niu na niezbędne Jej zdaniem prace konserwatorskie powracała do wiślickich
fresków w kontekście ogólniejszych rozważań o fundacjach Jagiełły, po raz
ostatni zaś w ich syntetycznym omówieniu z roku 2004, utrzymując wcześniej
ustalone datowanie oraz precyzując stylowe rozpoznanie wskazaniem działa-
jących tu dwóch samodzielnych malarzy z kręgu sztuki zachodnioruskiej34.
Gdy zespół konserwatorów pod kierunkiem prof. Władysława Zalewskiego
ukończył w 1999 roku zabiegi renowacyjne w kolegiacie wiślickiej, nie miała
już sił, by podjąć się tytanicznej pracy monograficznego ich opracowania,
ustępując pola swym uczniom35.
Drugim, bez porównania donioślejszym studium jest książka o lubelskich
freskach opublikowana w 1983 roku jako podstawa przewodu habilitacyjnego36.
Zaprezentowaną w niej postawę badawczą cechuje wzorcowe wręcz połącze-
nie metody Panofsky'ego i Godefridusa J. Hoogewerfa, jakkolwiek w tym
czasie już nie radykalnie innowacyjnych. Wszelako w logicznym następstwie
kolejnych etapów badawczych, nagromadzeniu porównań udokumentowa-
nych obfitym wyborem przywołań bibliograficznych, rzetelną i obiektywną
interpretacją wyłaniających się w toku analizy faktów artystycznych dała
prof. Różycka pouczający przykład tego, co nazywa się warsztatem historyka
sztuki z całym niezbędnym zakresem pojęciowym, wiedzy faktograficznej
i metodologicznej. W pogłębionej analizie przesłania ideowego lubelskich
malowideł, obok ogólnych w sztuce bizantyńskiej treści doksologicznych
(strefa sklepienia), narracji historycznej (ściany nawy) i pobocznych wątków
hagiograficznych, przy oczywistym ze względu na sprawowany tu ryt rzym-
skokatolicki pominięciu wschodniej katechezy eucharystycznej, wskazała rys
indywidualny wiążący się z osobistymi upodobaniami estetycznymi fundatora
i jego przywiązaniem do kulturowo ruskiej tradycji rodzinnej, przekonująco
potwierdzonym jednoznacznym stwierdzeniem Jana Długosza, iż tę właśnie
sztukę król cenił bardziej od zachodniej („illam enim magis quam Latinam
probabat"). Tym samym ugruntowała wcześniej już wyrażone w pracy o Ka-
plicy Świętokrzyskiej przekonanie o konieczności wykraczania poza rutynowy
schemat ściśle ikonograficznej interpretacji dzieła na rzecz wydobycia jego
rysów szczególnych, to jest symptomów postaw kulturowych w ujęciu Ernsta
Cassirera czy też „głębszego sensu" według Panofsky'ego. By jednak ustrzec się
przed subiektywizmem, uzasadnienia poszukiwała w historycznych przekazach
34 Zob. Różycka Bryzek (przyp. 31), s. 172-174.
35 Pierwszy podjął to zadanie P. Grotowski, Dwie nieznane sceny w prezbiterium kolegiaty
wiślickiej, w: Ars Graeca... (przyp. 3), s. 146-154.
36 A. Różycka Bryzek, Bizantyńsko-ruskie malowidła w kaplicy zamku lubelskiego, War-
szawa 1983.
19
fresków w kontekście ogólniejszych rozważań o fundacjach Jagiełły, po raz
ostatni zaś w ich syntetycznym omówieniu z roku 2004, utrzymując wcześniej
ustalone datowanie oraz precyzując stylowe rozpoznanie wskazaniem działa-
jących tu dwóch samodzielnych malarzy z kręgu sztuki zachodnioruskiej34.
Gdy zespół konserwatorów pod kierunkiem prof. Władysława Zalewskiego
ukończył w 1999 roku zabiegi renowacyjne w kolegiacie wiślickiej, nie miała
już sił, by podjąć się tytanicznej pracy monograficznego ich opracowania,
ustępując pola swym uczniom35.
Drugim, bez porównania donioślejszym studium jest książka o lubelskich
freskach opublikowana w 1983 roku jako podstawa przewodu habilitacyjnego36.
Zaprezentowaną w niej postawę badawczą cechuje wzorcowe wręcz połącze-
nie metody Panofsky'ego i Godefridusa J. Hoogewerfa, jakkolwiek w tym
czasie już nie radykalnie innowacyjnych. Wszelako w logicznym następstwie
kolejnych etapów badawczych, nagromadzeniu porównań udokumentowa-
nych obfitym wyborem przywołań bibliograficznych, rzetelną i obiektywną
interpretacją wyłaniających się w toku analizy faktów artystycznych dała
prof. Różycka pouczający przykład tego, co nazywa się warsztatem historyka
sztuki z całym niezbędnym zakresem pojęciowym, wiedzy faktograficznej
i metodologicznej. W pogłębionej analizie przesłania ideowego lubelskich
malowideł, obok ogólnych w sztuce bizantyńskiej treści doksologicznych
(strefa sklepienia), narracji historycznej (ściany nawy) i pobocznych wątków
hagiograficznych, przy oczywistym ze względu na sprawowany tu ryt rzym-
skokatolicki pominięciu wschodniej katechezy eucharystycznej, wskazała rys
indywidualny wiążący się z osobistymi upodobaniami estetycznymi fundatora
i jego przywiązaniem do kulturowo ruskiej tradycji rodzinnej, przekonująco
potwierdzonym jednoznacznym stwierdzeniem Jana Długosza, iż tę właśnie
sztukę król cenił bardziej od zachodniej („illam enim magis quam Latinam
probabat"). Tym samym ugruntowała wcześniej już wyrażone w pracy o Ka-
plicy Świętokrzyskiej przekonanie o konieczności wykraczania poza rutynowy
schemat ściśle ikonograficznej interpretacji dzieła na rzecz wydobycia jego
rysów szczególnych, to jest symptomów postaw kulturowych w ujęciu Ernsta
Cassirera czy też „głębszego sensu" według Panofsky'ego. By jednak ustrzec się
przed subiektywizmem, uzasadnienia poszukiwała w historycznych przekazach
34 Zob. Różycka Bryzek (przyp. 31), s. 172-174.
35 Pierwszy podjął to zadanie P. Grotowski, Dwie nieznane sceny w prezbiterium kolegiaty
wiślickiej, w: Ars Graeca... (przyp. 3), s. 146-154.
36 A. Różycka Bryzek, Bizantyńsko-ruskie malowidła w kaplicy zamku lubelskiego, War-
szawa 1983.
19