Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Towarzystwo Naukowe <Lublin> [Editor]
Roczniki Humanistyczne: Historia Sztuki = History of art = Histoire de l'art — 47.1999(2000)

DOI article:
Kitowska-Łysiak, Małgorzata: Antoni Kamieński - ilustrator "ukochanej książki pokolenia"
DOI Page / Citation link:
https://doi.org/10.11588/diglit.27562#0171
Overview
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
ANTONI KAMIEŃSKI - ILUSTRATOR „UKOCHANEJ KSIĄŻKI POKOLENIA” 1 69

ubrania, skór bydlęcych i jelenich, stał typowy, małomiasteczkowy, Żyd
polski. Kto go widywał w Łosicach lub Sarnakach, ten pozna go nie tylko
w jakuckich, lecz i patagońskich skórach” [96 i n.].
Srul przychodzi do narratora wyżalić się, poskarżyć na zły los i nieludz-
kie życie. To wówczas padają pod adresem Boga obelżywe słowa o zapom-
nianej przezeń, przeklętej ziemi. Wkrótce Żyd uspokaja się, tłumaczy swoje
nadmierne wzburzenie i wyjawia, dlaczego nie zaadresował swoich zwierzeń
do pobratymców w wierze i obyczaju: „Czy to Żydzi, panie? To już tacy, jak
tutejsi... zakonu nikt nie pilnuje” [107 i n.J.
Narrator odwdzięcza się Srulowi opowieścią, po której wysłuchaniu głębiej
odczuwa on ból cudzy niż własny, znajdując - paradoksalnie - swoiste pocie-
szenie i ukojenie w świadomości faktu, że jego los nie jest odosobniony.
5. Ostatni rysunek do Srula... stanowi wyobrażenie twarzy dwóch nie-
szczęśników: lubartowskiego Żyda i Kurpia Bałdygi [117], Jest zarazem
ilustracją ostatniego akapitu opowiadania: „Dużo wody od tego czasu upły-
nęło w Lenie i łez ludzkich niemało zapewne spłynęło po twarzach zbola-
łych. Dotąd jednak, choć to dawno już było, w ciszy nocnej, w czasie nocy
bezsennej, często staje mi przed oczyma posągowa, stygmatem bólu wielkie-
go ożywiona twarz Bałdygi i obok niej zawsze się zjawia zżółkła i pomarsz-
czona, łzami czystemi oblana twarz Srula - wspomina narrator. - I gdy wpa-
truję się dłużej w te widziadła nocne, nie raz, zda mi się, widzę, jak się
poruszają drżące i blade wargi Żyda i głos cichy, rozpaczliwy szepce koło
mnie. ‘O, Jehowo, czemuś taki niemiłosierny dla jednego z najwierniejszych
Twych synów?...’” [117 i n.].
Twarze obu starców, obrazowo opisane przez prozaika, także w ujęciu
rysownika robią tym razem duże wrażenie. Zdaje się, że Kamieński wyko-
rzystał tu wreszcie swoje zdolności do sportretowania ludzkiego indywiduum.
W ilustracyjnym kadrze odważnie „zmontował” podwójny wizerunek Srula
i Bałdygi, co już trzeba uznać za wyraz dystansu wobec realiów opisanych
przez Szymańskiego; w opowiadaniu bowiem, którego konstrukcja nieco
przypomina tzw. szkatułkową, każdy z mężczyzn jest bohaterem osobnej ze-
słańczej historii, a razem pojawiają się jedynie we śnie lub w wyobraźni
narratora. Kamieński włączył do jednej kompozycji dwa popiersia - z lewej
strony stojącego Srula, a z prawej leżącego zmarłego Bałdygi, czyniąc z nich
niejako symbole sybirackiego fatum. Obie twarze zostały zresztą scharaktery-
zowane według tego samego wzorca: należą do starców, w ich rysach znalaz-
ły odbicie różnorakie doświadczenia zesłańczego życia, z reguły raczej niewe-
sołe, skoro ich summę stanowią zmarszczki na czołach, zapadnięte, podkrążo-
ne oczy, bruzdy na policzkach, a głowy zdobią korony z posiwiałych włosów.
 
Annotationen