Universitätsbibliothek HeidelbergUniversitätsbibliothek Heidelberg
Metadaten

Rocznik Historii Sztuki — 10.1974

DOI issue:
I: Z zagadnień teorii sztuki
DOI article:
Miłobędzki, Adam: Wieżowiec Towarzystwa Telefonów "Cedergren" w Warszawie
DOI Page / Citation link: 
https://doi.org/10.11588/diglit.14269#0104
Overview
loading ...
Facsimile
0.5
1 cm
facsimile
Scroll
OCR fulltext
ADAM MIŁOBĘDZKI

WIEŻOWIEC TOWARZYSTWA TELEFONÓW „CEDERGREN" W WARSZAWIE*

1

„Warszawa szybko podąża za przykładem Ameryki. Mamy już telefony, oświetlenie i tramwaje elek-
tryczne — obecnie przystępujemy do budowy niebotycznych gmachów, które z powodu ich wysokości
w Ameryce nazywają «drapaczami nieba ». Pierwszy «drapacz nieba », już budujący się, stanie z inicjatywy
szwedzkiego Towarzystwa Telefonów Cedergren. [...] Będzie to olbrzym najwyższy, jak się zdaje, w Euro-
pie, nie biorąc oczywiście w rachubę wież kościelnych. [...] Plan olbrzymiego gmachu opracował budowni-
czy Bronisław Rogóyski1". Słowa te, pisane w połowie 1908 г., dotyczyły niezwykłego rzeczywiście,
ak na swoją epokę, budynku. Dotrwał on do naszych dni, aczkolwiek nieoszczędzony przez powstanie
w 1944 r. ani przez powojenną odbudowę, która „poprawiała" najwybitniejsze dzieła architektury prze-
łomu XIX i XX w., odzierając je z większości detalu2.

Europejskie znaczenie warszawskiego wieżowca, jak to już stwierdził anonimowy autor cytowanego
powyżej artykułu, nie polegało tylko na przeszło 50-metrowej wysokości oraz zastosowaniu gigantycznego
żelbetowego szkieletu. Uchodzić on może także za pierwsze tak monumentalne odbicie architektury
amerykańskiej w naszej części świata. Aczkolwiek bowiem pewne wpływy tej architektury w Europie
zaznaczały się jeszcze w ostatniej ćwierci XIX w., to całościowe importy wzorców amerykańskich — a tak
potraktowano warszawski „drapacz nieba" we wspomnianym artykule — nie były dotąd spotykane.

W latach 1907—1910, kiedy powstawał wieżowiec towarzystwa „Cedergren"3, prymat w zabudowie
wysokościowej należał do New Yorku4. Jeśliby jednak szukać konkretnych analogii amerykańskich,
należałoby się cofnąć o lat 20 i zwrócić uwagę na wcześniejszą Szkołę Chicagowską5. Jak informują widoki
Chicago z ostatniej ćwierci XIX w., wiele wieżowców przybrało tam postać gigantycznego, pseudowa-
rownego donżonu — podobnie jak przykład warszawski. Inne specyficzne cechy tego ostatniego, jak:

a) masywność bryły i mniejszych członów architektonicznych, znajdująca wzmocnienie w wyolbrzy-
mionym, choć nie przeładowanym detalu;

b) specyficzna organizacja ściany, o oknach zrytmizowanych horyzontalnie, a zależnie od kondygnacji
zróżnicowanych kształtem i wielkością, tym niemniej zawsze wpasowanych w wertykalne ramy lizen
czy wydłużonych ślepych arkad;

c) predylekcja do wielkich, półkoliście zamkniętych okien;

d) historyczna stylizacja form funkcjonalnych, idąca najczęściej w kierunku neoromanizmu — można

* Artykuł niniejszy w wersji skróconej został przedstawiony jako referat pt. Wieżowiec Towarzystwa Telefonów „Ceder-
gren" na tle architektury Chicago, Sztokholmu i Warszawy na posiedzeniu Komitetu Nauk o Sztuce Polskiej Akademii Nauk, od-
bytym w dniu 24 lutego 1972 r.

1 Za przykładem Ameryki, „Lechita" (d. „Biesiada Literacka"), R. 64: 1908, nr 30 [1693], s. 76—77.

2 K.A.K., Co się stanie z basztą „Pasty"?, „Stolica", R. 2: 1947, nr 43, s. 3; Z. Bieniecki, Potrzeba i drogi ochrony obiektów
architektury najnowszej, „Ochrona Zabytków", R. 22: 1969, nr 2, s. 93.

3 Zob. niżej historię budowy gmachu.

4 H.R. Hitchcock, Architecture: Nineteenth and Twentieth Centuries, Harmondsworth — Middlesex 1958, s. 239 nn.

5 Hitchcock, op. cit., s. 221 nn., 240 i. п.; S. Giedion, Przestrzeń, czas i architektura. Narodziny nowej tradycji, Warszawa
1968, s. 400.
 
Annotationen