ŚLĄSKA GENEZA GOTYCKIEJ KATEDRY GNIEŹNIEŃSKIEJ
171
II. 19. Gniezno, katedra. Portal w południowej kruchcie korpusu.
Fot. J. Adamski
II. 20. Poznań, katedra.
Południowa elewacja nawy głównej. Fot. J. Adamski
takiej ilości ciosu! Czy możliwe jest zatem, by około 1342 r. byli w Wielkopolsce dostępni kamieniarze
zdolni do precyzyjnej obróbki ciosu na potrzeby skomplikowanej przecież budowli? Z pewnością nie60.
Nawet jeśli kamień pozyskiwano spod Konina, gdzie mógł być wydobywany przez stosunkowo niewy-
kwalifikowane siły robocze, do przekucia go na służki, gzymsy i żebra konieczny był wprawny warsztat
kamieniarsko-architektoniczny. Taki zaś można było sprowadzić do Gniezna wyłącznie z okolic Krakowa
lub ze Śląska. Przeciwko tej pierwszej opcji przemawia przede wszystkim brak jakichkolwiek związków
stylowych i konstrukcyjnych między architekturą katedry a budowlami małopolskimi doby kazimierzow-
skiej. Jak podkreślał ostatnio Andrzej Grzybkowski, kamienno-ceglanej technice chóru katedry bliżej jest
do tej znanej ze Śląska niż z Małopolski61. Z Gniezna do Wrocławia jest zresztą dokładnie dwukrotnie
bliżej niż do Krakowa. Dlatego też najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza, że do budowy świą-
tyni sprowadzona została ekipa budowlana zza południowej granicy Wielkopolski.
W przypadku korpusu katedry komentarza wymaga rezygnacja z kamienia ciosowego na rzecz sztucz-
nego. Szczęsny Skibiński w erudycyjny sposób wykazał ekonomiczne powody tej decyzji, umożliwiającej
zwolnienie większej części wysoko opłacanych kamieniarzy; w korpusie odnotowano jedynie trzy znaki
kamieniarskie, niepokrywające się zresztą z tymi z chóru62. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że sztuczny
kamień zastosowano już w chórze - z niego bowiem wykonano taflowy fryz maswerkowy w siedmiobocz-
nym zamknięciu, a także wszystkie żebra sklepienne, zarówno w ambicie, jak i nawie środkowej chóru63.
Oznacza to, że w trakcie budowy całej katedry zatrudnieni byli równocześnie, choć w różnych proporcjach
ilościowych, zarówno kamieniarze, jak i rzemieślnicy formujący i obrabiający sztuczny kamień.
Z wyjątkiem Zygmunta Świechowskiego wszyscy dotychczasowi badacze zakładali pruskie lub meklem-
bursko-brandenburskie pochodzenie nowych wykonawców, którzy pracowali w tym plastycznym materia-
60 Powątpiewał w to też Skibiński, Architektura gotycka..., s. 189.
61 Grzybkowski, op. cit., s. 148.
62 Skibiński, Polskie katedry..., s. 119-126.
63 Ho las, Prace przy odbudowie..., s. 175.
171
II. 19. Gniezno, katedra. Portal w południowej kruchcie korpusu.
Fot. J. Adamski
II. 20. Poznań, katedra.
Południowa elewacja nawy głównej. Fot. J. Adamski
takiej ilości ciosu! Czy możliwe jest zatem, by około 1342 r. byli w Wielkopolsce dostępni kamieniarze
zdolni do precyzyjnej obróbki ciosu na potrzeby skomplikowanej przecież budowli? Z pewnością nie60.
Nawet jeśli kamień pozyskiwano spod Konina, gdzie mógł być wydobywany przez stosunkowo niewy-
kwalifikowane siły robocze, do przekucia go na służki, gzymsy i żebra konieczny był wprawny warsztat
kamieniarsko-architektoniczny. Taki zaś można było sprowadzić do Gniezna wyłącznie z okolic Krakowa
lub ze Śląska. Przeciwko tej pierwszej opcji przemawia przede wszystkim brak jakichkolwiek związków
stylowych i konstrukcyjnych między architekturą katedry a budowlami małopolskimi doby kazimierzow-
skiej. Jak podkreślał ostatnio Andrzej Grzybkowski, kamienno-ceglanej technice chóru katedry bliżej jest
do tej znanej ze Śląska niż z Małopolski61. Z Gniezna do Wrocławia jest zresztą dokładnie dwukrotnie
bliżej niż do Krakowa. Dlatego też najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza, że do budowy świą-
tyni sprowadzona została ekipa budowlana zza południowej granicy Wielkopolski.
W przypadku korpusu katedry komentarza wymaga rezygnacja z kamienia ciosowego na rzecz sztucz-
nego. Szczęsny Skibiński w erudycyjny sposób wykazał ekonomiczne powody tej decyzji, umożliwiającej
zwolnienie większej części wysoko opłacanych kamieniarzy; w korpusie odnotowano jedynie trzy znaki
kamieniarskie, niepokrywające się zresztą z tymi z chóru62. Trzeba jednak przy tym zauważyć, że sztuczny
kamień zastosowano już w chórze - z niego bowiem wykonano taflowy fryz maswerkowy w siedmiobocz-
nym zamknięciu, a także wszystkie żebra sklepienne, zarówno w ambicie, jak i nawie środkowej chóru63.
Oznacza to, że w trakcie budowy całej katedry zatrudnieni byli równocześnie, choć w różnych proporcjach
ilościowych, zarówno kamieniarze, jak i rzemieślnicy formujący i obrabiający sztuczny kamień.
Z wyjątkiem Zygmunta Świechowskiego wszyscy dotychczasowi badacze zakładali pruskie lub meklem-
bursko-brandenburskie pochodzenie nowych wykonawców, którzy pracowali w tym plastycznym materia-
60 Powątpiewał w to też Skibiński, Architektura gotycka..., s. 189.
61 Grzybkowski, op. cit., s. 148.
62 Skibiński, Polskie katedry..., s. 119-126.
63 Ho las, Prace przy odbudowie..., s. 175.