Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Miziołek, Jerzy
Muse, Baccanti e Centauri: i capolavori della pittura pompeiana e la loro fortuna in Polonia — Varsavia, 2010

DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.22411#0139

DWork-Logo
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
3. Juliusz Słowacki, Listy do matki, (Neapol, 20 czerwca 1838),
w: Dzieła wybrane, t. 6, oprać. Z. Krzyżanowska, Wrocław-Warsza-
wa-Kraków 1979, s. 230-232:

„Raz tylko na Wezuwiuszu, patrząc na słońce wschodzące, od-
wróciłem się - i modliłem się - i łzy miałem w oczach. Raz tylko
od kilku miesięcy coś czułem wiejącego na mnie z tamtego świata.
A czy uwierzysz, droga, że Herkulanum i Pompeja nie zrobiły na
mnie żadnego wrażenia. - Chodziłem po ulicach Pompei z cygarem
w zębach, jak po spalonej wiosce. Uliczki małe, brukowane przed
wiekami, z dwóch stron grobowce i domki, bez dachów i sufitów,
uróżowane jak stare kobiety szczątkami czerwonych malowideł.
Małe framugi wylepione muszelkami, z których niegdyś lały się
źródła wody, dziś nie płaczące. Świątynia Izys mała, z wyrocznią,
która dziś restaurowana, ledwie by na małych dzieciach uczyni-
ła wrażenie strachu. Mały cyrk teatralny odkryty - ani przy jego
kolumnach stoją zaschłe trupy aktorów, ani po schodach siedzą
spaleni na węgiel słuchacze. Odgrywał tylko na nim Gay komedią, 112. c
bo chciał wziąć z murów mały kamyk marmurowy na pamiątkę,
i cicerone odkrył rzecz, i pamiątkę wyjął czułemu, sentymentali-
zującemu wojażerowi z zanadrza... Ja na to wszystko patrzałem
siedząc w loży. [...] Kiedy patrzę na Wezuwiusz i na białe domki
u stóp jego nad morzem, myślę, że można byłoby w jednym z tych
domków szczęśliwe pędzić życie - trzeba by tylko z trzykroć ma-
jątku. Wtenczas Ty, moja droga, miałabyś mieszkanie z ogródkiem
pełnym róż, tulipanów i anemonów - ja miałbym także cichą i ża-
luzjami zielonymi zasłonioną pracownią, łódkę z białym żagiel-
kiem na morzu, konia - a potem może miłą i dobrą żonę, różowe
dzieci - a potem niechby choć popiół przysypał nasze grobow-
ce. Byliśmy także na Wezuwiuszu, wdrapaliśmy się w nocy po
drodze pełnej lawy, oświeceni czerwoną pochodnią przewodnika,
aż pod samą igłę góry, gdzie stoi mały domek pustelnika. [...]
I przed wschodem słońca ruszyliśmy dalej. Trudno się było dra-
pać po osypującym się popiole, ale widok roztrzaskanego szczytu
Wezuwiusza wynagrodził nam trud podjęty. Nic piękniejszego
jak ten piekielny obraz żużlowych skał. Niektóre czerwone się
wydają jak ogień, inne złotym kolorem siarki umalowane błysz-

Aneks I: Wspomnienia polskich podróżników z miast Wezuwiusza | 137
 
Annotationen