Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Instytut Sztuki (Warschau) [Hrsg.]; Państwowy Instytut Sztuki (bis 1959) [Hrsg.]; Stowarzyszenie Historyków Sztuki [Hrsg.]
Biuletyn Historii Sztuki — 30.1968

DOI Heft:
Nr. 1
DOI Artikel:
Wspomnienia pośmiertne
DOI Artikel:
Ryszkiewicz, Andrzej: Franciszek Studziński: (1895-1967)
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.47893#0126

DWork-Logo
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
WSPOMNIENIA

POŚMIERTNE

FRANCISZEK STUDZIŃSKI
(1895- 1967)

Śmierć naszła go znienacka. 15 maja 1967 Franci-
czek Studziński był w Londynie, przygotowywał się,
raz jeszcze, do aukcji u Sotheby’ego; nachylony był
właśnie nad pięknym polskim zegarem kaflowym, gdy
nagle padł bez przytomności, której już nie odzyskał.
Śmierć zmogła go: był kruchego zdrowia, tylko nie-
spożytej energii. Gdyby miał sobie zgon wybierać —
nie wybrałby innego.
Wraz z nim odszedł ostatni, czy może przedostat-
ni, polski antykwariusz wielkiego stylu. Zmarł nie-
pospolity znawca polskiej sztuki, obrazu i przed-
miotu artystycznego rzemiosła (szczególnie saskiej
porcelany), niestrudzony w wyszukiwaniu poloników
na rynkach i w zbiorach całego świata, określaniu
ich, nabywaniu i odsprzedawaniu dalej — do krajo-
wych muzeów, czy do kolekcji polskich poza grani-
cami. Ileż dzieł przeszło przez jego ręce, jak wiele
zawdzięczają jego zapobiegliwości i wiedzy nasze
zbiory, muzealne i archiwalne. Przypomnijmy np.
cykl Dzieje cywilizacji w Polsce Matejki, czy Baccia-
rellowskie Posłuchanie młynarza, a z powojennych —
choćby kilka obrazów Lubienieckiego i świetne obiek-
ty bursztynowe dla zbiorów malborskich.
(Urodził się w Krakowie, w październiku 1895 r.
Ojciec osierocił go jeszcze w dzieciństwie. Ciężar
wychowania i wykształcenia wzięła na siebie matka,
Wielkopolanka Maria z Libeltów (wnuczka filozofa
Karola). Był z nią zawsze razem, aż do 1939 r.; darzył
ją uczuciem najgorętszym, ibyła mu najbliższym przy-
jacielem i powiernikiem, mówił o niej ze wzrusza-
jącą czcią. Dom był kulturalny, utrzymujący ożywione
stosunki z elitą intelektualną Krakowa Młodej Polski:
uczeni i artyści, Sienkiewicz, Boy-Żeleński, Wyczół-
kowski. Szczególnie ten ostatni upodobał sobie chłop-
ca rwącego się do sztuki, brał go ze sobą na ta-
trzański plener, gdzie mu Franek swymi plecami
służył za „żywą stalugę”.
Po ukończeniu Gimnazjum im. Jana III Sobieskie-
go w Krakowie, młodzieniec przenosi się do Wiednia,
by tu studiować prawo na uniwersytecie. Szybko
włącza się też do działań polityczno-wolnościowych:
ich atmosferę wyniósł już z domu, będącego jednym
z punktów konspiracji Piłsudskiego, dla którego
i matka i później syn żywić będą wielką przyjaźń
i kult.
W 1914 r. Studziński zgłasza się do Legionów,
ale — ze względu na słabe zdrowie — nie zostaje
dopuszczony do walki zbrojnej. Tym bardziej włącza
się więc do akcji politycznych. Jako człowiek szcze-
gólnie zaufany i wyróżniający się zdolnościami, skie-
rowany zostaje do N.K.N., gdzie (20-letni!) obejmuje
kierownictwo biura prezydialnego. Jego rola zostaje

jednak szybko ujawniona, Studziński zostaje usunięty.
Wówczas, wbrew oporom, dostaje się do P.O.W., do-
chodzi do stopnia porucznika, walczy na różnych
frontach, aż po bitwę pod Sokółką, w której •—
ciężko kontuzjowany — traci słuch. Po paru latach
wraca jeszcze do wojska, ale już do pracy archiwal-
nej (pod gen. J. Stachiewiczem). Wtedy to przekazuje
do Wojskowego Biura Historycznego wielki, paro-
tysięczny, zbiór dokumentów. Tym darem żegna się
z wojskiem i działalnością polityczno-patriotyczną.
Wraca do studiów; tym razem, tuż po zakończeniu
wojny, wstępuje na historię sztuki na Uniwersytecie
Jagiellońskim. Od dziecka zapalony zbieracz i miłoś-
nik rzeczy pięknych, czuje się nareszcie w swoim
żywiole. Związany jest wówczas z Feliksem Koperą,
przy którym pełni obowiązki asystenta. Tymczasem
matka, pragnąc ustabilizować swą pozycję i sytuację
finansową, podejmuje starania mające doprowadzić
do wykupienia rodzinnego majątku Czeszewo w Wiel-
kopolsce. Inflacja marki polskiej w 1923 r. powoduje
jednak nagłą utratę wszystkich posiadanych fundu-
szów, dom staje w obliczu biedy.
W tej sytuacji Studziński z dnia na dzień bierze
na siebie obowiązki utrzymania matki i siebie, prze-
rywa studia i rozpoczyna pracę zarobkową. Doświad-
czenie — młodzieńcze i skromne — ma tylko jako
zbieracz. Toteż garsoniera w jego krakowskim domu
rodzinnym przekształcona zostaje w antykwariat,
a własne kolekcje stają się pierwszymi obiektami
sprzedażnymi. Wówczas, właściwie przypadkowo,
ustala się jego przyszła droga życiowa.
Jako antykwariusz okazuje się z biegiem czasu
fachowcem coraz wybitniejszym, ostrożnym w stwier-
dzaniu autentyczności i wartości przedmiotu, śmiałym
w podejmowaniu ryzyka zakupu, gdy obiekt wydaje
się na to zasługiwać. Wchodzi w kontakty z anty-
kwariuszami zagranicznymi, zdobywa sobie uznanie
niezwykłą zdolnością wyszukiwania dzieł cennych
i nieomylnością w ich określaniu. Powoli rozwija swe
przedsiębiorstwo. Już mu możliwości Krakowa nie
wystarczają. W 1932 przenosi się do Warszawy, gdzie
przejmuje lokal przy ul. Traugutta, w którym od
lat mieścił się znakomity antykwariat Hieronima Wil-
dera, specjalizujący się w książce, grafice, rękopisie.
Studziński przebudowuje go i przestawia na trady-
cyjny zakres antykwariatów: jego polem działania
staje się przede wszystkim malarstwo (w równym
stopniu polskie, co i obce) oraz rzemiosło artystycz-
ne — tkaniny, ceramika, militaria. Salon Franciszka
Studzińskiego nabiera charakteru odrębnego, niepo-
dobnego do innych warszawskich antykwariatów. Ma
wygląd dostojny i wytworny. Duże okno wystawowe

116
 
Annotationen