.ALOES" AGAWA / OGRODU ZAMKOWI GO W (.1 OGÓWK1
6 I
a nu i
roku
non sui sed seculi nostri
nie swego lecz wieku nas/ego
climacterici magni
klimakterycznego wielkiego
LXIII
LXIII
tabulosum viperillam post partum enecare
po bajecznym porodzie wężowa zginęła
matrem
matka
verissimum Aloes partum matri esse
najprawdziwszy poród Aloë matce był
fata lem
fatalny
terałem
feralny
emortualem
śmiertelny
ita mors et vita pari passu ambulans
tak to śmierć i życie chodzą ze sobą w parze
vivit tamen Aloë post fata
żyje jednak Aloë pośmiertnie
in domini museo
w muzeum pana
in spectatorum oculis
na oczach widzów
in admirantium mentibus
w podziwiających umysłach
in aeneo hoc monumento
w miedzianym tym pomniku
quo huic
który
naturae curioso portento
ciekawemu Natury zjawisku
a
przez
Naturae curiosis
Natury ciekawych
constructum
wzniesiony
ut quae succo cadavera a corruptione
aby ta, która sokiem zwłoki od rozkładu
perennet
na wieczność zachowuje
ipsa perennis mumia facta
sama trwałą mumią się stała
cum longa annorum serie
by z długim szeregiem lat
certare audeat
zmierzyć się ośmieliła
nunc abi viator
teraz odejdź przechodniu
amarum amarae Aloes luge fatum
gorzki gorzkiej Aloë opłakuj los
et in mortalitate immortalitatem
i w śmiertelności nieśmiertelności
stude
pragnij
et opta
i życz
ilustrissimae familiae Oppersdorfianae
przesławnej rodzinie Oppersdorffów
tot foecundos
tylu płodnych
tôt élégantes
tylu pięknych
tot numerosos
tak licznych
sed magis vivaces
lecz bardziej żywotnych
stemmatis ramulos
rodu odgałęzień
et flores
quo haec possedit
jakie posiadała
Aloë Oppersdorfiana
Aloë Oppersdorffiańska
Nie wszystko w tym utworze jest jasne. Nie wiadomo, o jaki to bajeczny poród wężowej matki chodzi,
nie wiadomo też co ma oznaczać miedziany monument. Nie ulega jednak wątpliwości, że Oppersdorffowie
posiadali na swym zamku muzeum, zawierające ówczesnym zwyczajem nie tylko dzieła sztuki, ale i różne
osobliwości, i że zasuszone części aloesu z obiektu ogrodowego przemieniły się w obiekt muzealny (Sachs
wspominał wszak w swym wykazie o takich zasuszonych aloesach przechowywanych we Włoszech).
Na zakończenie swej obserwacji Sachs dodaje, że w miejscowości Glâsen, położonej niedaleko Gło-
gówka, należącej do hrabiego Bernharda Herbersteina, rośnie aloes i spodziewane jest jego kwitnienie.
Dodatkowo, powołując się na Recchiego, pisze autor o pożytkach jakie dają aloesy Indianom. Dostarczają
one wszystkiego, co potrzebne jest do życia. Pędy są materiałem budowlanym, liście służą jako pokrycie,
z włókien wyrabia się ubrania jak z lnu i konopi, kolce mają zastosowanie jako gwoździe i igły. Z soku
wytwarzane jest wino, miód, cukier i ocet.
W czasie sierpniowej wizyty w Głogówku w 1638 r. król Władysław IV z żoną Cecylią Renatą i siostrą
oraz swym otoczeniem, w którym był Jakub Sobieski, sprawozdawca wyprawy do Baden, mógł oglądać
siedmioletni wówczas „aloes". W 1656 r. królowa Ludwika Maria ze swym kobiecym dworem, na pewno
korzystająca często w miesiącach wiosennych z przechadzek po zamkowym ogrodzie, mogła być sw iadkiem
przenoszenia dwudziestopięcioletniego wówczas „aloesir z pomieszczenia pod dachem na otwarte powie-
trze. W 1669 r, gdy Jan Kazimierz zatrzymał się w Głogówku w drodze do Francji, zasuszone części roślin)
były już od sześciu lat oglądane w zamkowym muzeum.
6 I
a nu i
roku
non sui sed seculi nostri
nie swego lecz wieku nas/ego
climacterici magni
klimakterycznego wielkiego
LXIII
LXIII
tabulosum viperillam post partum enecare
po bajecznym porodzie wężowa zginęła
matrem
matka
verissimum Aloes partum matri esse
najprawdziwszy poród Aloë matce był
fata lem
fatalny
terałem
feralny
emortualem
śmiertelny
ita mors et vita pari passu ambulans
tak to śmierć i życie chodzą ze sobą w parze
vivit tamen Aloë post fata
żyje jednak Aloë pośmiertnie
in domini museo
w muzeum pana
in spectatorum oculis
na oczach widzów
in admirantium mentibus
w podziwiających umysłach
in aeneo hoc monumento
w miedzianym tym pomniku
quo huic
który
naturae curioso portento
ciekawemu Natury zjawisku
a
przez
Naturae curiosis
Natury ciekawych
constructum
wzniesiony
ut quae succo cadavera a corruptione
aby ta, która sokiem zwłoki od rozkładu
perennet
na wieczność zachowuje
ipsa perennis mumia facta
sama trwałą mumią się stała
cum longa annorum serie
by z długim szeregiem lat
certare audeat
zmierzyć się ośmieliła
nunc abi viator
teraz odejdź przechodniu
amarum amarae Aloes luge fatum
gorzki gorzkiej Aloë opłakuj los
et in mortalitate immortalitatem
i w śmiertelności nieśmiertelności
stude
pragnij
et opta
i życz
ilustrissimae familiae Oppersdorfianae
przesławnej rodzinie Oppersdorffów
tot foecundos
tylu płodnych
tôt élégantes
tylu pięknych
tot numerosos
tak licznych
sed magis vivaces
lecz bardziej żywotnych
stemmatis ramulos
rodu odgałęzień
et flores
quo haec possedit
jakie posiadała
Aloë Oppersdorfiana
Aloë Oppersdorffiańska
Nie wszystko w tym utworze jest jasne. Nie wiadomo, o jaki to bajeczny poród wężowej matki chodzi,
nie wiadomo też co ma oznaczać miedziany monument. Nie ulega jednak wątpliwości, że Oppersdorffowie
posiadali na swym zamku muzeum, zawierające ówczesnym zwyczajem nie tylko dzieła sztuki, ale i różne
osobliwości, i że zasuszone części aloesu z obiektu ogrodowego przemieniły się w obiekt muzealny (Sachs
wspominał wszak w swym wykazie o takich zasuszonych aloesach przechowywanych we Włoszech).
Na zakończenie swej obserwacji Sachs dodaje, że w miejscowości Glâsen, położonej niedaleko Gło-
gówka, należącej do hrabiego Bernharda Herbersteina, rośnie aloes i spodziewane jest jego kwitnienie.
Dodatkowo, powołując się na Recchiego, pisze autor o pożytkach jakie dają aloesy Indianom. Dostarczają
one wszystkiego, co potrzebne jest do życia. Pędy są materiałem budowlanym, liście służą jako pokrycie,
z włókien wyrabia się ubrania jak z lnu i konopi, kolce mają zastosowanie jako gwoździe i igły. Z soku
wytwarzane jest wino, miód, cukier i ocet.
W czasie sierpniowej wizyty w Głogówku w 1638 r. król Władysław IV z żoną Cecylią Renatą i siostrą
oraz swym otoczeniem, w którym był Jakub Sobieski, sprawozdawca wyprawy do Baden, mógł oglądać
siedmioletni wówczas „aloes". W 1656 r. królowa Ludwika Maria ze swym kobiecym dworem, na pewno
korzystająca często w miesiącach wiosennych z przechadzek po zamkowym ogrodzie, mogła być sw iadkiem
przenoszenia dwudziestopięcioletniego wówczas „aloesir z pomieszczenia pod dachem na otwarte powie-
trze. W 1669 r, gdy Jan Kazimierz zatrzymał się w Głogówku w drodze do Francji, zasuszone części roślin)
były już od sześciu lat oglądane w zamkowym muzeum.