MALOWIDŁA GABINETU AL FRESCO W WILANOWIE
225
z usłyszanych dźwięków, że wrażenie przeni-
kającej scenę muzyki mimo woli udziela się
widzowi. Ten muzyczny nastrój potęguje
jeszcze pejzaż. Idąc za wzrokiem grajka spo-
glądamy na prawą płaszczyznę gobelinu, gdzie
umieścił artysta już tylko sam krajobraz. Ale
nie abstrakcyjny, arkadyjski, nie włoski —■
chyba podolski czy raczej z rodzinnego So-
bieskich województwa ruskiego. Wysoki brzeg
jaru, porosły bujną roślinnością, rzeka lub
droga w dole; a przy prawej krawędzi ma-
lowidła rozpoznajemy drzewo dobrze nam
znane: nie laur to apolliński, a stara poczciwa
wierzba z rosochatym pniem obłamywanym
dziesiątki razy.
Wrażenie ogólne tego niezwykłego ma-
lowidła jest nieco od pierwszego odmienne.
Tam za sprawą dobrotliwego bóstwa rozgry-
wa się pogodne wydarzenie — tu poza mu-
zyką nie dzieje się nic. Wraz z tą zawieszoną
w powietrzu melodią przekazuje nam malo-
widło absolutny, słoneczny spokój, jakiego
udzielać musiał ziemi grający Apollo.
Trzeci z gobelinów ilustruje znów Owi-
diuszowy tekst o miłości syna Latony, prze-
branego za pasterza, i małej pasterki Issy4.
Króciutka informacja, rzucona przez poetę je-
dnym zdaniem na marginesie opowieści o Ara-
chne, dość rzadko była ilustrowana. Spośród
malowideł Gabinetu to właśnie jest najsilniej
zniszczone. Najczulsze jego partie —■ głowy
i torsy obydwóch postaci — są rekonstrukcją.
Trzeba zatem tylko ograniczyć się do zanoto-
wania kilku szczegółów potrzebnych nam do
późniejszych rozważań: biała suknia Issy, wy-
mykająca się spod złotego płaszcza, układa się
w drobne, równoległe fałdki; a na błękitnej
tkaninie okrywającej lędźwie klęczącego Apol-
lina refleksy są malowane różową farbą.
Proweniencja formy malowideł Gabinetu
al fresco jest niewątpliwie włoska. Wystarczy
spojrzeć na sposób konstruowania postaci. Je-
śli włoska — to pierwszym nazwiskiem, jakie
nasuwa się w związku z tego rodzaju klasy-
cyzującym malarstwem mitologicznym, jest
nazwisko Carla Maratty. Drobiazgowa jednak
analiza wykazuje, że najbliższych pokrewień-
stw szukać trzeba gdzie mdziej. Można wska-
zać dwa zasadnicze pierwowzory — Galerię
Farnese Annibale Caracciego i „gobelinowe",
iluzjonistyczne malowidła Rzymu.
4 Owidiusz, op. cit., VI, 126.
4. Jerzy Eleuter Siemiginowski, Fragment plafonu Lato, Wilanów
5. Apollo i Syhilla, fragment, Gabinet al fresco, Wilanów
15 — Rocznik Historii Sztuki
225
z usłyszanych dźwięków, że wrażenie przeni-
kającej scenę muzyki mimo woli udziela się
widzowi. Ten muzyczny nastrój potęguje
jeszcze pejzaż. Idąc za wzrokiem grajka spo-
glądamy na prawą płaszczyznę gobelinu, gdzie
umieścił artysta już tylko sam krajobraz. Ale
nie abstrakcyjny, arkadyjski, nie włoski —■
chyba podolski czy raczej z rodzinnego So-
bieskich województwa ruskiego. Wysoki brzeg
jaru, porosły bujną roślinnością, rzeka lub
droga w dole; a przy prawej krawędzi ma-
lowidła rozpoznajemy drzewo dobrze nam
znane: nie laur to apolliński, a stara poczciwa
wierzba z rosochatym pniem obłamywanym
dziesiątki razy.
Wrażenie ogólne tego niezwykłego ma-
lowidła jest nieco od pierwszego odmienne.
Tam za sprawą dobrotliwego bóstwa rozgry-
wa się pogodne wydarzenie — tu poza mu-
zyką nie dzieje się nic. Wraz z tą zawieszoną
w powietrzu melodią przekazuje nam malo-
widło absolutny, słoneczny spokój, jakiego
udzielać musiał ziemi grający Apollo.
Trzeci z gobelinów ilustruje znów Owi-
diuszowy tekst o miłości syna Latony, prze-
branego za pasterza, i małej pasterki Issy4.
Króciutka informacja, rzucona przez poetę je-
dnym zdaniem na marginesie opowieści o Ara-
chne, dość rzadko była ilustrowana. Spośród
malowideł Gabinetu to właśnie jest najsilniej
zniszczone. Najczulsze jego partie —■ głowy
i torsy obydwóch postaci — są rekonstrukcją.
Trzeba zatem tylko ograniczyć się do zanoto-
wania kilku szczegółów potrzebnych nam do
późniejszych rozważań: biała suknia Issy, wy-
mykająca się spod złotego płaszcza, układa się
w drobne, równoległe fałdki; a na błękitnej
tkaninie okrywającej lędźwie klęczącego Apol-
lina refleksy są malowane różową farbą.
Proweniencja formy malowideł Gabinetu
al fresco jest niewątpliwie włoska. Wystarczy
spojrzeć na sposób konstruowania postaci. Je-
śli włoska — to pierwszym nazwiskiem, jakie
nasuwa się w związku z tego rodzaju klasy-
cyzującym malarstwem mitologicznym, jest
nazwisko Carla Maratty. Drobiazgowa jednak
analiza wykazuje, że najbliższych pokrewień-
stw szukać trzeba gdzie mdziej. Można wska-
zać dwa zasadnicze pierwowzory — Galerię
Farnese Annibale Caracciego i „gobelinowe",
iluzjonistyczne malowidła Rzymu.
4 Owidiusz, op. cit., VI, 126.
4. Jerzy Eleuter Siemiginowski, Fragment plafonu Lato, Wilanów
5. Apollo i Syhilla, fragment, Gabinet al fresco, Wilanów
15 — Rocznik Historii Sztuki