Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Historii Sztuki <Danzig> [Hrsg.]; Zakład Historii Sztuki <Danzig> [Hrsg.]
Porta Aurea: Rocznik Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Gdańskiego — 12.2013

DOI Artikel:
Poklewski, Józef: Konstanty
DOI Seite / Zitierlink: 
https://doi.org/10.11588/diglit.43645#0020
Überblick
loading ...
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
Józef ulicy Żydowskiej. Przedstawił nas sobie przyjazny wszystkim Janusz Pru-
Poklewski siewicz, późniejszy zasłużony wojewódzki konserwator zabytków w Opolu,
a wówczas student najstarszego roku historii sztuki. Jako dwaj kresowianie
wilnianie mający podobne doświadczenia ekspatriacyjne z okresu dzieciń-
stwa, a także wspólne zainteresowanie sztuką, szybko nawiązaliśmy stosunki
przyjacielskie. Z początku nasze kontakty nie miały wyjątkowego charak-
teru, gdyż Konstanty, pracujący wówczas w Muzeum Narodowym, aktyw-
nie uczestniczył w życiu Zakładu Historii Sztuki i brał udział we wszystkich
prawie objazdach naukowych oraz praktykach wakacyjnych, pozostając
w zażyłości z większością poznańskich studentów historii sztuki. Spotkania
i rozmowy z Konstantym wyraźnie zyskały na intensywności z chwilą kiedy
w 1961 r. został zatrudniony na etacie asystenta w zakładzie - wtedy spoty-
kaliśmy się prawie codziennie. Od momentu rozpoczęcia pracy na uniwer-
sytecie jego żywiołem stały się prowadzone na wysokim poziomie i ze swadą
zajęcia dydaktyczne przyjmowane przez studentów z aplauzem.
Wypełniając wymaganie ówczesnego kierownika zakładu, przedwojen-
nego komunisty, prof. Kępińskiego, polegające na uzależnieniu zatrudnienia
od członkostwa w partii, Kalinowski w 1962 r. wstąpił do PZPR i pozostał w jej
szeregach do 1980 r. Należy stwierdzić, że w czasie przynależności do orga-
nizacji, pełniąc w niej różne funkcje, łącznie ze stanowiskiem II sekretarza
POP na wydziale, nigdy nie wykorzystywał tego faktu dla własnych interesów
czy kariery, za to zawsze dbał o podniesienie rangi zakładu, później instytutu,
oraz o interesy współpracowników i studentów.
Podobnie jak i wcześniej obok sukcesów na niwie naukowo-badawczej
Konstanty odnosił sukcesy w kontaktach towarzyskich. Jego niewątpliwe
walory: poczucie humoru, umiejętność rozładowania ewentualnych napięć,
a nade wszystko głęboka wiedza, którą dzielił się bez „napuszenia” i zbędnej
celebry, były przyczyną, że otaczał Go najczęściej krąg osób, które przyciągał
jak magnes czy to dowcipem, czy trafnym bon motem, czy zanuconą i popartą
odpowiednim gestem najchętniej żartobliwą piosenką. Często też w repertu-
arze Konstantego pojawiały się anegdoty i sentencje zaczerpnięte z mądro-
ści żydowskich, które z pietyzmem kolekcjonował chyba jeszcze od czasów
spędzonego w wielonarodowościowym Wilnie wczesnego dzieciństwa. Zna-
jąc świetnie rosyjski, w chwilach naprawdę dobrego humoru podśpiewywał
często, a jako absolwent średniej szkoły muzycznej, choć w klasie fortepianu,
czynił to wyjątkowo przekonywająco, zwłaszcza śpiewając piosenkę, której
tekst mimo znacznego upływu lat utkwił mi w pamięci:
Moja krasawica, wsiem oczeń nrawitsja,
Pochodkoj sławitsja kak u słona
Pajot kak baraban, tancujet kak czurban,
No wsio taki ona krasiwie wsiech.

18
 
Annotationen