibid., s. 303—304 — lisit Anny Jagiellonki (dat.
z Warszawy 19 VI 1586) do ks. Stanisława Zająca, pro-
boszcza kaplicy Zygmunitowskiej: „Obraz któryśmy po-
słali, iż gotów, radzi to widzimy; a oo W.T. nań wydał,
kaplicę w nowe paramenty. W r. 1585 przesłała
szerzynkę na ołtarz z Orłem Jagiellońskim i ini-
cjałem własnym 39, ,a następnego roku „parę am-
pułek srebrnych złocistych”40. W r. 1586 prze-
kazała swój portret, nazwany w korespondencji
„obrazem”, polecając, aby był zakryty, „iżby mu
się nie kłaniano”, i nakazywała „nigdy go nie od-
krywać, chyba iżby kto bardzo się go napierał
widzieć”41. Wynikałoby z tego, że miał być od-
słonięty dopiero po jej śmierci. Został wówczas
przysłany oficjalny portret koronacyjny, który do
dziś wisi nad arkadą wejściową do kaplicy (ryc.
13) i tworzy z nagrobkiem ideową kompozycję42.
Dary od królowej Anny dla kaplicy Zygmun-
towskiej płynęły do końca jej życia. W r. 1589
ofiarowała dzwonek srebrny, „bo tak małej rze-
Sebastyain Montelupi aby zapłacił, lifet do niego posyła-
my. Ten obraz jakośmy pierwej wolą swą oznajmili,
chcemy aby ina temże miejscu stał gdzieśmy kazali. A
iżby mu się nie kłaniano, niechaj zawżdy dobrze zakryty
będzie, a nigdy go nie odkrywać, chyba iżby kto bardzo
się go napierał widzieć”.
42 O „obrazie” przesłanym przez Annę Jagiellonkę
do kaplicy Zygmuntowskiej pisali w 'związku z nagrob-
kiem m. om. Hornung, o.c., s. 147; Fischinger,
o.c., s. 127; Mi kocka, o.c., is. 95.
15
w kaplicy Zygmuntoiwlskiej {fot. Ł. Schiuster)
kofag w cieniu (nagrobków ojca i brata. Wolała
poślednie miejsce w kaplicy Jagiellońskiej od czo-
łowego w Batoriańskiej. Pomimo ślubu Anna po-
została Jagiellonką” 37.
Były to co prawda lata kryzysu małżeńskiego.
Król Stefan schronił się do zamku w Grodnie, „bo
mu to miejsce i do czasowego mieszkania, i do
wiecznego spoczynku najmilsze” — tak miał po-
wiedzieć do prowincjała jezuitów, ojca Campano,
na początku r. 15 8 4 38.
Po powrocie do Warszawy w maju 1584 kró-
lowa Anna z daleka czuwała nad kaplicą Zyg-
muntowską, słała często listy do proboszcza ka-
plicy ks. Stanisława Zająca. Przypominała o obo-
wiązku regularnego odprawiania mszy śpiewa-
nych, podsyłała śpiewaków i wciąż zaopatrywała
37 Jasienica, o.c., s. 268—269.
38 Ibid., i®. 270.
39 Przezdziecki, o.c., t. IV, s. 299.—301; T. Mań-
kowski, Polskie tkaniny i hafty XVI—XVIII wieku,
Wrocław 1954, s. 17.
40 Przezdziecki, o.c., t. IV, s. 303.
41 Ibid., s. 303—304 — lisit Anny Jagiellonki (dat.
z Warszawy 19 VI 1586) do ks. Stanisława Zająca, pro-
boszcza kaplicy Zygmunitowskiej: „Obraz któryśmy po-
słali, iż gotów, radzi to widzimy; a oo W.T. nań wydał,
kaplicę w nowe paramenty. W r. 1585 przesłała
szerzynkę na ołtarz z Orłem Jagiellońskim i ini-
cjałem własnym 39, ,a następnego roku „parę am-
pułek srebrnych złocistych”40. W r. 1586 prze-
kazała swój portret, nazwany w korespondencji
„obrazem”, polecając, aby był zakryty, „iżby mu
się nie kłaniano”, i nakazywała „nigdy go nie od-
krywać, chyba iżby kto bardzo się go napierał
widzieć”41. Wynikałoby z tego, że miał być od-
słonięty dopiero po jej śmierci. Został wówczas
przysłany oficjalny portret koronacyjny, który do
dziś wisi nad arkadą wejściową do kaplicy (ryc.
13) i tworzy z nagrobkiem ideową kompozycję42.
Dary od królowej Anny dla kaplicy Zygmun-
towskiej płynęły do końca jej życia. W r. 1589
ofiarowała dzwonek srebrny, „bo tak małej rze-
Sebastyain Montelupi aby zapłacił, lifet do niego posyła-
my. Ten obraz jakośmy pierwej wolą swą oznajmili,
chcemy aby ina temże miejscu stał gdzieśmy kazali. A
iżby mu się nie kłaniano, niechaj zawżdy dobrze zakryty
będzie, a nigdy go nie odkrywać, chyba iżby kto bardzo
się go napierał widzieć”.
42 O „obrazie” przesłanym przez Annę Jagiellonkę
do kaplicy Zygmuntowskiej pisali w 'związku z nagrob-
kiem m. om. Hornung, o.c., s. 147; Fischinger,
o.c., s. 127; Mi kocka, o.c., is. 95.
15