4. Henryk Siemiradzki, szkicownik, karta 11, studium kompozycyjne, Muzeum Naro-
dowe w Krakowie, nr inw. N.I. 318 433
Na wzniesieniu po prawej stronie widoczny jest zarys okrągłej budowli,
przypominającej kształtem świątynię Westy na Forum Romanum w Rzymie
lub - co jest bardziej prawdopodobne - analogiczną świątynię w posiadło-
ściach Hadriana w Tivoli. Nic nie stało na przeszkodzie, by malownicze zało-
żenia ogrodowe z Tivoli zainspirowały twórcę Pochodni Nerona. Tamtejszy
krajobraz doskonale nadawał się jako tło do obrazu Siemiradzkiego. Artysta,
zapewne z racji bliskiego położenia od Rzymu, nie raz odwiedzał tę miejsco-
wość. Ponadto zachowane do dnia dzisiejszego założenia rezydencji Hadria-
na w jakimś stopniu umożliwiały Siemiradzkiemu „rekonstrukcję" wyglądu
ogrodów cesarskich w ogóle.
Na prawo od tej świątyni artysta zaaranżował dolinę, w której narysował
cztery słupy z męczennikami. Do chrześcijanina umieszczonego najbliżej wi-
dza zbliża się oprawca, chcąc podłożyć ogień. Tym samym artysta zmienił
moment zobrazowania akcji. W tej wersji wyraźniej został zaakcentowany
„owocny moment"6. Wszyscy dopiero czekają na podpalenie pierwszej po-
chodni, a nie ostatniej, jak ma to miejsce w wyżej omówionym szkicu. Ich
pozy są już bardziej statyczne.
6 G.E. Lessing, Laokoon czyli o granicach malarstwa i poezji, tłum. J. Maurin-Białostoc-
ka, Wrocław 1962, s. 15.
133
dowe w Krakowie, nr inw. N.I. 318 433
Na wzniesieniu po prawej stronie widoczny jest zarys okrągłej budowli,
przypominającej kształtem świątynię Westy na Forum Romanum w Rzymie
lub - co jest bardziej prawdopodobne - analogiczną świątynię w posiadło-
ściach Hadriana w Tivoli. Nic nie stało na przeszkodzie, by malownicze zało-
żenia ogrodowe z Tivoli zainspirowały twórcę Pochodni Nerona. Tamtejszy
krajobraz doskonale nadawał się jako tło do obrazu Siemiradzkiego. Artysta,
zapewne z racji bliskiego położenia od Rzymu, nie raz odwiedzał tę miejsco-
wość. Ponadto zachowane do dnia dzisiejszego założenia rezydencji Hadria-
na w jakimś stopniu umożliwiały Siemiradzkiemu „rekonstrukcję" wyglądu
ogrodów cesarskich w ogóle.
Na prawo od tej świątyni artysta zaaranżował dolinę, w której narysował
cztery słupy z męczennikami. Do chrześcijanina umieszczonego najbliżej wi-
dza zbliża się oprawca, chcąc podłożyć ogień. Tym samym artysta zmienił
moment zobrazowania akcji. W tej wersji wyraźniej został zaakcentowany
„owocny moment"6. Wszyscy dopiero czekają na podpalenie pierwszej po-
chodni, a nie ostatniej, jak ma to miejsce w wyżej omówionym szkicu. Ich
pozy są już bardziej statyczne.
6 G.E. Lessing, Laokoon czyli o granicach malarstwa i poezji, tłum. J. Maurin-Białostoc-
ka, Wrocław 1962, s. 15.
133