Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Towarzystwo Naukowe <Lublin> [Hrsg.]
Roczniki Humanistyczne: Historia Sztuki = History of art = Histoire de l'art — 47.1999(2000)

DOI Artikel:
Kitowska-Łysiak, Małgorzata: Antoni Kamieński - ilustrator "ukochanej książki pokolenia"
DOI Seite / Zitierlink:
https://doi.org/10.11588/diglit.27562#0169
Überblick
Faksimile
0.5
1 cm
facsimile
Vollansicht
OCR-Volltext
ANTONI KAMIEŃSKI - ILUSTRATOR „UKOCHANEJ KSIĄŻKI POKOLENIA” ] Ą7

wyżej przedstawieniach - oddał ją z dużym wyczuciem, stosując wyjątkowo
proste środki artystyczne.
2. Praca kolejna przedstawia już scenę znacznie bardziej rozbudowaną,
wielopostaciową [85], Rozgrywa się ona w trupiarni, gdzie złożono ciało
zmarłego Bałdygi. Wydaje się, że można tu mówić o swoistym monumentali-
zmie kompozycji: horyzontalizmowi umieszczonego na pierwszym planie,
owiniętego całunem ciała starca przeciwstawił rysownik wertykalizm niemal
izokefalicznie potraktowanych postaci, które w zwartej, pięcioosobowej grupie
zostały usytuowane centralnie tuż za leżącym. Całe przedstawienie „flankują”
dwa elementy: od lewej strony figura mężczyzny znanego nam z poprzedniej
ilustracji, od prawej - szpitalne mary. „W szopie - pisze Szymański - nie
mającej ani stołu, ani stołka, nic, okrom ścian ubielonych śnieżnym szronem,
na podłodze śniegiem zasypanej, leżał również ubielony, zawinięty w jakieś
prześcieradło czy koszulę, ogromny, wąsaty trup. [...] Ciało zmarzło okropnie
i aby łatwiej je włożyć w przygotowaną już trumnę, przysunięto je do drzwi,
ku światłu” [87]. Kamieński dobrze utrafił w tę aurę bardziej grozy [„ziemia
jakucka to kraina lodowej śmierci” - pisze cytowany już Burdziej9 10] niż smu-
tku. Mało owocne okazały się natomiast jego próby psychologicznej charakte-
rystyki bohaterów przedstawienia; na przykład szczegółowo opisany przez
Szymańskiego wyraz twarzy zmarłego nie jest na rysunku całkiem czytelny
i trudno jednoznacznie go interpretować.
Po analizie większego zespołu ilustracji odnosi się zresztą wrażenie, że ich
autor znacznie lepiej radził sobie z plastycznym „odwzorowaniem” opisywa-
nych zdarzeń, scenerii, niż indywidualnych przeżyć i doświadczeń111.

9 Tamże, s. 98.
10 Antoniemu Kamieńskiemu wiele uwag poświęcili zarówno współcześni, jak i późniejsi
komentatorzy jego dzieła (informacje biograficzne oraz bibliografię zob. w: R. J o d ł o w-
s k a, Kamieński Antoni (1860-1933J, w: Polski Słownik Biograficzny, t. XI, Wrocław 1965,
s. 525-527). Ilustracje do Szkiców nie zainteresowały jednak dotąd badaczy; nawet monografista
prozy Szymańskiego, cytowany B. Burdziej, poświęcił im w swojej książce zaledwie kilka zdań
(s. 242-243). Historycy sztuki zwracali natomiast uwagę na inne dzieła Kamieńskiego; zrobiła
to obszernie i ciekawie Janina Wiercińska w artykule Antoni Kamieński - zapomniany deka-
dent. (Uwagi na temat związków sztuki i literatury, w: t a ż, Sztuka i książka, Warszawa 1986,
s. 146-163). W kontekście niniejszych rozważań sam tytuł tego tekstu wydaje się zaskakujący;
Kamieński-ilustrator prozy Szymańskiego jawi się bowiem jako rysownik poprawny, który
towarzyszy tekstowi zazwyczaj w sposób dyskretny, z rzadka tylko przekraczając raczej jego
strukturę narracyjną niż anegdotyczną treść. Wiercińska pisze natomiast o nim jako o artyście,
który skutecznie próbował mierzyć się z innymi zadaniami stawianymi przez epokę: starał się
łączyć umiejętność operowania realistycznym rysunkiem z grą wyobraźni, będącej owocem
doznań osobistych i artystycznych. Nie wnikając w szczegóły, należy tu podkreślić, że ry-
 
Annotationen