3. Hipokryzja kalwinistóio, miedzioryt, około 1600 (wg Doumergue, op.cit.).
narzędzie wykorzystał pogan świeżo nawróconych
na religię chrześcijańską, którzy „nie mając w duszy
złych intencji, zachowali wiele ze swoich zwycza-
jów, ceremonii i rytów i utrwalili je poprzez samo
powtarzanie”38. Takie innowacje (czy może raczej
zapóźnienia) nie mogły rzecz jasna wydać żadnych
dobrych owoców, a ich najtragiczniejszym skutkiem
było — zdaniem Hospiniana — zatracenie świadomości
prostej i wzniosłej symboliki pierwotnych świątyń
chrześcijańskich i ich wystroju oraz zastąpienie jej
niezbyt spójnym zbiorem skomplikowanych teolo-
gicznych interpretacji form artystycznych, kryjących
w sobie często zachętę do bałwochwalstwa39.
Jako główny argument na poparcie tej tezy teolog
z Zurychu przytoczył fakt, że wkrótce po ogłoszeniu
edyktu mediolańskiego „domy Kościoła” w całym
Cesarstwie Rzymskim zostały zastąpione wspania-
łymi bazylikami, których rozmiary przekraczały
nieraz wielokrotnie potrzeby gromadzących się w
nich wspólnot chrześcijańskich40. Hospinian orzekł,
iż „jest rzeczą oczywistą, że chrześcijanie dokonali
38 Tamże, s. 263-
39 Tamże, s. XV-XVI, 35-36. Zob. też Schofield,
op.cit., s. 152.
tej niedorzeczności, zapatrzeni w pogan, którzy ży-
wili zgubne przekonanie, że sprawiają radość swoim
bóstwom wznosząc im najwspanialsze i największe
świątynie”. Efekt ten osiągano w pogańskich budow-
lach kultowych „nadając im nieskończoną i niezmie-
rzoną długość i wysokość, budując je nie ze zwykłych
kamieni, wapna i drewna, lecz z marmurów i innych
cennych materiałów, a także zdobiąc ich stropy
złotem i kamieniami szlachetnymi”, co wzbudzało
początkowo szyderstwa Ojców Kościoła41.
Postawy owych pisarzy nie podzielał jednak Kon-
stantyn Wielki i liczni poganie, którzy przyłączyli się
do Kościoła na początku w. IV. Nie uwolnili się oni
od przesądów charakterystycznych dla religii polite-
istycznych, których wyznawcy konkurowali ze sobą,
próbując wykazać, czyje bóstwo jest najmocniejsze,
m.in. poprzez budowę jak najokazalszych świątyń,
poświęconych poszczególnym bałwanom. Nie w
pełni nawróceni chrześcijanie włączyli się do tej ry-
walizacji, wznosząc ku czci swojego Boga bazyliki
przewyższające wspaniałością świątynie pogańskie.
40 H o s p i n i a n, De templis..., s. 30.
41 Tamże, s. 35. Zob. też Schofield, op.cit., s. 153.
106
narzędzie wykorzystał pogan świeżo nawróconych
na religię chrześcijańską, którzy „nie mając w duszy
złych intencji, zachowali wiele ze swoich zwycza-
jów, ceremonii i rytów i utrwalili je poprzez samo
powtarzanie”38. Takie innowacje (czy może raczej
zapóźnienia) nie mogły rzecz jasna wydać żadnych
dobrych owoców, a ich najtragiczniejszym skutkiem
było — zdaniem Hospiniana — zatracenie świadomości
prostej i wzniosłej symboliki pierwotnych świątyń
chrześcijańskich i ich wystroju oraz zastąpienie jej
niezbyt spójnym zbiorem skomplikowanych teolo-
gicznych interpretacji form artystycznych, kryjących
w sobie często zachętę do bałwochwalstwa39.
Jako główny argument na poparcie tej tezy teolog
z Zurychu przytoczył fakt, że wkrótce po ogłoszeniu
edyktu mediolańskiego „domy Kościoła” w całym
Cesarstwie Rzymskim zostały zastąpione wspania-
łymi bazylikami, których rozmiary przekraczały
nieraz wielokrotnie potrzeby gromadzących się w
nich wspólnot chrześcijańskich40. Hospinian orzekł,
iż „jest rzeczą oczywistą, że chrześcijanie dokonali
38 Tamże, s. 263-
39 Tamże, s. XV-XVI, 35-36. Zob. też Schofield,
op.cit., s. 152.
tej niedorzeczności, zapatrzeni w pogan, którzy ży-
wili zgubne przekonanie, że sprawiają radość swoim
bóstwom wznosząc im najwspanialsze i największe
świątynie”. Efekt ten osiągano w pogańskich budow-
lach kultowych „nadając im nieskończoną i niezmie-
rzoną długość i wysokość, budując je nie ze zwykłych
kamieni, wapna i drewna, lecz z marmurów i innych
cennych materiałów, a także zdobiąc ich stropy
złotem i kamieniami szlachetnymi”, co wzbudzało
początkowo szyderstwa Ojców Kościoła41.
Postawy owych pisarzy nie podzielał jednak Kon-
stantyn Wielki i liczni poganie, którzy przyłączyli się
do Kościoła na początku w. IV. Nie uwolnili się oni
od przesądów charakterystycznych dla religii polite-
istycznych, których wyznawcy konkurowali ze sobą,
próbując wykazać, czyje bóstwo jest najmocniejsze,
m.in. poprzez budowę jak najokazalszych świątyń,
poświęconych poszczególnym bałwanom. Nie w
pełni nawróceni chrześcijanie włączyli się do tej ry-
walizacji, wznosząc ku czci swojego Boga bazyliki
przewyższające wspaniałością świątynie pogańskie.
40 H o s p i n i a n, De templis..., s. 30.
41 Tamże, s. 35. Zob. też Schofield, op.cit., s. 153.
106