Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
132 ^ Inne obrazy
do kamery, machają ku nam, gestykulują. A zatem trzeba wymarzonego
przez romantyków „niewinnego oka”, aby widzieć?
Przywołując ten jakże pozornie daleki od łódzkiej scenerii performan-
ce koreańskiej artystki, dochodzimy do najbardziej ogólnych refleksji,
do jakich skłania akcja WOLNOŚĆ i NIEPODLEGŁOŚĆ. Są one bardzo
odległe od doraźnych wniosków dotyczących czy to niezależnego od
aktualnej sytuacji politycznego zobojętnienia, czy komplikacji i zasko-
czeń, jakie niesie z sobą wyjście sztuki w przestrzeń publiczną. Są to
refleksje potwierdzające zjawisko powszechnego „niedowidzenia”,
które zdaje się być odwrotną stroną rzekomej wizualności współczesnej
cywilizacji. Dosłownie i przenośnie jej „ciemną stroną”.
Co zrobiliśmy z naszymi oczyma? - możemy zapytać. Lub powtórzyć
ewangeliczne pytanie: „Oczy mając, nie widzicie?” (Mk 8,18). A jeśli
tak, to skąd bierze się owo „niedowidzenie”? Czy jest nieświadomym
zaniechaniem daru, jakim jest widzenie? Czy może obroną przed współ-
czesną „tyranią wizualności”?
Lecz jeśli coś może przywrócić utraconą zdolność widzenia - to właśnie
sztuka. Na koniec przywołajmy autorytet starego, niedawno zmarłego
filozofa, mówiącego o zadaniu, „które sztuka wszystkich czasów i sztuka
dnia dzisiejszego stawia przed każdym z nas. Polega ono na uczeniu się
słyszenia tego, co tam chce mówić; będziemy musieli przyznać, że celem
nauki słyszenia jest przede wszystkim wydobycie się z wszystko
niwelującego niedowidzenia i niedosłyszenia, które
szerzy cywilizacja operująca coraz potężniejszymi bodźcami”2.
 
Annotationen