276
JERZY ŁOZIŃSKI
13. Śmiłów. Dwór, koniec XVIII w.
Podobnie —■ w zakresie zabytków archeologicznych —■ grodziska uwzględniane są. obecnie w Katalogu
w trzech wypadkach: gdy stanowią istotny czynnik wyznaczający losy i układ przestrzenny osiedla,
gdy posiadają szczególnie wyraźne, dominujące w krajobrazie formy przestrzenne, wreszcie gdy są
podłożem, na którym nawarstwiały się następne zabytki architektury9.
Również w zakresie obiektów stanowiących wyposażenia wnętrz kościelnych wprowadzono w nie-
których wypadkach więcej elementów opisowych. Określano więc w miarę potrzeby dokładniej typ
obiektu lub charakteryzowano schemat jego układu, wyjątkowo materiał czy nawet technikę. Rozbudo-
wano też informacje ikonograficzne (np. przy wzmiankowaniu ołtarzy wylicza się obecnie wszystkie rzeźby
wchodzące w ich skład, podobnie w złotnictwie wymienia się przedstawienia figuralne, a przy ręko-
pisach iluminowanych wszystkie miniatury i figuralne inicjały). W większym również stopniu niż daw-
niej uwzględnia się tu wytwory rzemiosła stojące na pograniczu sztuki oraz dzieła sztuki ludowej10.
Z uwagi na znaczenie dla genealogii rozciągnięto też zakres rejestrowanych zabytków epigrafiki i pla-
styki nagrobkowej aż poza połowę XIX wieku.
Powiększono również znacznie ilość cytowanej na końcu każdego zeszytu literatury przedmiotu,
uwzględniając nawet prace pozostające w rękopisie. W wielu wypadkach wykorzystano w trakcie inwen-
taryzacji archiwa parafialne (podobnie jak dla niektórych zeszytów województwa krakowskiego —
wizytacje), choć postępowanie takie nie może być przyjęte jako zasada, gdyż mogłoby opóźnić przebieg
prac katalogowych. Bywało to koniecznością w sytuacjach, gdy inwentaryzacja wkraczała na tereny
w minimalnym dotąd stopniu objęte badaniami, lub nęcącą okazją, gdy kwerenda archiwalna nie na-
stręczała specjalnych trudności.
9 Założenia te przyjęto zgodnie z propozycją A. Gieysztora (op. cit.), wyrażoną w recenzji z Katalogu.
10 Wiążą się z tym trudności stosowania właściwej terminologii. Chęć wyróżnienia w obfitym i bardzo różnorodnym
materiale katalogowanym dzieł prowincjonalnych najniższej rangi, słabych i prymitywnych, spowodowała czasem nieodpo-
wiednie używanie w stosunku do nich terminu „ludowy" (czy „na wpół ludowy"). K. Piwocki (Podnieta i realizacja, [w:]
Sztuka i historia. Księga pamiątkowa ku czci profesora Michała Walickiego, Warszawa 1966, s. 217) postawił ostatnio słuszny
zarzut „historykom sztuki i jej inwentaryzatorom", którzy „każdą pracę nieudolną, gdziekolwiek ją napotykają, nazywają
«ludową»".
JERZY ŁOZIŃSKI
13. Śmiłów. Dwór, koniec XVIII w.
Podobnie —■ w zakresie zabytków archeologicznych —■ grodziska uwzględniane są. obecnie w Katalogu
w trzech wypadkach: gdy stanowią istotny czynnik wyznaczający losy i układ przestrzenny osiedla,
gdy posiadają szczególnie wyraźne, dominujące w krajobrazie formy przestrzenne, wreszcie gdy są
podłożem, na którym nawarstwiały się następne zabytki architektury9.
Również w zakresie obiektów stanowiących wyposażenia wnętrz kościelnych wprowadzono w nie-
których wypadkach więcej elementów opisowych. Określano więc w miarę potrzeby dokładniej typ
obiektu lub charakteryzowano schemat jego układu, wyjątkowo materiał czy nawet technikę. Rozbudo-
wano też informacje ikonograficzne (np. przy wzmiankowaniu ołtarzy wylicza się obecnie wszystkie rzeźby
wchodzące w ich skład, podobnie w złotnictwie wymienia się przedstawienia figuralne, a przy ręko-
pisach iluminowanych wszystkie miniatury i figuralne inicjały). W większym również stopniu niż daw-
niej uwzględnia się tu wytwory rzemiosła stojące na pograniczu sztuki oraz dzieła sztuki ludowej10.
Z uwagi na znaczenie dla genealogii rozciągnięto też zakres rejestrowanych zabytków epigrafiki i pla-
styki nagrobkowej aż poza połowę XIX wieku.
Powiększono również znacznie ilość cytowanej na końcu każdego zeszytu literatury przedmiotu,
uwzględniając nawet prace pozostające w rękopisie. W wielu wypadkach wykorzystano w trakcie inwen-
taryzacji archiwa parafialne (podobnie jak dla niektórych zeszytów województwa krakowskiego —
wizytacje), choć postępowanie takie nie może być przyjęte jako zasada, gdyż mogłoby opóźnić przebieg
prac katalogowych. Bywało to koniecznością w sytuacjach, gdy inwentaryzacja wkraczała na tereny
w minimalnym dotąd stopniu objęte badaniami, lub nęcącą okazją, gdy kwerenda archiwalna nie na-
stręczała specjalnych trudności.
9 Założenia te przyjęto zgodnie z propozycją A. Gieysztora (op. cit.), wyrażoną w recenzji z Katalogu.
10 Wiążą się z tym trudności stosowania właściwej terminologii. Chęć wyróżnienia w obfitym i bardzo różnorodnym
materiale katalogowanym dzieł prowincjonalnych najniższej rangi, słabych i prymitywnych, spowodowała czasem nieodpo-
wiednie używanie w stosunku do nich terminu „ludowy" (czy „na wpół ludowy"). K. Piwocki (Podnieta i realizacja, [w:]
Sztuka i historia. Księga pamiątkowa ku czci profesora Michała Walickiego, Warszawa 1966, s. 217) postawił ostatnio słuszny
zarzut „historykom sztuki i jej inwentaryzatorom", którzy „każdą pracę nieudolną, gdziekolwiek ją napotykają, nazywają
«ludową»".